-
80% jest na rynku bezwypadkowych łącznie z tymi używkami co są sprzedawane przez ASO- Serwisy jak każde firmy - chcą zarobić. taki sam handlarz jak radomski mirek ze żwirkowym placem a czasem gorszy. Znam kliku dealerów które skupują od ubezpieczalni powypadkowe świeże autka klepią i potem sprzedają jako demo- naród łyka jak pelikan.
Ja już w ASO się naoglądałem taki igiełek. Jedne Dealer Alfy w Wawie do dziś sprzedaje igiełki- tak chciałem kupić fiata 500 - bezwypadkowa 500 tka okazała się bezwypadkową ale tylko na ... jednym przednim błotniku. dymałem 500 km w jedną stronę. inne auta też nie były lepsze ale wszystkie to igła i polski salon.
mówisz ścieżka diagnostyczna- hihi- gdyby tam było coś nie tak to naprawdę strach byłoby do auta wsiadać- no ale gratuluję optymizmu i ślepego zaufania do ASO i oceny po ścieżce diagnostycznej auta.
Wybacz ale za dużo widziałem i tylko takie wpisy budzą we mnie rozbawienie.
-
To co Dareek radzisz w tej sytuacji? Przeglądy robione przy 15 i 30 tys km. Na gwarancji wymieniona piasta przedniego koła, oraz naprawione klapy klimatyzatora. Brak napraw blacharskich. Też mnie trochę zastanawia, że dość długo ta Julka wisi, ale raczej nie od roku. Ostatni serwis był przeprowadzony pod koniec sierpnia. Mam zamiar wybrać się do Poznania i ją obejrzeć. Mam ponad 300 km, dlatego najpierw sprawdzałem historię, żeby nie jechać w ciemno. Samochód ma ważną gwarancję do marca 2018.
-
wisieć może też z jednego powodu - cena o jakieś 10-15 % za wysoka moim zdaniem. w sumie auto zaraz będzie po gw i będzie mieć 3 lata. 50 tyś max za to auto - za chwile za nieco ponad 5-7 tyś od tej ceny wyjściowej będzie wyprzedaż nówek jak co roku z 2017 r. a nowe to nowe.
-
ASO bierze takie samochody od ludzi zostawiających je w rozliczeniu przy zakupie nowego. One nie są z założenia lepsze niż inne, krajowe, od osoby prywatnej czy z komisu.
Widziałem ostatnio jak "dokładnie" ASO sprawdza to co bierze w rozliczeniu. 10 minut, wjeżdżają na mini ścieżkę diagnostyczną, kilka punktów miernikiem lakieru, i tyle w sumie. Oni nawet specjalnie nie zgłębiają tematu. Przebieg taki biorą jaki właściciel poda. Tzn. jak przed oddaniem samochodu w rozliczeniu pójdziesz skręcić przebieg o połowę to ASO ma to w pompce.
W związku z tym, może się okazać, że ASO nieświadomie sprzedaje ulepa. Zresztą była historia w części 159-kowej, bodajże kol. pieta, że czerwona 159 sprzedawana przez Carserwis była mega ulepem, w stanie agonalnym, ale cena i opis cały czas "igiełka, nówka, bla bla".
A jeśli chodzi o tą z Poznania... 57 to moim zdaniem gruba przesada, i to za 120 konną. Jeśli możesz dołożyć te 15-20 tysięcy to bez problemu wyrwiesz całkowicie nową 150/170. W moim odczuciu płacenie ponad 50 za używaną Julkę z 1.4 to bezsens, lepiej brać nową.
Reasumując, sam samochód wygląda ok, ale to czy go sprzedaje ASO czy nie ASO nie powinno mieć znaczenia. Fajnie, że jest z polskiego salonu (jak mniemam), można sprawdzić historię. To są plusy. Ale to nie są jakoś super-wybrane-przez-dealera-fury. Są takie jakie ludzie im dają. ;)
-
Dziękuję za opinie. MiLykie, małżonka nie bardzo chce mi dołożyć do nowej :D A tak na poważnie, mój budżet zamyka się w 58 tys zł. Do niedawna nawet nie brałem pod uwagę tej Julki z Poznania, ze względu własnie na cenę. Jednak niedawno cena spadła o 2 tys, a okrągłe 57 koła już wiem, że będzie na wejściu. Większy upust można zawsze ponegecjować. Czy to dużo za samochód który jest jeszcze na gwarancji? I oczywiście, jeśli historia serwisowa się potwierdzi. Nie wiem, porównując do roczników starszych cena wydaje się może i ciut za wysoka, ale ile to razy było pisane tu w tym dziale, że dobry pewny samochód musi kosztować. Bardzo dużo czytałem tu opinii, że cena za niska, to pewnie jakiś ulep, albo miał grubą przygodę. Szczególnie dotyczyło do samochodów sprowadzanych. Pełna zgoda. Między innymi dlatego też szukam Julki z polskiego salonu, żeby było łatwiej sprawdzić historię. Wcześniej byłem mocno zainteresowany trzema egzemplarzami z lat 2013-2014, ceny też zaczynały się od piątki z przodu. Ale co z tego, jak praktycznie po pierwszym telefonie do właściciela miałem ustalone, że samochody miały dość poważne kolizje. Trzeci był przysłowiową igięłką, ale ktoś mnie wyprzedził w oględzinach i szybko samochód się sprzedał. Zgadzam się, że w ASO są takie samochody, jakie ludzie im zostawią. Z tym że wrazie jakiejś draki jest tu rękojmia i jeśli samochód ma jakieś ukryte wady czy usterki, o których sprzedawca nie poinformował kupującego, można korzystać z rękojmi. Tak czy siak, czy samochód jest od firmy, czy osoby prywatnej, czy ASO, bezwzględnie należy go jak najdokładniej prześwietlić, nie ulega to żadnej wątpliwości :)
-
masz rację - ja dla przykładu polift z września 2014 z nalotem 80 tkm TB 120 Progresiion (czyli bieda wersję ) sprzedałem w połowie września po godzinie za 54500. ale auto nie wymagało dołoózenia niczego- nowe Brembo przód nowy OE tył, nowe pirelli 18 cali świeży przegląd w ASO etc. dobre auto musi kosztować.
tu jakiś rabat i gwara jeszcze na rok i brać o ile wszystko z autem po oględzinach będzie ok.
-
Myślę, że problemem tego egzemplarza jest cena - nowa Giulietta 2017 w tej wersji w grudniu będzie kosztowała około 69k. Jeśli nie masz możliwości zwiększenia budżetu jak najbardziej warto jechać i obejrzeć, ale traktować ją jak każde inne auto na sprzedaż. Plusem jest, że kupujesz od firmy, więc w razie ukrytych wad masz większe szanse zrobić dym.
Masz świadomość ile kosztuje ubezpieczenie tego samochodu? Pytam bo widzę, że budżet wystarcza Ci praktycznie tylko na żelazo, a to nie koniec zabawy. Pakiet dealerski to około 2.5k
-
Mniej więcej tyle mam odłożone na ubezpieczenie ;)
-
Patrząc po cenach może też powinienem rozważyć sprzedaż mojej, przebieg 52kkm, 170KM, Dystynktyw, polift z pierwszą rejestracją 05.2014, nowe wszystkie klocki/tarcze :D
Jeśli 120-tki chodzą po tyle, to ja nie wiem, za 60 mogę wystawiać!
-
MiLykie, porównaj z innymi z tego rocznika. Z tego co patrzyłem wcześniej, to ceny 170 KM nie było jakoś dużo wyższe w używkach od 120 KM. 170 KM na rynku wtórnym jest więcej, jest większy wybór, 120 KM jest naprawdę nie wiele... Mówię tu oczywiście o krajowych autach ;)