Juz zacieram ręce:)
Printable View
Juz zacieram ręce:)
Lubię klimaty które są dyskusyjne, zapadają w pamięć i tworzą historię marki. Dobre wino jest lepszym porównaniem nawet jeśli niektórzy nie odróżniają go od soku. Są też tacy co wolą oranżadę zmieszaną z procentami podaną w plastikowej butelce, ważne żeby nie była za droga, dobrze kopała a jej kolor robił wrażenie. Jej smak uważają za niepodrabialny i idealny. Niektórzy próbują potem dobrych win i śmieją się z tego co kiedyś uważali za ważne a inni ironizują bo nie ogarniają aromatu. Wiedzą że coś z nimi jest nie tak ale twierdzą że ambitny gość tego pił nie będzie i wyśmiewają ich twórców.
Masz rację każdy ma coś dla siebie.
Czego byś nie napisał, postaw pluszowego misia obok Mito i spójrz im obu w oczy. To bracia:)
Wiele osób widzi niebanalne i fajnie zaprojektowane samochody, Pingwin postacie z bajek i zabawki których nie lubi. Za to pewnie fascynuje się transformersami bo są dla twardzieli.
Każdy nowy wątek tego tematu (i nie tylko tego) kończy się tym że Pingwinowi nie podoba się to jak julka i mito patrzą mu w oczy przywołując koszmary z dzieciństwa, że kształt świateł jest wyznacznikiem męskości właściela a na koniec dorzuca jakies błyskotliwe zdanie do szefa firmy motoryzacyjnej który nie jest nawet świadom jego(Pingwina) istnienia. No ale ile można?? Taki upór można przecież inaczej spożytkować-zostać jakimś akwizytorem, nawracać na inną wiarę itp.
No to konczmy Tuti:) Faktycznie to już jest nudne. Metan walczy teraz o swoj wizerunek wielbiciela pluszaków:) To już robi się niemerytoryczne. Ja mam inne spojrzenia na auta i nie sądzę, zeby podyktowane było ono uwielbieniem dla transformersów albo niedowartościowaniem, jakie pokrywam mając auto z agresywnym przodem:))))
Po prostu: pluszaki mam do przytulania a samochody do jeżdzenia. Faktem jest, że jak mam Miciaka na ogonie, zawsze zwalniam i go puszczam przodem. Bowiem widok w lusterku wstecznym na tę pocieszną pluszową mordkę zbyt mnie rozluźnia za kierownicą:)))
Pingwin, tak mnie ostatnio tknęło na widok Lanosa... Czy Ciebie, jako takiego estety, nie rażą tylne szyby w 159, które Pan Giugiaro przeniósł sobie ze swojego Lanosika? :) Wg mnie podobieństwo jest porażające...
Nic to nie ujmuje urodzie auta, ale przenosząc to na Twój grunt, może i 159 to whisky, ale nie single malt, tylko blended, z niezbyt szlachetną domieszką :D.
Wiesz, Radziu... zauważ jedno, ale kluczowe: wszystkie auta z tej klasy debiutujące mniej więcej w latach 2003-2006 przeszyły już lifting: a więc nowa wersja subaru legacy, honda accord, mazda 6, ford mondeo itd. Jedynie 159 pozostała taka, jaka była. To skończona piękność, ponadczasowa, tam nie ma co liftować.
Jedynie wagę: i to zrobiono, ważny teraz zdaje sie 1430 kg, a ważyła chyba ponad 1600? Dostała nowe dynamiczne i nareszcie mocne silniki, jak na tę wagę. A szyba z lanosa? wiesz, po prawdzie to w 2001, kiedy na szosach pojawiła się 147 mój kolega powiedział, piękne auto ale z tylca to lanos. 147 w ogóle: dziwi mnie 10 letnia historia tego auta, zbudowanego kompletnie nieproporcjonalnie (za duże nadkola i koła w ogóle w stosunku do sylwetki, poza tym ponadprzeciętna jak dla tej klasy zawodność zawieszenia itd. Julka, jako następczyni 147 na pewno będzie lepsza, trudno byłoby zrobić gorsze auto w sumie.
159 to jednak estetyczna klasa sama w sobie. A szyba z lanosa? wiesz, znajdz mi auto, jakiekolwiek, gdzie masz 100 procent częsci oryginalnych. Kolega, ten co się szykuje na Julkę, zadzwonił wczoraj (rozmawiał w salonie) i mówi: wiesz, ze 159 można się ożenić, mieć dzieci i szczęsliwą rodzinkę, ale z Julką można co jakiś czas wyskoczyć do przydrożnego moteliku na ostry seks bez zobowiązań....:)))
Mnie się to cholernie spodobało:)