boo? bez cewki bez problemu odpala, pewnie i bez 2 da rade
- w tym modelu jest jeszcze gorzej, jedna cewka zasila dwie świece.
On po zerwaniu chodzil normalnie tyle ze nie mial ladowania wspomagania itd. zrobilem okolo 1 km. Sprawdziłem wszystkie koła na pasku w poszukiwaniu jakis wad, zatarc itp. Nic nie znalazłem.
Przecież TS-y to przysłowiowe wiertarki wiec 6k to jeszcze nie tak duzo w sumie skoro max moc osiaga przy 6500 tys obrotow a zaplon odcina po 7 tys i nieraz silnik osiagal takie obroty i nigdy problemu nie bylo wiec to przeskoczenie rozrzadu jest dla mnie dziwne bo silnik nawet obciazony nie byl chyba ze do tego przeskoczenia doszlo juz przy zerwaniu paska a nie zauwazylem tego gdyz bardzo ostroznie chcialem tylko dojechac ok 1 km do domu.
Wiec jutro lukne w poszukiwaniu jakis problemow z pradem i dzownie po lawete i umawiam na poniedziałek mechanika. Jak bede cos wiedzial to podziele sie z wami co bylo przyczyna.
Dzieki za podpowiedzi.
Moim zdaniem przy takich objawach i tylu próbach odpalenia na nic i tym dźwiękiem przy odpalaniu z rury podejrzewam jak i koledzy że to raczej 95% rozrząd przeskoczył i na 100% jak nie musisz to nie kręć sprawdź i ewentualnie wyklucz ten powód z listy
No właśnie silnik nawet obciążony nie był - silniki po prostu "uwielbiają" jak się je gazuje na luzie do 6k. A wiertarki szczególnie. Jeśli obroty mocy to 6500, a odcięcie 7k to przecież gazowanie na luzie do 90% obrotów max. to proszenie się o szybki zgon silnika. I idealna sytuacja do przeskoczenia paska...
- nie popadajmy w skrajność.
- TS jest od tego aby go kręcić a on to lubi i się odwdzięcza, szczególnie w ilości spalanego paliwa..
- jednej rzeczy TS nie lubi, jak się go kreci a silnik zimny.
- strach pomyśleć jakie wtedy są naprężenia na głowicy.
- widziałem kilka egzemplarzy z przestawionym rozrządem, silnik można było krecić wysoko ale jak obroty spadały to silnik gasł, nie utrzymywał wolnych obrotów.
Cóż na swoja obronę mogę powiedzieć ze silnik nie był zimny... (chodził dłuższą chwile i temperatura była prawie na 90-ce) a "gazowanie" było pod 6000 tys. tzn nie wcisnąłem i nie trzymałem go na takich obrotach poza tym mechanicy robią dokładnie to samo. Przykład ostatnio mechanik ustawiający mi gaz w celu sprawdzenia zrobił to samo co ja gdyż falowały mi obroty (tylko gaz oczywiście) no i też wkręcał w celu próby.
Mam już oficjalna diagnozę: Przeskoczenie paska rozrządu o trzy zęby + brak kompresji na pierwszym cylindrze.
czyli głowica do zrzucenia. pogięte zawory