-
Wszystko się wyjasniło - okazało się, że był to drobiazg. Pękła jedna z takich cienkich gumowych rurek. Podobno regulują one pracą i ciśnieniem turbiny (czy jakoś tak). Turbina dostawała złe ciśnienie z rurki i nie kręciła się jak trzeba. Dopiero przy wyższych obrotach ciśnienie wzrastało i powodowało to załączanie turbiny.
-
Te cienkie wężyki sterują kierownicami zmiennej geometri turbiny - jak były pęknięte to nie miałeś regulacji
-
Witam wszystkich
Jestem szczęśliwym posiadaczem Alfy 156 JTD SW 115KM 2001r. Mam podobny problem. Autko kupiłem od osoby prywatnej, jest generalnie bardzo zadbane, było serwisowane (faktury i rachunki). Ale wiadomo, przy kupnie i jeździe testowej nie kręciłem zegara pod czerwone (może mój błąd) :( Porównując z 20 letnim ESCORTEM 1.8TD 90KM szwagra to moja Alfa nie jedzie tylko się toczy. Z tym wyjątkiem, że w całym zakresie obrotów (raczej) nie mówiąc już o porównaniu z Mazdą 6 130KM (też diesel z turbinką), która w porównaniu z moimi 115KM to fruwała a nie jeździła. Koledzy pomocy !! Podajcie jakąś kolejność sprawdzania poszczególnych elementów.
Aha, jeszcze jedno. Zauważyłem, a raczej dobiega to do moich uszu, podczas przyspieszania kiedy obrotu wchodzą powyżej jakichś 2000 mam wrażenie że słychać coś w stylu zasysanego powietrza, takie a'la syczenie jakbym włączył odkurzacz. Jest to na tyle ciche, że ledwo słyszalne. Czy tak może być ?
-
Sprawdz szczelność dolotu i podłącz auto pod kompa.
Poszukaj tematów nt. dymienia, EGR, overbosta, czujnika doładowania, czyszczenia dolotu. Wiele Ci wyjaśni to.
-
Jest podwieszony temat MCSF tam znajdziesz dużo, a na początek odepnij wtyczkę od przepływomierza i sie przejedź
-
Wciąz nie daje mi spać temat spalania i osiągów. Ostatnio trasę, którą się robi w ok. 3 godziny zrobiłem w niecałe dwie. Momentami ostro zapierdzielałem (tak, tak, łamałem przepisy i jechałem na złamanie karku). Spalanie..... 6,5 czyli tyle ile w trasie nie przekraczając 100 km/h i jadąc jak emeryt. Ostatnio auto nie pali więcej ani mniej na trasie bez różnicy na prędkość. Wcześniej wahało się od ok. 6 do prawie 7. W trasie o której piszę silnik kręciłem pod czerwone pole wielokrotnie. Na czwartym i piątym biegu czuć wbicie w fotel od prawie 3 tys. obr. Trzy pierwsze biegi to jednostajne przyspieszanie, zero efektów specjalnych, jakbym jechał Melexem. Na starcie ze świateł nie jestem może ostatni ale wiele osób jest szybszych. Zmienna geo czysta, overboost ujdzie, EGR popsuty (zawór zablokowany w poz. zamkniętej na amen, niedługo wycinam), dolot w pełni szczelny, przepływomierz czyszczony izo (po czyszczeniu ciut lepiej działał aż do pewnego czasu), czujnik ciśnienia w kolektorze czysty, nowe przewody od over, kopci niewiele - jedynie przy dynamiczniejszym ruszaniu z pierwszego biegu. Wężyki od over były zamienione, teraz są OK i auto idzie o wiele żwawiej.
Dziś odpiąłem przepływkę. Po każdym zapaleniu auta silnik gaśnie. Po drugim odpaleniu już ok. Czarnych chmur brak, auto przy spokojnej jeździe zbiera się jak zbierało (w zasadzie bez zmian), przy dynamicznym wciśnięciu gazu na 3 biegu i wyżej (od ok. 2 tys. obr) wskazówka obrotomierza powolutku idzie w górę, jakbym jechał z błędem MCSF. Miałem nadzieję, że po odpięciu przepływki auto będzie jak nowe, a tu taki klops.
Cóż mam czynić? :) O co chodzi? Szukałem i szukałem, nie mogę znaleźć info dot. efektów jak u mnie po odpięciu przepływki (a było gdzieś!!!).
Dziękuję za pomoc!
-
Ktoś może coś wie? Jakaś porada? Byłbym niezmiernie wdzięczny.