Dokładnie, więcej osób by przyjechało jak by najdłuższy dojazd liczył 250-300km niż 500 km.
Printable View
Śląsk jest najlepszym wyborem bo to tam jest FAP, który mógłby pomóc w organizacji takiego przedsięwzięcia i np udostępnić teren pod organizacje kolumny w swojej fabryce, nie mówiąc o dodatkowych autach (prasowe, handlowe) które też by się dopisały wtedy.
Znam Wice Prezydenta Krakowa, który jest Dziadkiem mojego kumpla, z którym znamy się naście już lat ! Kumpel od nieco ponad tygodnia posiada GTV ... Może zagadam i coś w krakowie by się dało... tylko z kolumną mogłoby być cienko ;)
TU się zgadzam, można by to połączyć np. z otwarciem nowego odcinka A2 :P Tylko nie wiem, czy władze samorządowe w którejś miejscowości dałyby się namówić :P
No właśnie w FAP bym raczej trochę wątpił, dlatego pisałem raczej o jakimś prężnym dilerze (jak w przypadku zlotu we Wrocławiu) - tu oczywiście skala znacznie większa, ale myślę, że niektórych dużych dilerów by nie przerosła :) Chociaż jakby FAP włączył auta sprzedażowe, to mogliby nieźle podkręcić później ceny sprzedając z certyfikatem Guiness World Record na jakiejś aukcji (najlepiej charytatywnej) :D
No to działaj kolego, działaj - w Krakowie też by się dało ładną trasę wymyślić, a myślę, że jakby rzeczywiście była taka organizacja, współpraca i bicie rekordu, to może jakoś byśmy się zorganizowali ;)
Jeśli akcja byłaby rozpropagowana w media i w środowisku, to FAP nie przegapiłby takiej okazji do reklamy.
No ale to raczej średnio o to chodzi, żeby Alfisti nakręcali jakąś akcję, a FAP się tylko na końcu podpinał :P
Jakby mieli tam w marketingu jakichś sensownych ludzi, to nie zaprzepaściliby ogromnej szansy, jaką jest środowisko Alfisti - ale to samo jest na górze w Fiacie, więc nie ma się co dziwić. Na centenario Fiat powinien się dużo więcej dołożyć, albo nawet zasponsorować całą imprezę (w końcu na drugie stulecie zdążą uzbierać), zrobić agresywne promocje dla uczestników i udostępnić (np. w dniu torowym - co najmniej kilkanaście, jeżeli nie kilkadziesiąt aut do testów (Julkę QV, MiTo QV, 159 TBi oraz inne wersje, na których sprzedaży im zależy). Bo było tam naprawdę wielu pasjonatów i bardzo wielu z dużą kasą (przyjeżdżali np. ze Szwajcarii, czy Holandii z kilkoma Bellami na lawetach i/lub na kołach)...
To samo zresztą u nas - na każdym z forów powinien być obecny jakiś przedstawiciel marketingu FAP, ale nie nabijać pianę, tylko wrzucać jakieś niusy, prostować wątpliwości, czy na pytania o poszukiwanie warsztatu proponować promocje w ASO (promocje w ASO są w wielu markach i cenowo potrafią realnie konkurować z "wolnym rynkiem")... Dodatkowo mogliby rzeczowo i z wykorzystaniem wirusa Alfa nakłaniać Alfistów myślących o zakupie jakiegoś nowego pancerwagena (i oferować im rabaty, albo inne bonusy) - bo w końcu są to konkretni klienci z konkretną kasą, którzy otwarcie mówią o przejściu do konkurencji...
Jedyny krok w stronę nowoczesności to utworzenie profilu na Facebooku, w którym zresztą i tak "przedruki" z profili w innych językach i z ogólnie dostępnych stron... A mogliby np. robić konkursy na historie podobne do tej naszego kolegi Sudi, który kupił po latach konkretny wymarzony egzemplarz - BMW w USA robi z takich historii bardzo fajnie zmontowane profesjonalne filmy reklamowe...
Ale poleciałem... :D Sorry za OT, ale jakoś tak mnie naszło na wspominki pewnego rozgoryczenia po Centenario i niedawnej wiadomości o inicjatywie BMW i tym rekordzie Volviarzy :P
Przy Volvo pomagało Volvo.
Bez uzasadnienia ekonomicznego to nikt nie wspomoże.
Zawsze chodzi o reklamę i nowych klientów. Czy to lokalny dealer AR, czy cały FAP. Tego nie unikniesz. A wypinając sie i mówiąc: poradzimy sobie bez komercji, można na takim przedsięwzięciu stracić i zrazić potencjalnych sponsorów na przyszłość.
Ale mi właśnie o to chodziło, bo to nie jakiś festiwal alternatywnego rocka, żęby "pieprzyć komercję":) Tu o komercję właśnie głównie chodzi - więc inna powinna być kolejność - w przypadku zaangażowania FAP, to oni powinni wyjść z inicjatywą lub ją przejąć i mając (w domyśle) sprawnie działający marketing i PR (szczególnie to drugie), mieć odpowiednie wejście w mediach - a później inne media podchwycą już automatycznie, więc tym bardziej sprawa powinna wyglądać tak, że w każdym kraju lokalne przedstawicielstwo Fiat Group powinno robić własne obchody 100-lecia, np. właśnie najlepiej połączone z próbą bicia rekordu, ale jak działa marketing grupy Fiata widzieliśmy na Centenario, więc przesłaniem mojego wątku było to, że na Fiata nie ma co liczyć w takich sprawach, ale jakiś dealer mógłby tu widzieć ciekawą niszę (szczególnie taki, który jest obecny w kilku regionach, żeby potem mieć większą przebitkę sprzedażową) :)
Moim zdaniem powinniśmy spojrzeć na to z naszego polskiego podwórka a nie tak jak to się dzieję w innych krajach. Co kraj to obyczaj ;p Najlepiej było by, skoro chcemy takie bicie rekordu zorganizować najpierw powiedzieć o tym FAP i zobaczyć jego stanowisko:) Wysłanie kilku maili nic nie kosztuje. Jeśli zrezygnują to wtedy szukać dalej jakiegoś partnera do pomocy przy organizacji. Według mnie nie powinniśmy z góry zakładać że ktoś odmówi itp... . Kto pyta nie błądzi:)
Dokładnie, bo co w sytuacji gdy nie chcemy FAP, organizujemy sprawę wszystko dopięte i nagle FAP sie budzi? Nie można ich pomijać. Jakakolwiek by nie była ich dotychczasowa aktywność.