To może ja się wypowiem - mam swoją 147 praktycznie 2 lata. Zrobiłem niecałe 30tys km. Ani razu nie zdarzyło mi się, że nie mogłem jechać bo Alf zaniemógł. Nawet jak była zima i -30* to po 10 godzinach stania na dworze auto odpalało bez problemów.
Co do awaryjności - w zasadzie u mnie zawieszenie, termostat, rozrząd, teraz czekają mnie przeguby.
Olej wymieniam regularnie, filtry też.
Spalanie (i info o naprawach) z 27tys km można zobaczyć na moim motostat.
Oleju nie bierze (mimo, że to 5w40), jeździ fajnie.
Ja tam jestem zadowolony, aczkolwiek "gołodupcom" bym nie polecił - warto mieć jakiś zapas gotówki na start + pieniadze na regularne wymiany oleju i filtrów i dokonywanie napraw gdy coś się dzieje, a nie - gdy już nic się nie dzieje ;)
Mam jednak porównanie do Toyoty Cariny E oraz Yaris 1.0 ... te dwa auta mają zdecydowanie niższe wymagania gotówkowo-naprawczo-serwisowe. Odpalasz i jedziesz ;) Ja i mój ALF jednak się lubimy ... ale to moje pierwsze auto, więc mam first-car syndrom ;)