Napisał
_dave
webasto i po problemie z nagrzewaniem :)
A tak na serio.
Zastanawiam sie, jak przecietny uzytkownik korzysta z auta:
- jezdzi do roboty (w wiekszym miescie 10-20km, w malych miastach 5-10km)
- w weekendy poza miasto powiedzmy 100-200km
- raz no moze dwa razy do roku urlop czyli nad morze, a nawet poza kraj 600-2000 km
Taki model przynajmniej ja przyjmuje i kazdy z mojego otoczenia podobnie korzysta z samochodu.
W takim razie, kto kupuje diesle skoro tak wszyscy je wykluczaja :)
Jaki jest sens robic dystans praca-dom motorem V6? Ani nie masz z tego przyjemnosci, ani to nie ekonomiczne...
Tym bardziej takim silnikiem nie pocisniesz na wakacje bo Ci na nocleg nie wystarczy.
No okay, zostaja wyjazdy na weekend i na zjazdy fan klubow... bo chyba nie do tesciowej na obiad.
Rozumiem, ze zostaja slabsze JTSy (jak juz ustalilismy, szkoda nerwow) ewentualnie 1.9 JTDM - ale dla mnie to grzech aby z AR 159 wydobywał się taki dzwięk...
Pomozcie mi zrozumiec... :)
- - - Updated - - -
Osobiscie, to moje zboczenie po jezdzeniu 3 lata 2.0TDCi - nie chce klekotania, to jest glowny powod dla ktorego zmieniam samochod. Mondeo mozna wybaczyc. AR nie :)
Predzej przekonam sie do TBi bez automatu niz 1.9 JTDM.
2.4JTDM (ale starszej generacji, 2001 w Lanci) ma moj brat. Silnik ma juz 300tys i nadal ladnie chodzi. Jezdzi do pracy 5km (bez korkow), czasami gdzies do sklepu i poza miasto czyli 50km i raz w roku Chorwacja 3000km - robil oczywiscie dwumase, egr - dpf tam chyba nie ma. Ale generalnie silnik sprawuje sie super, w ciaglym uzytku od ponad 10 lat...
Gdybym myslal nad innym autem, nie nad AR, to juz bym sobie odpuscil zakup i poszukal innej marki. Jednak magia 159 nie daje mi spac, dlatego tak drążę temat