Kręci rozrusznikiem i nie może odpalić- to chyba jednak nie jest wina akumulatora
Printable View
Kręci rozrusznikiem i nie może odpalić- to chyba jednak nie jest wina akumulatora
Akumulatora bym nie lekceważył, bo mialem kiedyś podobny przypadek - rozrusznik niby kręcił a silnik odpalić nie chciał. Pomiar napięcia woltomierzem ujawnił 10V - okazało się, że jedna z cel akumulatora była uszkodzona :/
mam kable NGK, dwa lata temu zakładałem.. Faktycznie, wilgoć mogła tutaj namieszać, dwa dni padało i siąpiło w sumie. Jednak temat musi być związany z aku, bo na kablach rozruchowych odpalił natychmiast. Andrew, jesli o kręcenie rozrusznikiem, to czynność która zabiera najwięcej mocy aku. Może, mam taką nadzieje, był na tyle słaby, że nie starczyło na podanie napięcia na iskrę. jak często ładujecie aku? ja z reguły raz do roku nastawiam na 12 godzin na prostownik. Tym razem jednak przez dwa lata nie tknąłem aku.
Jak bym miał ładować co chwilę akumulator to bym go wywalił na śmietnik. Akumulator w aucie musi śmigać bezawaryjnie 3 lata i kropka zadnych doładowań no chyba że auto jest rzadko używane albo nastały siarczyste mrozy
Dlatego tak czy owak sprawdzę auto po niedzieli na kompie. Mam aku 44 Ah, zobaczyłem w karcie, ze kupił go jeszcze poprzedni własciciel w marcu 2007. Czyli dwa i pół roku. Przy duzych przebiegach w miescie, czestym używaniu stacyjki teoretycznie to realne.
Ja z kolei jestem zwolennikiem okresowego doładowywania akumulatora 2-3 razy w roku - najlepiej zimą tak, jak nadmienił Kolega 75andrew155. Nie jest to nic wielkiego, zaszkodzić nie zaszkodzi a na pewno przedłuży żywotność, bo w mało którym samochodzie instalacja doładuje go do 100% pojemności :/
tylko ze alternator niewiele ma wspólnego z rozruchem auta... prawda? a jesli codziennie zapalasz silnik z 10 razy, i tak przez dwa lata, to niby jak się ma aku podładować???