Wczoraj wymieniłam opaski zaciskowe na rurze w bliskości termostatu. Nie sprawdzałam parametrów, już nie zdążyłam, ale powinien się uspokoić, wiatrak, nieco. Mam nadzieję, że jedna nieszczelność mniej. A tak to, jak się lekko mikrosączył olej w dół pokrywą zaworów, tak się sączy. Wytarłam, przykręciłam osłonę, zawiozłam GT do elektryka. Nie rozumiem, czemu sączy się od przodu, a od tyłu wcale… od strony wydechowej się sączy.
Jeśli chodzi o ładowanie, to po konsultacjach ustalili, że jednak alternator jest za mało wydajny. Elektryk mówi, że z innym regulatorem jest tak samo, podmieniali też uzwojenie i nic. Mówi, że 90A, to za mało do GT, a 120A nie wejdzie. Ostatnia nadzieja, to nowy alternator Boscha… i na taki czekają.
Dźwięk na zimnym, to musi dłużej zdecydowanie stać. Słuchałam jeszcze kilka razy i nie wiem:
- nie ma związku z pozycją sprzęgła, pozycją lewarka skrzyni biegów,
- po prostu po jakiejś chwili ustaje.
- poprzedza go zgrzyt, który pojawił się pierwszy raz po remoncie silnika. Wtedy mechanik powiedział mi, że to rozrusznik, bendix. Powiedział też, że zamienił rozruszniki. Różnica jest taka, że po tym zgrzycie teraz coś się przez moment telepie. Jeśli nie ma zgrzytu, nie ma terkotania. Raczej to coś się kręci. Jak przestanie terkotać, to silnik zaczyna inaczej pracować. Ale on miał zawsze tak, że jakby się „mościł/ustawiał”. Wtedy też dochodzi z napięciem do docelowej wartości. Więc nie wiem.
- Teraz rozrusznik był odnawiany i elektryk mi dzisiaj powiedział, że to nie może być rozrusznik. Mówi, że bendix, to zębatka i wyglądała jak nowa, że sprawdzał rozrusznik na stole. W tej sytuacji, nie wiem, co zgrzytało po remoncie i teraz. GT zostaje tam na noc, to po nocy posłucha zgrzytu i sobie coś przemyśli.
- nie wiem, nie zagłębiałam się szczegółowo w budowę, działanie rozrusznika. Zawsze było założenie, że zgrzyta rozrusznik. Ale elektryk to założenie obala.
- problem jest też taki, że ja to raczej słyszę z prawej, niż lewej strony, stojąc przodem do maski samochodu. Ale może nosi się dźwięk.
- Ewentualnie, że jak olej spłynie całkiem do miski, to że wtedy coś ma ciężej, coś co jest sterowane olejem lub potrzebuje oleju. Wariatora nie wiem, jak badać, nie rozumiem z opisu jak ma funkcjonować, poza przełączeniem fazy. Zresztą w tej sytuacji, musiałby po remoncie już szwankować, a to jest mało prawdopodobne, ponieważ przed remontem był wymieniany na fabrycznie nowy. Po to, by silnik wyłącznie był na celowniku.
- raczej temu nie dam rady, skoro nawet ich nie mam możliwości zobaczyć, tych różnych kół zębatych. Więc albo ktoś inny to ogarnie, albo będzie trzeba zastosować kryterium rozpadu, poczekać aż się coś rozpadnie, wtedy będzie jasne co, a może i dlaczego… Gorzej jak nigdy się nie rozpadnie…
Na razie – nie pojawiły się błędy TP, mimo jazdy w korkach, i to wszystko. Co będzie jutro, lepiej nie myśleć. Dzisiaj nie mam samochodu, to nie muszę myśleć.