Spoko, ale tak jak mówi Karol to inny fun i czas reakcji. Poza tym na torze na kickdownie nie pojeździsz.
Printable View
Komputer też zrzuci bieg na niższy w momencie szybkiego depnięcia w gaz, nie trzeba wciskać do samego końca.
Odniosłem się do głównego wątku czyli wymuszenia szybkiej zmiany o kilka przełożeń. Przydatność kickdownu na torze, czy raczej jej brak nie podlega wg mnie żadnej dyskusji. Ale zrozumiałem zakładajacego temat, że chodzi mu o sytuację nagłą i niespodziewaną, a na torze to chyba raczej staramy się do takich nie dopuszczać.
No, może coś w fizyce się zmieniło ale mnie uczono (na "silnikach") że przyspieszamy momentem, a mocą maksymalną osiągamy Vmax. Z tego powodu w np. wyścigach tak się dobiera przełożenia skrzyni, żeby zmiana biegu (w górę) następowała chwilę po osiągnięciu mocy maksymalnej, a po zmianie obroty spadały do obrotów maksymalnego momentu. Ale może dzisiaj jest inaczej.
Raczej nigdy takich głupot w szkole nie uczono. :D Każdy kto jeździ autem wie, że auto lepiej przyspiesza przy 5500 rpm (moc maksymalna), niż przy 2500 rpm (maksymalny moment), a prędkość maksymalną też osiąga się przy czerwonym polu. Chociaż teraz przy automatycznych skrzyniach tego nie trzeba wiedzieć, bo automat sam redukuje i trzyma wysokie obroty przy dynamicznym przyspieszaniu.
W wyścigach nie dobiera się przełożeń tak, żeby obroty "spadały do obrotów maksymalnego momentu", bo to całkowita głupota. To do jakiego poziomu spadną obroty po zmianie biegu zależy od ilości przełożeń, a dąży się do jak największej ilości biegów po to, żeby obroty po zmianie biegu spadały jak najmniej, innymi słowy, aby jak najbardziej utrzymywać silnik w okolicach mocy maksymalnej.
Oczywiście
Chyba jednak się mylisz. Auto przy 5500 po prostu głośniej wyje :)
Wysłane z mojego Nokia 7.2 przy użyciu Tapatalka