Czekamy na kolegę @epsonix :).
Printable View
Czekamy na kolegę @epsonix :).
Lookne ale teraz jestem na poludbiu czech na rowerze z kumplami.jak nie zapomne w tygodbiu przyszłym lookne
Giulia MY23, trzeszczący plastik wokół zegarów (ta popielata wstawka)-> podobno też problem znany i jakaś akcja wkładania filców.
Panowie jak się za to zabrać ? Moja Giulia po wpisaniu nr VIN na stronie NHTS kwalifikuje się do przeglądu lub naprawy, ASO w Krakowie nic nie wie, ponieważ pojazd nie był na rynek europejski to nie mają dla niego żadnej akcji serwisowej. W artykule "pisać do Stellantis Polska", ale gdzie do kogo ? Macie może jakieś pomysły ? Na tą chwilę ASO Zasada zrobi, ale odpłatnie. Ciekawe, że pojazd może nie spełniać standardów bezpieczeństwa i będzie naprawiony tylko tam gdzie był eksportowany. Może ..... poinformować Rzecznika Praw Konsumenta o wybiórczym traktowaniu właścicieli pojazdów, tym bardziej, że chodzi o bezpieczeństwo użytkowników ? Jakieś pomysły ? Oczywiście można zapłacić, ale jeśli nie trzeba i da się to zrealizować tylko z kimś rozmawiając to po co....
https://francuskie.pl/fiat-alfa-rome...indywidualnie/
NIestety niewiele raczej zrobisz. Auto i jego gwarancja jest obsługiwane przez odział NAFTA, z nimi są rozliczenia ASO, tam są inne kampanie, nawet Witech2 ASO nie powinien obsłużyć auta USA jeśli chodzi o updaty (tylko błędy, odczyt parametrów itp)- ono nie jest przewidziane na rynek EMEA. Wątpię czy Zasada to zrobi z ori kompem - chyba że mają jakiś USA dokupiony poza oficjalną ścieżką EU tylko bezpośrednio z USA albo korzystają z usług kogoś kto ogarnia.
Kampanię możesz zrobić tylko w USA/Kanada darmowo jeśli to kampania bezpieczeństwa, jeśli nie i auto po okresie dla jakiego przygotowali to i tam za darmo nie dostaniesz updatów/poprawionych części itp.
Uroki auta z USA. Z resztą nie wiem nawet, czy auto które miało na 99% scrap title (scrap znaczy złom jakby co po angielsku, a pewnie tak miałeś wbite) i w USA podlegałoby jeszcze gwarancji a stąd kampaniom.
Popatrz też na to tak - przywiozłeś auto które nie spełnia europejskich norm EUROx, przynajmniej tych obecnych - bo auta USA się różnią i wyposażeniem ekologicznym (duży evap i chore ustawienia USA które go i tak zabijają) i softem bo tam są inne normy , jedne rzeczy bardziej restrykcyjnie ustawili, inne mniej, a do tego jeszcze inaczej badają. Pewnie urzędas Ci wbił losowo EUR6 albo 5 (chyba losowo walą wg EU zwykle ale nie zawsze?), ale jakbyś przeniósł tamtą normę na EURO, to pewnie na paru rzeczach byś spełniał np EUR4 albo niżej i dostałbyś najniższą jaką spełniasz, a stąd byś do wielu miast nie wjechał dziś czy wkrótce.
Światła masz zmienione na EU z homologacją? Lampy tył też, czy przeróbka? Poziomowanie jest legalne (ręczne dla 25W i automatyczne + spryski dla 35W)? Ciesz się że SKP tego u nas nie sprawdzają, bo w niemczech już to robią solidnie - wiem z forum zagranicznego że TUVa nie dostał przez brak ręcznego poziomowania i musiał robić porządnie.
Podsumowując, przywozisz z USA auto po przygodach, taniej, ale coś za coś - nie ma gwarancji, nie ma wsparcia ASO, nie ma kapani za free albo w ASO w ogołe bo tych aut tu nie powinno być de facto (niespełniają norm, a pełne przekonwertowanie na EU to kupa kasy - nie piszę tylko o lampach, ale też dodatkowo silnik/sterownik na EU/wyposażenie ekologiczne). Jak chcesz updaty/poprawki, sam robisz. Jeśli chodzi o firmwary to parę osób z niezależnych warsztatów ma możliwość wgrywania firmwarów USA, ale to już odpłatne zabawy i pewnie trzeba podjechać 100-200km bo jest ich w PL kilku. SHopEFI, Works, Italiano Garage?
Jak najbardziej rozumiem ograniczenia związane z prywatnym importem z innych rynków, ale tu chodzi o bezpieczeństwo użytkowników, wg. mnie nie powinno być ważne gdzie znajduje się w danym momencie pojazd, który podlega sprawdzeniu pod tym kątem, skoro widnieje w bazie producenta, że wymaga sprawdzenia lub naprawy bo nie zadziałanie jego systemów grozi utratą zdrowia lub życia użytkownika to nie powinno być żadnych ograniczeń dotyczących rynku, to nie jest uszkodzony zatrzask schowka. To moje zdanie na ten temat, ale pewnie jest nas za mało ąby dało się to załatwić w ramach akcji choć i tak pewnie musieli by zapłacić mniej niż za usługi serwisu w USA. To z doświadczenia wiem, że zależy tylko od polskiego przedstawiciela, w 1996 roku chłopaki przywieźli samochody kupione w Izraelu (misja wojskowa na wzgórzach Golan) były to Hyundai-e, kilka różnych modeli w zależności na jaki którego było stać, około 20 szt. po napisaniu pisma do Hyundai Polska, bez problemu objął ich wszystkich "naszą" gwarancją.
Trochę z innej beczki, nie wszystkie auta z USA to totalne szroty i są użytkownicy, którzy doprowadzają pojazd do takiego stanu, że nie będzie problemu z żadnym przeglądem. Mój TITLE był czysty (w załączniku), a jego stan przed zakupem potwierdzony zdjęciami świadczył o minimalnym uszkodzeniu, w dowodzie nie mam wbitej żadnej normy, ale nie szukałem w innych papierach, za to z opisu w eper po zdekodowaniu VIN norma emisji to ECOCF6 choć oczywiście, tak jak pisałeś że są różnice między innymi w oprogramowaniu.Załącznik 290111 Załącznik 290112
to są 2 strony medalu- Stellantis chce ograniczyć import prywatny używanych aut bo sprzedaż nówek tego koncernu leci na łeb na szyje - tyle i tylko tyle. Jakoś inni producenci nie robią cyrków a tu nagle od 1 stycznia 2021 r. szlaban na updaet-y.
w kwestii wymogów SKP- po prostu czas za to towarzystwo "diagnostów" aby ktoś się zabrał na poważnie - 50% aut zniknęłoby z ulic.
Uprzedzając rozwój wypadków- psiałem w tej sprawie do UOKIK-u - spuścili mnie na drzewo .
Do tej pory nie robiłem update-ów- nie wiadomo skąd pochodzą urządzenia i soft i czy coś się nie wyłoży potem lub w trakcie aktualizacji- tym bardziej że ponoć wszystko leci on-line
Bynajmniej nie posądzam nikogo o nielegalne źródła - po prostu nie mam wiedzy ale obawy.
Aktualizacja.....
troszkę to trwało, ale dzięki uprzejmości niezwykle miłej Pani Redaktor, która zwróciła się do "naszej" firmy z wyżej opisanym problemem w imieniu moim oraz innych użytkowników pojazdów Alfa Romeo, okazuje się, że Firma Stellantis potwierdza możliwość zastosowania akcji serwisowej również na terenie Polski. Jednakże stwierdziła, iż każdy przypadek jest indywidualnie rozpatrywany, zgodnie z otrzymanym e-mailem pojazd z moim numerem VIN został rozpatrzony pozytywnie.
Spróbuję się umówić na wizytę w ASO ZASADA w Krakowie między 4-8.11.2024 i dam znać jak to wygląda, aby "przetrzeć" ewentualną ścieżkę lub podzielić się informacją o porażce.
W serwisie Alfy w Rzeszowie są bardziej skłonni do pomocy niż Ci w Krakowie
Polecam kontakt z nimi
Tak.. na razie PORAŻKA, dopóki auto nie będzie umieszczone w systemie to żadne ASO nie zobaczy, że mu się coś należy... oczywiście znowu przedstawiłem sprawę miłej Pani redaktor z "francuskie.pl" i nadal czekam na odpowiedź. Choć po wcześniejszej euforii chyba tak pisali koledzy wcześniej... zaczynam tracić nadzieję. Na pewno dam znać co się udało załatwić.
- - - Updated - - -
A dlaczego uważałem, że będzie dobrze ???
".....otrzymałam odpowiedź od Stellantis Polska. Wynika z niej, że jest możliwość wykonania akcji serwisowej w Polsce.
Przesyłam treść odpowiedź poniżej:
Odnośnie samochodów sprowadzanych indywidualnie spoza obszaru Unii Europejskiej, kwestie gwarancyjne oraz obsługi posprzedażnej wymagają sprawdzenia przez autoryzowany serwis statusu konkretnego samochodu zgodnie z procedurami Stellantis.
Należy mieć świadomość, że sprowadzane pojazdy spoza obszaru Unii Europejskiej mogą być m.in. sprzedawane bez gwarancji lub z ograniczeniami dotyczącymi określonych komponentów, nie posiadać właściwej dla obszaru UE homologacji, jak również mogą występować jako pojazdy odnowione po uznaniu ich przez firmę ubezpieczeniową za szkodę całkowitą. Ponadto mogą one nie spełniać wymagań producenta w zakresie serwisowania w autoryzowanych punktach obsługi lub w zakresie zastosowanych części zamiennych. Dlatego też zachęcamy klientów do zakupu samochodów oferowanych przez producenta w danym kraju, w autoryzowanych salonach sprzedaży.
W przypadku zgłoszonego redakcji samochodu Alfa Romeo, po sprawdzeniu jego statusu, możemy potwierdzić możliwość wykonania akcji serwisowej w autoryzowanej sieci marki na terenie Polski."
Jesli potrzebujesz wgrac updaty jakies to zrobisz to w Shopefi w Legnicy, italiano Garage w Dąbrowie Górniczej czy u Grześka Wiekiery w Będzinie. A jesli jakies wymiaby/naprawy to w 2 pierwszych. Temat imho zamkniety.
ale o co się starasz? software, hardware? wiadomo że Stellantis ma na auta USA w EU wyrypane, możesz na kampanię jechac do USA to Ci zrobią bezpłatnie - u nas robisz odpłatnie i nie ma szans w ASO, tylko w kilku wyspecjalizowanych warsztatach które mają odpowiednie kompy i są w stanie choćby wgrywać updaty do aut USA czego ASO nie zrobi. tyle. dla mnie koniec tematu - nie ma co biadolić - auto kupione jako złom z innego rynku, są plusy i minusy takiego wyboru
"zazwyczaj" to nie "zawsze". W sumie to ciekawe jak się sprawa potoczy. A swoją drogą pomijając oczekiwania właściciela to niektóre akcje serwisowe krytycznych elementów mogą mieć wpływ na innych użytkowników szosy. Dlaczego ja mam być narażony na to że ktoś coś ściągnął i stuknął we mnie bo np hamulce mu nie zadziałały w wyniku błędu fabrycznego - taki teoretyczny przykład.
Co Was drażni, ze gość powalczy i da info?
znajdź mi różnice miedzy rozjeb.. z USA a rojeb.. z DE czy innych zachodnich krajów. Bo dla mnie jeden pies z tym że historie z USA sprawdzisz a DE bez szans- Za to złom z Niemiec wsparcie ma z USA już nie - to po co w USA AR sprzedają? Jakoś inne koncerny potrafią ale stellantis będzie "regulował" rynek ręcznie- paranoja jajk zawsze
- - - Updated - - -
pisałem 3 lata temu do UOKIK w sprawie znikającego wyświetlacza i braku wsparcia bo tak de facto to wada prawna- jak zatrzyma cie patrol to co wtedy? odpisano że problem nieistotny. dziki kraj
Szanowny Panie, „drażni cię.. ?”, już wcześniej zauważyłem, że masz dużą awersję do właścicieli pojazdów z USA, no cóż nie każdy ma tyle na koncie aby iść do salonu i wydać ćwierć miliona zł na samochód, jeśli tak bardzo drażnią cię inni użytkownicy tego forum, których jest z pewnością więcej niż posiadaczy nowych pojazdów zakupionych w salonach to może zmień forum, kup inne bardziej wyróżniające się auto i tam miej pretensje do właścicieli „biedniejszych” samochodów, wylewając na nich swoje osobiste frustracje.
Gdybyś zastanawiał się dlaczego ja jeżdżę Alfą, to już jako dzieciaka dopadł mnie ten wirus i zostanę z nią do końca bo pewnie to moje ostatnie lub przedostatnie auto.
Ja swoje kupiłem w auto-komisie, tak mój pojazd.. został ściągnięty przez osobę handlującą samochodami i faktycznie jakość jego naprawy wołała o pomstę do nieba, i faktycznie zależało mu tylko o zysk, . Jednak w moim przypadku, mając możliwości i zaplecze auto zostało rozebrane naprawione, pomalowane zgodnie ze sztuką i doprowadzone do stanu, który zadowoli każdego rzeczoznawcę nie tylko firmy ubezpieczeniowej.
O co się tak upominam ? To gdybyś raczył się z tym zapoznać, a nie wygłaszać ogólne opinie o złomach z USA, to się zorientował, że akcja serwisowa w tym przypadku dotyczy ogólnie połączeń poduszek powietrznych i możliwości ich nie odpalenia podczas wypadku, a to już zagraża życiu nie tylko moim, ale i innych, który mają te egzemplarze. Nie wiem w którym miejscu jakiś robotnik spartaczył robotę w fabryce, bo nie mam wglądu do dokumentacji tej akcji serwisowej i nie wiem co tak naprawdę ma być sprawdzone lub wymienione. Wiele, spraw sam jestem sobie w stanie naprawić jednak, nie w tym przypadku i staram się oto przez redakcję, która o tym napisała artykuł, bo sam w zderzeniu w tak wielką firmą nie ma się dużych szans.
Myślę, że wielu użytkowników tych „gorszych” pojazdów niż twój, będzie zadowolonych jeśli uda się choć tylko sprawdzić i zlokalizować ewentualną wadę pewnej ilości pojazdów, które znajdują się już na terenie Polski.
Nie chodzi mi o pieniądze bo akurat w moim przypadku jestem w stanie za taką usługę zapłacić, ale tak jak pisałem wcześniej, nie wiadomo gdzie szukać ewentualnej niedoróbki i serwis nie wie nawet za co się zabrać, choć jakieś ślady pewnej akcji serwisowej, które być może dotyczyły tego samego były i na terenie Polski (informacja od kolegi z ASO Alfy). Ale to tylko poszlaka i tak jak pisałem we wcześniejszej wiadomości, jeśli auto nie znajdzie się w bazie to żaden serwis nie przyjmie go na warsztat.
Pisałem że, Cię szanuję za Twoją wiedzę i uczynność dla wszystkich właścicieli Alfy nie tylko na tym forum ale również zagranicznych, jednak tym razem bardzo dziękuję Ci, że starasz się pokazać „nam” właścicieli tych gorszych aut, gdzie nasze miejsce w szeregu.
Z poważaniem
RH
Totalnie wypaczasz mój przekaz, jakieś dziwne interpretacje tu snujesz i przypisujesz mi to i owo co w ogóle nie jest prawdą. Przecież napisałem Ci co mnie drażni, że zamiast odpowiednią naprawę/modyfikację czy co tam potrzeba i można zrobić w warsztacie (i Ci podpowiadałem jakie warsztaty Ci mogą pomóc - czyli staram się pomóc Ci rozwiązać problem - tak?) aby auto było tip-top i bezpieczne to robisz ping-pingi ze Stellantisem i Francuskie.pl, czas leci a Twoje auto rozumiem jest w jakimś stopniu obecnie bardziej ryzykowne (nie tylko dla Ciebie o czym pisał netzmark). Jeszcze raz powtórzę - staram Ci się pomóc kierując Cię na rozwiązanie i oszczędzić Ci czas i nerwy ze Stellantisem z którym nic nie wskórasz (już @Dareek kóry jest prawnikiem ze 2-3 lata temu też próbował to samo wymusić i odpuścił).
Nie mam żadnej awersji do posiadaczy aut USA (znam ze 100 conajmniej osobiście a kilku to moi bardzo dobrzy kumple, choćby mój najbliższy przyjaciel ma USA auto). To że same auta opisuję stan faktyczny to jest awersja? Napisałem że przy rozbitym aucie z USA jest jak jest - są wady i zalety takiego stanu, a nie dokuczam o co mnie tu posądzasz. Przecież w USA to auto miało Salvage Title tak? To jest fakt zgadza się? Czyli było uznane za złom (salvage = złom) ale możliwy do naprawy oczywiście. To jest fakt, a nie awersja do aut USA - widzisz to?
A już tym bardziej wypraszam sobie jakieś insynuacje że oceniam ludzi po porfelu czy kogoś stać na to czy na tamto - pochodzę ze skromnej rodziny, zawsze miałem ciut gorzej niż większość, owszem coś się mi udało pójść do przodu trochę (bez szału ale jest OK/wystarczająco), ale zostałem tym kim byłem. A to że język mam niedyplomatyczny, to też moja cecha od zawsze. To że coś mnie irytuje czasem jak ktoś nie słucha, cóż kolejna moja cecha. Ideałem nie jestem, ale pomiędzy słowami prawdy, czy nawet irytacji jak się powtarzać muszę, zawsze też jest z mojej strony rada i chęć pomocy - tak na to spójrz i proszę nie dorabiaj niczego więcej. Po prostu dostałeś hinty a w kółko robisz po swojemu i nigdzie jak widać z tym nie zaszedłeś przez ten czas- to mnie właśnie zaczęło drażnić, bo nie lubie sie powtarzać.
Pozdrawiam
PS.Jeśli chodzi o awersję do aut USA, to mam gdy auto nie jest dobrze skowertowane czy naprawione - wielu zostawia np tylne lampy ori (może ładniejsze czerwone w Giulii), ale przez czerwone klosze zwykłe LEDy żółte są mocno tłumione - w słoneczny dzień np nie widać praktycznie kierunkowskazu! Tu są rozwiązania, wielu osobom polecałem firmy które stosują jaśniejsze LEDy, ale to wyjątki, większość ma świeczuszki. Wielu zostawia też lampy przód USA - ciut inne odcięcie, brak poziomowania/autopoziomowania - takie coś nie jest tip-top i chyba się zgodzisz?. Alergię też mam na "regenerowane" poduszki. Natomiast jak ktoś zrobi naprawę dobrze/uczciwie a konwersję w pełni nic nie powiem krytycznego do takiego auta - sam pół roku temu zastanawiałem się czy Tonale nie sprowadzić własnie z USA (choć tam tego mało i PHEV głównie (przez chwilę były 2.0 GME Q4 jak w Giulii) a nie chciałem), wyszło inaczej. Tak więc nie jestem przeciwnikiem USA, a przeciwnikiem skrótów i druciarstwa często spotykanego przy naprawach/konwersji aut USA. No i to co Ci pisałem we wcześniejszych postach - nie ma gwarancji, nie ma wsparcia Stellantisa, masz taniej, ale sam ogarniasz tematy - na szczęście dizś jest kilka warsztatów w PL które mają komputery USA i mogą robić wszystkie updaty - jeszce 1.5 roku temu nie było tego, albo mocno ograniczone np updaty max 2018r.
Typowo bolszewicka logika - jak nie masz w historii samochodu "salvage title" to jesteś pier...ym burżują i na latarnię z tobą. Weź się @epsonix nie tłumacz, trochę szacunku do samego siebie miej... Co do złomu z USA - na początku jak te odpadki ze szrotów amerykańskich zaczęły zalewać piękny kraj nad Wisłą, odzywałem się ie dlatego, że mnie obchodzi kto ile ma do wydania na samochód (co mam głęboko w ... poważaniu) tylko dlatego, że jak ktoś ma 60KPLN to koniecznie musi kupić BMW albo Alfę posklejaną z trzech pojazdów osobowych, dostawczaka i dwóch przystanków autobusowych, a nie nową Dacię np. A to już inna sytuacja i - zważając na sposób przywracania tego złomu do życia, w 90% stanowi zagrożenie dla normalnych użytkowników dróg przy czym oślepianie czy chmura dymu z spalonego oleju silnikowego to najmniejsze z problemów. I trzeba ciągle na to zwracać uwagę, a nie godzić się z tym bo tak nasze powstałe z kolan bolszewiki sobie życzą...
Lekko zmieniając temat - znacie może warsztat bliżej Lublina ogarniający retrofit itp modyfikacje?
Jak Dareek rzekł, w tym względzie to dziki kraj.
Kraj który tak a nie inaczej zarządza dostępem pojazdów do użytkowania na publicznych drogach.
Parę innych względów też by to się znalazło...
Masz całkowitą rację... miesiąc temu zaliczyłbym potężny dzwon na A2, gdyby nie wolny prawy pas to zabrakłoby mi ułamka sekundy na wyhamowanie. Debil przede mną zaczął hamować awaryjnie i nie migotały mu kierunkowskazy tylko stopy? Myślałem że puścił nogę z hamulca i dopiero po chwili zorientowałem się że to hamowanie awaryjne.
w ramach tej "bolszewickiej retoryki" idźmy dalej- zakaz sprowadzana samochodów używanych z zachodu- jakoś tam nikomu złom nie przeszkadza - podobnie w kraju- nie przeszkadzają że auta po całkach wracają do ruchu? - a wróć ..... bo to złom nie z USA więc już jest ok. od filozofia. podobnie jak "przeglądy" za przysłowiową flaszkę- tak wiem Polski lokalny folklor które jako dobro narodowe cza chronić. ot logika.......
- - - Updated - - -
wsparcie ma zapewnić producent nie importer - poczytaj sobie trochę. Przepisy UE są jednoznaczne- jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa a pod takie podpadają np gasnące zegary - oczywiście nikt darmowego wsparica sie nie domaga ale żeby było. Kuriozum sytuacji polega na tym że producent o tym wie - ma listę aut z wadą i ... co i nic...tak to tak ma Stellantis. Jakoś inny każdy producent samochodu nie ma z tym problemu tylko w FCA muszą odlać się pod wiatr.
Jak to wygląda od strony prawnej? Istnieje jakaś linia obrony w takim albo innym, analogicznym przypadku, czy jesteś winny wjechania komuś w dupe i tyle.
Często widuje auta z czerwonymi kierunkami, które w niektórych autach są naprawdę słabo widoczne - człowiek orientuje się co to było dopiero jak już auto zmienia pas :P
O oślepiających autach na drogach nie wspomnę, ale tutaj to może być też kwestia złego poziomowania.
wg internetów raczej nie ma szans zrzucić wine w 100% na tamto auto. Ciekawe czy dużym problemem było by pociągniecie takiej osoby do współodpowiedzialności.
to jest kwestia prawna kilku osób którym można zrobić "ciepło"- właścicielowi, kierowcy który tym autem się poruszał no i ...diagnoście, który takowe coś dopuszcza do ruchu. Dla mnie sprawa prosta - albo auto spełnia wymogi od A do Z albo nie ma BT i tyle. Myślę że gdybyśmy naprawdę mieli rzetelne przeglądy to o korkach na ulicach moglibyśmy zapomnieć.
na pewno nie prosty temat, ale tonący brzytwy się chwyta i kto wie - tu już zaczną się sądy, rzeczoznawcy itp i sprawa się pociągnie, ale jeśli opinia będzie że np takie lampy były główną przyczyną zdarzenia, że np jeśli Ci brakowało 1-2 m do wyhamowania, to gdybyś zauważył wcześniej prawidłowy kierunkowskaz, miałbyś wystarczajaco czasu na reakcję to wg mnie nie można inaczej orzec jak obwinić tego z nielegalnymi lampami.
i tak jak Dareek pisze - poza właścicielem, problemy mogą spaść na diagnostów czy firmę(w szczególności) lub osobę (nawet jeśli priv) która sprzedała już tak "skonwertowane" auto - a to łatwo udowodnić - fotki z zakupu lampy giulia czerwone albo obrysówki z przodu itp.
Z tymi kierunkowskazami to chyba przesada. To zmieniający pas czy skręcający ma uważać na innych i robić to kiedy można, a nie odwrotnie. Nawet gdyby miał zamontowanych 100 kierunkowskazów, to nie ma prawa zmienić pasa, jak coś z tyłu jedzie, bo to nic nie pomoże. Co innego światła stop. Co nie zmienia faktu, że ścigałbym wszystkich ściągających szrot z USA.
Trochę wątek popłynął w meandry prywatnych opinii. Dziś byłem na przeglądzie i wgrali kampanię 6938 - programowanie ECM. Macie info co się zmieniło? Serwis nie potrafił odpowiedzieć.
https://francuskie.pl/akcja-serwisow...ko-stellantis/
To chyba ostateczne stanowisko.
Auto może Cię zabić ale kupiłeś je z drugiej ręki i nie jesteś Jankesem więc wszystko ok.
Wysłane z mojego SM-A546B przy użyciu Tapatalka
To mnie rozbroiło trochę :D
Mogą = tyczy się 99% samochodów z USA ;) Tylko co z tego, jak jest dobrze naprawiony to będzie lepiej jeździł, sprawiał mniej problemów i będzie ekologiczniejszy niż porządne 10-letnie VW z licznikiem po raz trzeci na 180 tys. km.Cytat:
Należy mieć świadomość, że sprowadzane pojazdy spoza obszaru Unii Europejskiej mogą być m.in. sprzedawane bez gwarancji lub z ograniczeniami dotyczącymi określonych komponentów, nie posiadać właściwej dla obszaru UE homologacji, jak również mogą występować jako pojazdy odnowione po uznaniu ich przez firmę ubezpieczeniową za szkodę całkowitą
akurat znaczna większość aut USA nie próbuje być legalna po konwersji skoro ludzie zostawiają lampy USA przód, jeśli wsadzą EU 35W to i tak nie robią zwykle autopoziomowania/sprysków, normy emisji USA są całkiem inne i tu też nikt nie rusza programu ECU, a co do jakości napraw swoje widziałem bo przewinęło się przeze mnie swego czasu ok 200 aut na retrofity/programowania EU itp, z czego z połowa to byłu USA (braki, połamane plastiki, drutowanie przy kablach/poduszkach - rezystory, malowanie jakby zrobione sprayem na parkingu a nie u lakiernika, a nawet "regenerowane" poduszki). Tak więc nie przesadzałbym z tym jakie te auta sprowadzone są - a to że mogą być to inna kwestia, mało kto jednak wyda na to kasę i poświęci czas, a na pewno już nie handlarz.
O ile ostatnio słyszałem w VW tez od kilku lat dla aut z USA nie porobi się w ASO wielu rzeczy - ich kompy nie widzą tych aut, tak jak i w Stelantisie.
Całkiem słuszne podejście. Nie ma powodów żeby producent ponosił koszty utrzymania odpadów posamochodowych, szczególnie z innych rynków, o innych regulacjach i standardach. To jest problem tych co coś takiego ściągają do dziwnego kraju nad Wisłą.
Niestety na razie urzędy u nas rzadko pracują tak jak powinny i takie śmieci najczęściej są rejestrowane i dopuszczane do ruchu po drogach publicznych, ale może wraz z ogólnym wzrostem ucywilizowania kraju to też się zmieni.