No jak? Downsizing jest do dupy - co jasno widać po wynikach.
Printable View
No jak? Downsizing jest do dupy - co jasno widać po wynikach.
Idea "szczytna" ale samochody zbyt zróżnicowane (aerodynamika, masa, zasilanie, zapotrzebowanie na obroty, ew. dokładność wskazań komputera) a trasy zbyt krótkie i zadane warunki zbyt mało unormowane (choć rozumiem chęć ich urealnienia względem oficjalnych "laboratoryjnych"), żeby wyniki były porównywalne.
Jakby chcieć zrobić takie porównanie, trzeba by wziąć dwa auta i dwóch kierowców i w połowie testu zamienić się na auta (żeby zniwelować ew. różnice w stylach jazdy), jechać razem, unikać korzystania z tuneli aerodynamicznych a wcześniej ustalić ew. przekłamania każdego z komputerów pokładowych. Też daleko od ideału ale już wpływ paru innych czynników niż wóz zostaje ograniczony. W ten sposób ustaliłem, że przy ecodrivingu miejskim i pozamiejskim Giulietta MA jest porównywalna z Scirocco TSI 160, przy normalnej jeździe pozamiejskiej potrzebuje ok. litr więcej a przy szybkiej autostradowej ok. 1-1,5l mniej. Ciekawie byłoby to rozszerzyć na miasto oraz dynamiczną jazdę pozamiejską.
Ciekawy byłyby też test efektywności downsizingu, czyli np. porównanie ze 147 2.0 albo BMW1 2.0 170, albo sensowności koncepcji turbobeznyny vs turbodiesla (np. z Giuliettą 2.0JTDM).
---------- Post added at 23:49 ---------- Previous post was at 23:43 ----------
Nie przeczę ale na podstawie tego akurat porównania bym tak nie wnioskował. Silnik w Alfie jest niewiele mniejszy za to dużo mocniejszy, zapewnia dużo lepsze osiągi (więc downsizing jest tutaj z co najmniej 2.0 jeśli nie 2.5V6 a nie z 1.6) a samo auto cięższe.
Trzeba by raczej porównać z jakimś nowoczesnym wolnossakiem (pewnie japońskim, bo Europa się już w to nie bawi), bo jednak TS i Busso to dość stare konstrukcje.
Julka napisał - Jakby chcieć zrobić takie porównanie, trzeba by wziąć dwa auta i dwóch kierowców i w połowie testu zamienić się na auta (żeby zniwelować ew. różnice w stylach jazdy), jechać razem, unikać korzystania z tuneli aerodynamicznych a wcześniej ustalić ew. przekłamania każdego z komputerów pokładowych. Też daleko od ideału ale już wpływ paru innych czynników niż wóz zostaje ograniczony.
Mój test nie miał za zadanie dokonać pomiaru zbliżonego do katalogowych danych - chciałem tylko porownać jak dwa różne samochody będą paliły przy tych samych warunkach i tym samym stylu jazdy. Dlatego w tym przypadku jeden kierowca wystarczył a poszczególne pomiary pomimo ze nie byly robione w tym samym czasie nie powinny mieć błędów pomiarowych zasadniczo wpływających na wynik gdyż były robione w podobnych warunkach atmosferycznych i podobnym nasileniu ruchu. Początkowo test miał być zrobiony z Mito 1.4 MA 105 bez turbo ale okazało się, że nie byl dostępny.
Co z tego testu wynikło - wg mnie główny wniosek można wyciagnąć taki - Giulietta nie lubi dynamicznej jazdy po mieście i w takim przypadku spali sporo. Pomimo tego iż Sedicii mozna uznać za ekonomiczny samochód na trasie palił podobnie jak Giulietta a do tego miał węższy profil opony. Szczególnie mnie to zaskoczyło przy duzych prędościach gdzie myślałem że turbina zrobi swoje. Nie muszę chyba tłumaczyć jak kolosalna jest różnica w osiagach przy obu samochodach i w komforcie podróżowania :D
Julka napisał - W ten sposób ustaliłem, że przy ecodrivingu miejskim i pozamiejskim Giulietta MA jest porównywalna z Scirocco TSI 160, przy normalnej jeździe pozamiejskiej potrzebuje ok. litr więcej a przy szybkiej autostradowej ok. 1-1,5l mniej.
Bardzo zaskakujące wyniki i chodzi mi nie o to, że któryś z tych samochodów mniej pali ale o to że w jeżdzie na drodze krajowej jeden pali litr mniej żeby na autostradzie spalić wiecej o 1.5 litra. Wyglada to raczej na błąd w pomiarach wynikający ze stylów jazdy różnych kierowców lub innych zmiennych czynników.
Żuczek,
Bardzo fajny i intrygujący test. Bo oczywiście kogo obchodzą wyniki w laboratoryjnych a nie mających wiele z rzeczywistością wspólnego warunkach. I co z tego, że porównywalnych dla testowanych samochodów, skoro w rzeczywistości wynik takich porównań może być zupełnie inny. Tyle, że jak zapewnić rzeczywiście porównywalne warunki w nierównoległym teście i na tak krótkim dystansie? Szczególnie w mieście. Tu jedno rozpędzanie więcej robi różnicę. Podobnie jak jeden o 30 sekund dłuższy postój. Albo chwila jazdy dłużej na niższych biegach, bo akurat nie można było pojechać szybciej. Jedno skrzyżowanie więcej przejechane bez zatrzymania. Spróbuj Giuliettą jeździć po tej samej pętli liczącej po kilkanaście kilometrów i po każdej robić odczyt z komputera i kasować licznik. Będziesz otrzymywał różnice przekraczające te podane przez Ciebie dla porównywanych aut i pewnie dopiero "telemetria" by je wyjaśniła.
Moje podejście też wpływu wielu czynników nie wyeliminuje ale równoległe testowanie daje zbliżone warunki i tempo jazdy a zmiana kierowców niweluje wpływ stylu jazdy. Tu nie ma lepszej recepty niż wiele tysięcy kilometrów (np swoje obecne auto w porównaniu z poprzednim), uśrednienie wyników wielu pomiarów dla danego typu warunków i ustalenie ich rozrzutu. Jeśli przy większości pomiarów jedno auto jest oszczędniejsze, to można być w miarę pewnym wniosków.
Oczywiście nie jest tak, że jedno auto jest zawsze oszczędniejsze od drugiego. Najpierw skrajne przykłady. Dostawczak z niewysilonym dieslem będzie oszczędniejszy w dużych miejskich korkach od Giulietty ale przy szybkiej autostradowej jeździe role się odwrócą, bo buda zacznie mu przeszkadzać. Auto Świat publikował swego czasu test downsizingu. Porównano nieporównywalne ale wnioski były ciekawe. Roomster 1.2 TSI w powolnej jeździe pozamiejskiej był w ścisłej czołówce ale przy prędkości bodaj 180km/h był najbardziej paliwożernym samochodem. Nawet Fabia z tym samym silnikiem paliła wówczas więcej niż 8-cylindrowe niemieckie limuzyny (A6 i E klasa jeśli dobrze pamiętam), mimo mniejszej masy i powierzchni czołowej, bo Fabia zbliżała się do końca obrotomierza a te drugie były gdzieś w środku skali. Niezbyt ekonomiczna jednostka w połączeniu z długimi przełożeniami może odrabiać straty w zużyciu paliwa i zyskiwać przewagę dopiero przy szybszej jeździe. Ale i w tym przypadku (Scirocco i Giulietta) auta choć są jak najbardziej porównywalne, to tylko pozornie podobne (gabaryty, downsizing, pojemność silnika). Bo zupełnie inne koncepcje zostały tu zrealizowane. W jednym wtrysk jest pośredni, w drugim bezpośredni, w jednym rozrząd aktywny, w drugim klasyczny, w jednym jest brak przepustnicy, w jednym jest doładowanie turbiną, w drugim dodatkowo kompresorem. Te różnice w technologiach w sumie uzasadniają, kiedy które auto jest oszczędniejsze. W mojej opinii Giulietta jest rewelacyjnie ekonomiczna podczas jazdy z równą prędkością, szczególnie większą prędkością. To zapewne korzyść z braku przepustnicy. Tutaj nawet bezpośredni precyzyjny wtrysk nie jest w stanie dać przewagi, bo przy takiej jeździe wystarczą w obu przypadkach niewielkie ilości paliwa i decydujące są mniejsze w MA opory ssania. Ale jak się chce dobrze pogonić, to krasnale zdejmują w Alfie głowice i leją paliwo wiadrami. Tutaj warstwowany wtrysk VW pokazuje potencjał, bo podaje więcej paliwa bliżej świecy a więc efektywniej nim gospodaruje. Giulietta chcąc nie chcąc wciągnie równomiernie z dolotu a więc dla uzyskania takich samych przyspieszeń potrzebuje go mieć podane więcej. Z drugiej strony może go mieć podane dużo, bo dzięki MA zawory potrafią być otwarte dłużej i pewnie tym rekompensuje brak kompresora. W różnych testach porówanwczych Golf/Scirocco wcale nie zbiera się lepiej z niskich obrotów. Można więc pozornie to samo zrobić zupełnie inaczej, co w zależności od sytuacji okazuje się znaczyć lepiej lub gorzej.
Do paru wspólnych wniosków jednak dochodzimy. Dodałbym do tego, że nie tylko w mieście G nie lubi dynamicznej jazdy. Tzn. wręcz przeciwnie. Bardzo lubi. Tak jak ich właściciele. A że "szaleństwa" kosztują ... :)
Wniosek nasuwa się jeden - po to jest ten temat, aby poznać spalanie rzeczywiste. Każdy ma inne kopytko, po uśrednieniu powstanie najlepszy z możliwych wyników spalania naszych Dam.
Odczyty po zrobieniu 1000 km: pierwsze 500 km ze srednią prędkością 107 km/h wyszło 9.9 l/100km (około 150 km prędkość w zakresie 170-200 km/h), drugie 500 km ze średnią prędkością 87 km/h wyszło 7.2 l/100km (nie przekraczałem 130 km/h)
Wczoraj zrobiłem 1200km wracając z nart. W większości poruszałem się autostradami i drogami szybkiego ruchu. Średnia 121 km/h. Zakres prędkości od 80 km/h (Piotrków Trybunalski-Warszawa) do 210 km/h (autrostrada w Niemczech), głównie jednak 120-160 km/h. Średnie spalanie 9,7l/100 km.
Po pierwszej zmianie oleju (4.000km) spalanie znacznie spadło (ok. 1,5 l). Dotyczy to miasta oraz trasy.
No wlasnie jak to jest, przy odbiorze sprzedawca wspominal mi ze na poczatku przez pierwszy tysiac spalanie moze byc podwyzszone. Tu wspominacie o pierwszej zmianie oleju. Czy wogole jest tak ze spalanie troche spada po jakims przebiegu. Na razie po 400 km skrzynia tct srednia predkosc 35km/h 75 % miasto W-wa spalanie 8.9 l no ale troche sie bawilem launch control, lopatki, male sciganko z biala qv i jedno rozpedzenie do dosc wysokich predkosci. Wydaje mi sie ze tct jest troche inaczej zestopniowana przy 120 km/h obroty mam w okolicach 2400-2500.
Wczoraj osiągnąłem historycznie niski wynik spalania moja julką podczas jazdy w trasie 6,5l/100km!!! Oczywiście wpływ na to miały specyficzne warunki ale zawsze:
-tryb N
-jazda z prędkością do 120km/h (prowadziłem kolumnę aut i dostosowywałem prędkość do osiągów najwolniejszego auta: Opla corsy 1,0) dała średnią na odcinku 350km 62km/h
-włączona klimatyzacja
-3 osoby dorosłe na pokładzie + bagaż
Wynik pokazuje że jest możliwość uzyskania deklarowanego przez producenta spalania, ale okupione jest to straszną monotonią jazdy, fizycznie taka jazda mnie męczyła... Na dodatek jest cała masa kretynów którzy jadać ok 90km/h jak zostaną wyprzedzeni przez corsę to wstepuje w nich duch walki przyspieszaja , wyprzedzają i znowu zwalniaja do tych 90km/h. Druga grupa przejawiała niezrozumiałą radość z wyprzedzenia alfy która turla się tylko 100km/h