Napisało mi się tak z rozpędu. Ale chyba śmiało można przypuszczać, że zadziałał identyczny mechanizm: zamiast wsadzać pieniądze w samochód, lepiej go sprzedać.
P.S. Chyba Austriak nie Australijczyk?
Printable View
Jasneeeee, lepiej sprzedac moze dla ciebie .... Amortyzatory odmarzly i dzialaja ;)
P.S jak już szukamy błędów to Austri pisze się przez dwa "i"
Dobrze, że działają znowu. Ja jednak bym pojechał na SKP i niech diagnosta sprawdzi ich stan. Skoro raz zamarzły to prawdopodobnie są na wykończeniu a do końca zimy daleko...
Odgrzeję trochę temat:) ten sam problem czyli zamarzające tylne sprężyny? amortyzatory? temperatura spadła do ok -5 stopni. Moja Alfina robi się cholernie sztywna, pomimo tego, że siedzi już niżej (czerwone sprężyny, żółte amory), to jeszcze opadła do takiego stopnia, że nie mogę wcisnąć małego palca między koło o nadkole. Po przejechaniu ok 30km dopiero wraca wszystko do normy maleńka dopiero się podnosi do góry i pracuje zawieszenie tak jak powinno. Czy na seryjnym zawieszeniu ktoś też tak miewa, czy to tylko na niższym? Jeżeli chodzi o zużycie zawieszenia, czy jakieś zaniedbania wykluczam od razu. Może ktoś ma na to sposób, oprócz tego żebym zainwestował w garaż, bo takiej opcji nie mam :D
Tak to wygląda kiedy zaczyna osiadać w dół :(
Załącznik 119004
No niestety tylko wymiana na nowe amortyzatory ratuje temat. Miałem tak w tamtym roku i musiałem wymienić a z ciekawości rozciołem stary amorek i wylała taka maź wody z olejem było widac co jest co . Mi zamarzły na kosć przy -10 auto było jak pospawane z tyłu.
Mam sprężyny i amory fabryczne - 2003. Zero problemów z przymarzaniem. Zawiecha pracuje jak latem.
Tak bo masz sprawne amorki i uszczelniacze na nich :D