Napisał
Andrzejsr
No więc nie robisz nic konkretnego , mającego znaczenie, tak naprawdę dla dobra klimatu. Emitujesz swoim życiem, te pierółki co wymieniłeś to dla uspokojenia sumienia. Mechanizmy dokładnie jak w religiach. Nałobuzuję, ale pójdę do spowiedzi i jest spoko. A i jeszcze namówię innych do tego systemu (przyjdą, - gryzące sumienie nie jest fajne, szczytne idee , mimo że utopijne są fajne, uratowana dusza / klimat są fajne, to nic że to ułuda) . Proszę jak ten mechanizm stosujesz właśnie - "tak jeżdżę samochodem, ale małolitrażowym i z systemem start stop" :) - dobre , jakby to coś zmieniało :)
Jeździsz samochodem spalinowym. Kropka.
Po co to o litrażu i s-s? Nie uspokajaj sumienia tym litrażem i startstopem .
Albo chcesz ratować ten klimat i robić _wszystko_ w tym kierunku, bez wymówek, albo nie śmiej pouczać innych.
Albo... przykre to, ale albo pogodzisz się z tym , że nie masz na pewne sprawy wpływu , w tym klimat. Bo musiałbyś wymordować cały gatunek ludzki żeby jego wpływ na klimat ograniczyć.