Napisał
abezus
W 159 ze skrzynią M32 automat to głos rozsądku, naprawdę. Ty masz o ile się nie mylę F40 więc Ciebie temat nie dotyczy, jednak jaki ma sens kupno auta w którym skrzynia może paść po 70 tyś km (tak takie przypadki się zdarzały). Nie mam informacji odnośnie skrzyń automatycznych w 159 natomiast stare ZFy w 166 czy w audi spokojnie robiły minimalnie 250 tys km pod warunkiem wymian oleju w terminie. Teoretycznie wydając 35 tyś na auto, takie 2000zł na naprawę skrzyni nie jest dużym kosztem jednak dla mnie kompletnie bez sensu jest kupować manual ze świadomością że jeśli jeżdżę dużo na pewno się rozleci. Ja rozumiem że kupując diesla musimy liczyć się z tym że koło dwumasowe to część eksploatacyjna więc co najmniej raz trzeba będzie ją wymienić (cały czas mówię o normalnym użytkowaniu samochodu czyli powyżej 10kkm rocznie). Rozumiem, dpfy egry inne pierdoły, to są części eksploatacyjne więc mają prawo się zużyć i trzeba będzie wpompować pieniądze żeby to ponaprawiać/powymieniać. Natomiast nie zrozumiem uszkodzenia skrzyni biegów, która w normalnym samochodzie nie jest częścią eksploatacyjną, wystarcza na 300-400kkm. I jak w przypadku innych modeli samochodów faktycznie wybór skrzyni może być dyskusyjny, zależny od upodobań użytkownika oraz dziesięciu innych rzeczy, tak w przypadku aut ze skrzynią M32 wybór opcji z automatem jest zwyczajnie głosem rozsądku.
To jest to o czym mówiłem parę stron wcześniej... Ludzie kupują trupy od turasów z przebiegiami 400-500 tyś km przekręcone na 150 i później płacz że coś się psuje. Dlatego ja jeśli szukałbym auta z automatem, brałbym tylko te z pewnych źródeł.
P.S. Jak widać gdy nie ma KRSa w pobliżu rozmowa na dany temat przebiega w nieporównywalnie bardziej cywilizowany sposób :)