Entuzjaści nadal będą woleli M3, C AMG albo Giulię.
Dokładnie - tylko czy oni je kupili w salonie, czy jako tanie papcie z trzeciej ręki? Ilu forumowiczów położyłoby pieniądze na nową Brerę czy Gtv w salonie?
Na szczęście mogę się uczyć od takiego guru jak Ty, może kiedyś Ci dorównam (pewnie nie, ale pomarzyć można).
Brzmi jak bohaterska walka komunizmu z problemami, które sam stworzył :). Zredukowano, ale torque steer nadal jest, zredukowano zamiatanie tyłkiem w RWD, a ludzie w BMW nadal kończą na drzewach...
Ale co ma jedno do drugiego? Jak ktoś kupuje BMW M3, to musi jeździć z gazem w podłodze od świateł do świateł? Właśnie w tym polega urok takich samochodów, że na co dzień możesz sobie jeździć spokojnie i powoli. Domyślam się, że RS-ką też nie jeździsz każdego łuku na skraju przyczepności. Zresztą o tym była już dyskusja w temacie jeżdżenia po bułki...
Ale tu nie chodzi o osiągi, tylko o przyjemność z prowadzenia i czucia samochodu - zegarek Casio pokazuje czas z taką samą dokładnością jak Breitling. To nie jest argument... Czy samochody budowane do drag racingu są lepsze od Alpine A110 nawet w codziennej jeździe?
Jak ktoś się będzie chciał ścigać na prostej, to nie kupi ani Giulii, ani Seata :). A te czasy skąd się tam biorą? Ten sam kierowca, te same warunki?
- - - Updated - - -
No niestety coś w tym jest.