-
Marek kurde nie strasz chłopaka.
Rurka-50zł.Kompresor około 100,osuszacz-40,nabicie około150,pasek 50-70 plus dodatki nieprzewidziane,razem w 500 powinieneś się zmieścić.Tak z grubsza.Przy własnej robociźnie,co zbytnio skomplikowana nie jest.
Spisz ewentualnie jaką masz sprężarkę,bo było kilka rodzai z tego,co pamiętam.
-
Masz całkowitą rację :) Pojęcie względne dla kogo to jest tanio/drogo. Jeżeli gość kupił auto w którym brakuje przewodów :sarcastic: to raczej był to zakup eco :) w dodatku przekulał tak rok w upale (czyli nadal brak tych kilku stówek). Co moim zdaniem oznacza że te 500zł będzie tu zaporowe. A weź jeszcze pod uwagę że prawie pewne jest że na jednym napełnieniu się nie skończy. Będzie trzeba zrobić szczelność raz, dwa razy. Kolejna wizyta - kolejna stówka (bo z tego co czytam kroją jak za zborze i rzetelnych serwisów brak). A czytając forum i perypetie takich nie znających się ludzi to pewnie czynnik ucieknie w ciągu paru miesięcy (źle wykonane próby i bezmyślnie załadowany czynnik). A jak chłodnica? Reszta przewodów? Sterowanie? To nie pracowało w uj czasu. Mocno optymistyczne jest podejście że reszta jest zdrowa. A to nie woda że zalejesz uszczelniacz i pojeździsz :lol:
A tak coś wyczytałem z kontekstu że kolega liczył że zimne poleci za stówkę :)
A tu na kupieniu "węża" i nabiciu nie skończy się prawie na pewno.
Nie mniej jednak jeżeli jednak się zdecyduje to zrobić to krok po kroku i z kilkoma stówami jest szansa to ogarnąć.
-
Może lepiej kupić cały układ i przełożyć. Nie wiadomo ile ten Twój był otwarty.
-
Kluczem będzie jak pisze Marek znalezienie ogarniętego gościa od klimy. Bez tego koszty będą się mnożyć.
Myślę że sam tego nie zrobisz skoro nie zauważyłeś przy zakupie co Ci odpierd*olil poprzednik.
Powodzenia
-
Mario-podjedź do jakiegoś ogarniętego gościa,niech obejrzy co tam brakuje i wtedy zdecyduj.Przede wszystkim,niech obejrzy chłodnicę,czy jest chociaż wizualnie cała,wtedy możesz się zastanowić,czy warto.Ja dzisiaj byłem w Łodzi i było 32 stopnie i przebijając się przez miasto,bez klimy bym chyba zawalca dostał.
-
masz przed sobą sporo roboty, ale do ogarnięcia na początek primo:) zdemontuj i daj do sprawdzenia kompresor, secundo zdemontuj chłodnice klimy i daj do sprawdzenia, jak nieszczelna to pospawać . dokupić brakujące klamoty + osuszacz NOWY !!! i znaleźć kumatego klimatologa to podstawowe zadanie bo jak będzie miał automat do napełniania i zero wiedzy to pozamiatane - wydasz więcej niż to potrzeba na nową klimę. Żeby zdemontować chłodnicę niezbędne jest zdjęcie zderzaka. tak na wszelki wypadek poszperaj w necie na temat klimatologów i opinii o nich. sam przerabiałem kłopoty z klimą praktycznie od zakupu i dopiero od dwóch trzech miesięcy mogę powiedzieć , że moja klima działa bez zarzutu. A tak w nawiasie gdyby ktoś szukał kumatego klimatologa z okolic Kalisza to polecam Auto-Klima Marecki wiedza+chęci + wkręcanie brakujących śrubek czym mnie zadziwił:)
-
Dziekuje wszystkim za zainteresowanie tematem i za bezcenne rady. Zaczne szukac jakiegos znachora z okolic lublina. Moze ktos ma jakis namiar? Cena 500 zl a nawet wiecej mnie nie przeraza ponieważ prawie kazda naprawa czy ta wynikajaca z eksploatacji czy mechaniczna oscyluje w podobnej kwocie. Taka to alfa...
-
Nie miej pretensji do alfy. Nie wiem od jakiego menela ją kupiłeś że ktoś wykręcił przewód z układu..... mając wiedzę i koło 5 stów jest szansa to ogarnąć
-
Przez odsłonięty przewód kompresora weszła wilgoć, blaszki oraz układ tłokowy są na 99.9999999999% zardzewiałe. KOmpresor możesz zdemontować i odkręcić tylną płytę z ciekawości żeby potwierdzić diagnozę. Jakiekolwiek ślady rdzy , nalot itd. pod uszczelką i na tłokach dyskwalifikuje kompresor z możliwości regeneracji.
Szukaj używanego kompresora na allegro , ale takiego który ma koreczki w miejscu wejścia króćców przewodów wysokiego i niskiego ciśnienia. Za 100-200 zł da się ogarnąć taki kompresor. Wszystkie przewody od kompresora do osuszacza i osuszacza do parownika należy zdemontować , przeczyścić sprężonym powietrzem i przepłukać np. benzyną ekstrakcyjną. Skontroluj stan zaworu rozprężnego pod podszybiem sprawdź czy nie zardzewiał. Parownika na pierwszy rzut nie opłaca się demontować. Składasz tylko na nowych oringach. Przed jakimkolwiek nabijaniem klimy robisz test azotem pod ciśnieniem 15 atm i sprawdzasz szczelność, jeśli po godzinie nie będzie żadnego spadku można wpuszczać czynnik i kontrast UV jeśli będzie spadek to najpierw szukasz w skraplaczu potem na łączeniach przewodów a na końcu w parowniku. PS. do diagnostyki "gdzie ucieka" przydaje się stetoskop mechaniczny za 15 zł, słychać idealnie gdzie syczy nawet z najmniejszej dziurki.
-
Stetoskop tylko do większych nieszczelności (takich jak strata ciśnienia w ciągu kilkudziesięciu godzin). Małych nie usłyszysz - znam z autopsji :) najlepszym i ostatecznym testem jest czynnik z barwnikiem (kontrola po paru miesiącach). Ale na pierwszy strzał oczywiście metody odsłuchowe i kontrola spadku ciśnienia.
Do dobrego klimiarza warto pojechać nawet dalej bo jedna jego pomyłka od razu kosztuję Cię kolejną stówę. Jeżeli będzie dobrze ogarnięty to na dwóch wizytach powinno się skończyć (pod warunkiem że Ty zrobisz wszystko dobrze).
Najpierw odbudowujesz układ (dokupujesz wszystkie części szczelne w tym nowy osuszacz i pasek). Wszystko czyścisz i sprawdzasz jak bussoholik napisał. Jak masz już pewność jedziesz na pierwszy test szczelności (musi być azot). Jeżeli znajdziecie nieszczelność to eliminujesz i powtórka. Jak będzie szczelny to pakujesz czynnik z barwnikiem (dopiero wtedy płacisz i to max 150zł). Przyjeżdżasz na kontrolę po tygodniu (za jakieś 5 dych). Jak wszystko jest ok to kolejne kontrole za miesiąc i 6. Jeżeli coś uciekło to namierzasz (kontrola uv). Gość ściąga czynnik (za darmo na poczet kolejnej wizyty albo oddaje Ci kasę) i naprawiasz. Wracasz do niego i nabija a Ty dopłacasz za dodany czynnik (zwykle kilka dych). I to koniec wydatków na klimiarzu. Finalnie nie powinieneś u niego zostawić więcej niż 200zł. A można i mniej.