Stereotyp alfy sie zgadza.. Szukam silnika 1.6 TS 120 KM z wariatorem

Cytat:

---

Napisał kasztelan

Więc pewnie zawory pocałowały się z tłokiem? Korba mogła dostać w d..ę a teraz padła na amen.

---

Chyba nie, tu widać że panewka się zatarła/zmieliła i dlatego korbowód pękł, od pęknięcia korbowodu panewka by nie zcieńczała przecież?
Piotr ma fakturę z tym co było wymienione/robione przy tym remoncie, korbowody chyba nie . Ale jakby tak było, to przez 50tys kolejne u mnie by coś się podziało raczej. Zresztą jak na krzywym korbowodzie by chodził? niee..

Co do TS-ów - no walczę z 2.0 obecnie i wciąż ufam że właściwie użytkowany będzie ok.
Choć jednocześnie na warsztacie u tego mechanika był chyba 2.0 albo 1.8 - na wymianę panewek bo zżarte były (właściciel kupił dla syna i coś zaczęło dziwnie chodzić) - też nie mogą dojść przyczyny. Choć ojciec podejrzewa specyficzne traktowanie zimnego wozu przez syna :) . Ciśnienie oleju ok w odróżnieniu od mojej pucharówki.

Tak to jest jak kupuję się auto bez jakiejkolwiek wiedzy o nim. Wystarczyło posiedzieć przed kupnem 30min na forum i już byś wiedział że lepiej dać sobie spokój z kupnem Alfy z tym silnikiem.

Teraz proponuje coś ze stajni niezawodnego VAG-a...
FSI, TFSI a może 2.0TDI...nie so zajechania przez pierwsze 100tys

Nie piszcie tak o p.plotczyk , bo nie był żadnym gówniarzem napaleńcem niczego nieświadomym, skukcesywnie krok po kroku auto pooglądał, znał specyfikę , wiedział o co pyta itd, pojeździł, miał wcześniej 145tkę przecież. Jedynie do serwisu nie wziął, ale tam by panewek nie oglądał. Tym bardziej mi przykro bo fajny człowiek po prostu. I rozumiem go, bo akurat silnika byłem pewien z racji tego remontu niemałego, wg mnie był to atut. Wydech, chłodnica itd. itp. to było wiadomo i widać że do roboty. Sam przez >10 lat nie liczę nawet ile w ten wóz włożyłem i po prostu się z nim czułem związany i też zaczynam na Alfę powoli być normalnie zły. Do tego Vka mi wczoraj zrobiła strajk kierunkowskazów :-/ i powolutku ale gdzieś wsysa płyn chłodzący.
A mazda zlewa wszystko i jeździ i grama oleju wziąć nie chce. No się skłaniam powoli sam do wniosku, że Alfa to na hobby jednak - ok, ale jakby mi ten silnik padł gdzieś na urlopie, zapakowana, dzieciaki itd.

a ja mimo wszystko - 2.0 zmienialem po przygodzie z panewkami,
ale 147 1.6 120 koni, podchodzi juz u mnie pod 300tys km, jezdzi u mnie od 120tys km na jednym wariatorze, teraz juz od 20tys nawet oleju nie zmieniam, bo nie ma kiedy i sensu (auto na dojezdzenie go do zlomu po kilku stłuczkach), jeżdżone przez kobiete ( i nie nie jest to zaleta, bo hasło nie deptaj na zimnym odnosi sie do tego ze ciagnie biegi do 3 a nei do 4 tysiecy), stawiane były zakłady co peknie szybciej - korba/panweka, czy pasek rozrządu przeterminowany, a ostatnio walnął czujnik połozenia wału i kurde rzuciła palenie, chinski czujnik 5 dych, wiec pewnie znów zaraza bedzie jeździc dalej i tylko denerwowac moje oko :_P

Cytat:

---

Napisał Andrzejsr

Zresztą jak na krzywym korbowodzie by chodził? niee..

---

Oj bluźnisz, mam gdzieś fotki diesla R4 który chodził na dwóch pogiętych korbowodach bez problemu, palił, jeździł :) Jedynie miał mniej mocy, dymił troszkę bardziej na niebiesko i trochę głośniej pracował :)

Cytat:

---

Napisał p.plotczyk

Właśnie przekonałem się, że opinia o awaryjności naszych alf jest prawidłowa.

---

Róża ma kolce.
Miłość jest ślepa.

Moja pierwsza 156 psuła się na potęgę i zepsuła mi sporo krwi.
Ale właśnie dzięki niej zakochałem się w AR.

sneijder i Ludvigus bardzo mądre wypowiedzi potwierdzające moja tezę - alfy źle zaprojektowanym bublem.

Jeśli kierowałbym sie wszystkimi opiniami na raz to nic bym nie kupił, ilość wypisanych głupot forach jest zatrważająca.

Pisałem jescze na forum jakieś 5 lat temu, a ze pożegnałem sie wtedy z Alfa bo juz miałem jej dosyć, to nie byłem aktywny chyba oczywiste. Teraz wróciłem do tej "miłości".

To co sie stało tym silnikiem to splot wydarzeń i głupoty mechaników w Polsce bo np. o arkuszowej krążą rożne opinie, jednak główna przyczyną są błędy konstrukcyjne, nawet jeśli korbowód miał naruszoną strukturę (on prędzej wlasnie pęknie niż sie wygnie na skutek mikropęknięć).

Nie chodzi juz nawet o ten silnik, niechby to był legendarny jtd, ale i tak nie świeciliby wtedy lepiej światła, nie działały by lepiej wycieraczki, spryskiwacze nie zaczęłyby spryskiwać szyby a nie piór wycieraczek, centralny nie zacząłby działać lepiej, nie naprawiły by sie osłony słoneczne, zawieszenie nie stałoby sie trwalsze i nie wyrosłyby capholdery.

Alfy sa pełne błędów inżynierów i juz, nieważne czy jtd czy ts.

Ps: po zrobieniu magla i pompy wszystko dziala jak trzeba, nie słuchać pompy w ogóle i da sie jechać prosto.

Nie przesadzaj, to samo można napisać o większości modeli z dowolnej firmy. Alfa ma swój charakter związany z typowo włoską stylistyką i rozumieniem motoryzacji. Samochód jest do lansu i szpanu przed panienkami, a potem wożenia ich pięknym wozem w romantyczne miejsca :) Ma być piękny i dawać radość z jazdy, a nie być trwałym czy bezawaryjnym i nie traktowałbym tego jako błędów inżynierskich.

To zupełnie inne podejście niż niemieckie "samochód to narzędzie" więc musi być trwały, a osiągi czy wygląd się nie liczą. Czy francuskie, które stawia na wygodę podróżowania. I japońska, niemal rzemieślnicza precyzja wykonania kosztem materiałów i projektu. Dzisiaj to już się mocno zaciera, globalizacja robi swoje, ale te nasze stare wozy jeszcze mają resztki takiego charakterystycznego dla marki i regionu podejścia.

Co nie zmienia faktu, że starsze Alfy są awaryjne, mało funkcjonalne i wymagają ponadprzeciętnej uwagi (a czasami nakładów finansowych). Cena jaką przychodzi płacić za jazdę pięknym wozem.

Nie tylko Alfy są takie kapryśne. Parę miesięcy temu kupiłem dla żony A4 B6 w avancie(przewaga dzięki technice....) i ciągle z nią problemy. Nie tyle silnikowe ale inne bardzo irytujące. NP klapa bagażnika nie otwiera się jak jest ciepło. Jak się otworzy to tylko raz(czytałem ze to normalne w audi), kluczyk w stacyjce utknął i za chuu nie chce wyjść(też standardowy problem). To tego często błędy mieszanki i również delikatne zawieszenie...
Nie tylko Alfa ma wady ale w tym kraju o problemach z vagami cisza.
Alfy mają swoje wady(jak każde auta) ale mają również to coś co nie pozwala przejść obojętnie

Cytat:

---

Napisał Andrzejsr

Ale że silnik? to był w niej pewniak... nie wiem...

---

Pisanie takich rzeczy o TS z wariatorem? Grubo :).

- - - Updated - - -

Cytat:

---

Napisał Seraf

Jeśli TS to tylko 8V z np Alfy 164 wtedy z pół miliona bez remontu.

---

Ja mam 75 2.0 z drugim silnikiem, buda ma nakręcone 114 tys. km, a szykuje mi się rozbieranie dołu...

- - - Updated - - -

Cytat:

---

Napisał jersey

Nie przesadzaj, to samo można napisać o większości modeli z dowolnej firmy. Alfa ma swój charakter związany z typowo włoską stylistyką i rozumieniem motoryzacji. Samochód jest do lansu i szpanu przed panienkami, a potem wożenia ich pięknym wozem w romantyczne miejsca :) Ma być piękny i dawać radość z jazdy, a nie być trwałym czy bezawaryjnym i nie traktowałbym tego jako błędów inżynierskich.

To zupełnie inne podejście niż niemieckie "samochód to narzędzie" więc musi być trwały, a osiągi czy wygląd się nie liczą. Czy francuskie, które stawia na wygodę podróżowania. I japońska, niemal rzemieślnicza precyzja wykonania kosztem materiałów i projektu. Dzisiaj to już się mocno zaciera, globalizacja robi swoje, ale te nasze stare wozy jeszcze mają resztki takiego charakterystycznego dla marki i regionu podejścia.

---

O, i to jest piękne (jeszcze) w motoryzacji :).