-
No i auto leci do innego mechanika. Tamten zakład poszedł na urlop, a przyczyny nie znalazł. Po złożeniu auto dalej nie gra na pierwszym garze, metalicznie "pierdzi" i przy okazji chodzi bardziej basowo niż V8 w jakimś amerykańskim muscle car.
Sprawdzono wszystkie proponowane tutaj rzeczy i nic z tego nie wynikło.
Przy okazji zmartwiła mnie jedna rzecz... W marcu zeszłego roku sprawdzałem ze znajomym mechanikiem (jeszcze inny niż ci wyżej opisani) kompresję i było średnio 13.5 bara na cylinder z odchyłką maks. 0.2 bara. Tymczasem zapytałem na odchodne ile im wyszło teraz i usłyszałem, że - cytuję - "lekko powyżej 8 bar". Czy taki spadek w ciągu roku jest w ogóle możliwy? :blink: Po splanowaniu głowicy nie mogli podobno dostać uszczelki o odpowiedniej grubości. Co ciekawe teraz auto jest bardzo zamulone i reaguje dużo gorzej niż wcześniej, a niby teraz jak i przedtem problem był "tylko" w niegadającym pierwszym cylindrze.
-
To i tak dziwne, że przy takim sprężu ten silnik jeszcze pracuje. Ewidentnie źle wykonana naprawa głowicy, ewentualnie lekko puknięte zwory z uwagi na nieprawidłowe złożenie rozrządu.
Ja bym oddał ten samochód do warsztatu, który robił głowicę w ramach reklamacji i stał nad nimi przy otwieraniu silnika, żeby nie próbowali wciskać jakiegoś kitu.
-
Aktualizacja:
Nowy mechanik w jeden dzień rozwiązał problem braku kompresji, mocy i nierównej pracy - UWAGA! - ustawił dobrze rozrząd. Gary znów mają po 13 bar wzwyż, a auto zapiernicza jak mały samolocik, czyli tak jak trzeba. Niestety nadal jest jakiś problem z pierwszym garem, a dokładniej z jego wtryskiem. Przyczyny mam ponoć szukać albo w padniętym alternatorze (nie zapodaje odpowiedniego prądu, a na desce dyskoteka), albo w samym wtrysku, bądź jego sterowaniu elektronicznym (cytuję z pamięci).
Jutro podrzucam auto do elektromechanika, więc zobaczymy co dalej.
-
Przecież SG0240 napisał w komentarzu, że źle został rozrząd zrobiony przy okazji robienia wariatora ...
-
Napisał też, że źle została wykonana naprawa głowicy. Teorii było kilka, a o rozrządzie mówiłem w poprzednim zakładzie mechanicznym kilkukrotnie, gdzie przecież wymieniano cały komplet po zdjęciu głowicy. Stąd ironia odkrywcy w moim komentarzu, bo przez ponad miesiąc X mechaników załamywało ręce nad Alfą, która po remoncie czapy ledwie chodzi, ale na moje sugestie by sprawdzić rozrząd kpiąco sapali pod nosem. Przy okazji pewnego dnia usłyszałem, że w moim aucie nie ma wariatora, bo - cytuję - "są Twin Sparki bez wariatora" :mad: Jakbym sam tego nie przeżył to bym nie uwierzył.
Nie zmienia to faktu, że problem z garem nadal nie jest rozwiązany. Póki co jedynie poprawiono niewłaściwe złożenie rozrządu po planowaniu głowicy i wydano nową diagnozę, co przynajmniej pozwala obrać jakiś kierunek.