W zasadzie jedynym Buggati które powstało w Italii jest EB110. Każde inne powstało pod Mulhouse(Francja), gdzie Veyron to pieniądze VW. Inżynierowie to nie wiem, globalizacja jest.Cytat:
Bugatti
Printable View
W zasadzie jedynym Buggati które powstało w Italii jest EB110. Każde inne powstało pod Mulhouse(Francja), gdzie Veyron to pieniądze VW. Inżynierowie to nie wiem, globalizacja jest.Cytat:
Bugatti
moja 75 kosztowała 5500 miała 114 tys autentycznego przebiegu, ze względu na moje fanaberie i dzwonka:( niestety weszło w nią już koło 10 tys, a wejdzie jeszcze z 20, ale to ze wzgl na moje cudowanie z zawiechą hamulcami itd pali, mniej od Adasco'wego ts z 156 2.0. przysp. lepsze, części...nie tyle drogie co duźo trzeba poszukać być to są ale trzeba szukać. Rozrząd na łancuchu, niepsujący sie wariator:) co to są pękające paski?:> Na codzień przy mało intensywnej eksploatacji ok:) a a prpopos aut na moją listę życzeń, to 33 1sza seria 1.5 gaźniki qv 4x4 i sw:D tzw Giardinetta a konkretnie ta http://www.autoscout24.pl/Details.aspx?id=bqfdlynmks2a ta deska, te detale to wszystko. orgazm, orgazm dosłownie:)
aaa i domagam się oficjalnego pogłaskania po główce za stosowanie polskich znaków;)
Oficjalnie głaszę amigasa po główce za stosowanie polskich znaków :) /Majkel
A ileż tych 75ek pojawia się na allegro, garstka i to pewnie trupy. Nie każdego stać na bardzo kosztowną odbudowę. A ceny zadbanych egzemplarzy jakie są każdy wie. I myślę, że to jest główna przyczyna. Można sobie kupić alfe z lat 92- których sa tysiące ale i powiedzieć trzeba, że nie mają wiele wspólnego z tamtymi rasowymi modelami - niestety. Później dochodzi wertowanie internetu w poszukiwaniu części, ale to już inny problem. Uważam też, że w takiej sytuacji co najmniej zaskakujące byłoby gdyby był to dla kogoś główny środek transportu używany na codzień, zarówno na dojazdy do pracy jak również po bułki do sklepu :P Mam tu na myśli takie właśnie wypieszczone rodzynki, a nie trupy szykujące się na złom :/ Sam tak jak wielu z was bym chciał taką starą alfę, ale chcieć to sobie można, bo sztuką jest godnie utrzymać taką furę.
ja swoją jeżdże po bułki i uważam że jest w miare zadbana;) a jeżdże bo każda jazda daje mi tyle przyjemności od której jstem wręcz w wydaniu symfonii 75tej na 6000 obrotów użależniony:D