Puki co koncerny staraja sie dogonic Tesle w sprawie zasiegu.. i pewnie to jeszcze chwile potrwa.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Printable View
Puki co koncerny staraja sie dogonic Tesle w sprawie zasiegu.. i pewnie to jeszcze chwile potrwa.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Nowoczesne samochody mają tak skonstruowaną platformę aby pochlaniala energię uderzenia. Platforma się po prostu w pewnych miejscach "sklada" absorbuje uderzenie. Ten samochód będzie krótszy niż przed wypadkiem i nie daje się naprawic aby spełniał standardy bezpieczeństwa . Dlatego idzie do kasacji a wrak jest sprzedawany na części. Po zrobieniu będzie to dobrze zewnętrznie wyglądający wrak samochodu który nie będzie jeździł tak jak samochód bez wypadkowy. Dlatego w normalnych krajach idzie to na szrot. Sprowadzone do polski i wyklepane u Pana tadzia psuje potem reputację marki.
Dokładnie, takie auta naprawia się w ASO w całej Europie i dalej jeżdżą. W tym wypadku właściciel (podejrzewam, że salon) pewnie nie chciał naprawiać auta, bo takie naprawione byłoby trudno sprzedać, a korzystniej jest kupić kolejny nowy egezmplarz na jazdy testowe. Dla salonu cena zakupu kolejnego auta jest zupełnie inna niż dla Kowalskiego.
Oczywiście może być też tak, że wszystkie uszkodzenia nie są widoczne (widzimy rozbitą tylną szybę i wyłamany tylny zderzak, nie bardzo wiadomo z jakiego powodu.
Nie wiesz tego po zdjęciach. Czasem odkształcenia są tak małe że okiem ani zwykła aparatura nie zmierzysz. Dwa nie wiesz jakie są normy produkcyjne dla tego auta. Ja bym bal się jeździć czymś co jeździ ponad 200km/h i nie spełnia norm z fabryki przy których było testowane.
Enviado do meu iPad usando o Tapatalk
A jaki jest problem zmierzyć auto na ramie???
Wysłane z mojego SM-A500FU