Rafter ma rację, pasek się nie zerwał skoro silnik odpala, co najwyżej mógł przeskoczyć. Jedź do serwisu to dowiesz się czy są szkody i jak duże.
Printable View
Rafter ma rację, pasek się nie zerwał skoro silnik odpala, co najwyżej mógł przeskoczyć. Jedź do serwisu to dowiesz się czy są szkody i jak duże.
Pojechać nie pojadę, bo do serwisu ponad 50 km do przejechania. Jutro zadzwonię do nich i zapytam, co radzą robić. Boję się utraty gwarancji, dlatego ewentualnie spróbuję samodzielnie rozwiązać problem. Pojawiły się propozycje spuszczenia wszystkiego, co jest w baku i zalania go ropą do pełna oraz oczekiwanie, az zassie rope i sie sprawa rozwiaze - wszystko fajnie, ale to sprawdzało się w starych TDi, a w przypadku nowoczesnego diesla może to nie wyglądać tak kolorowo. Jeśli bedzie mozliwosc zachowania gwarancji to laweta i do serwisu + modlitwa o jak najlagodniejszy wymiar kary dla roztargnionego dupka, czyt. mnie.
Spuść benzynę, wymień filtry na oryginalne, zalej ropą, przejedź się i jeśli będzie się coś dziać, to dzwoń po lawete i do serwisu, a tam:
"Co sie dzieje z autkiem?"
"Nie wiem, nie działa :D"
Wiem, że nikt nie jest idiotą, ale może się uda jednak ;P
Kolego, serdecznie wspolczuje, sekunda nieuwagi pod dystrybutorem... Ja juz dwa razy zastygalem z pistoletem w reku chcac napoic moja Laguna 2.2dci benzyna... Jeszcze raz wspolczuje. Jedyne pocieszenie, to cena nowego silnika, choc nie bardzo bym byl pocieszony na Twoim miejscu.
Ten silnik jest wytrzymały - bez problemu to przeżyje. Spuść całe paliwo z baku wymień filtr i zalej na fulldobrym ON - odpal i niech trochę pochodzi na luzie. Bedzie O.K.
P.S. Zmieniłem trochę tytuł
Tak jak napisał Maciek-156 wystarczy spuścić paliwo i zmienić filtr. Wszystko powinno być dobrze :) Wielokrotnie trafiają się klienci który źle zatankowali paliwo i nigdy nie było dalszych problemów. Nigdy też nie zabrałem im gwarancji ;)
Skonsultowałem się z serwisem w Kielcach - polecili przywiezienie samochodu do nich, a następnie spuszczenie benzyny, wyczyszczenie układu paliwowego i wymianę filtru. Wówczas okaże się, czy pojawiły się większe uszkodzenia, czy nie. Gwarancji nie stracę, ale ewentualnymi kosztami naprawy zostanę obciążony, co jest logiczne. Jutro prawdopodobnie samochód trafi na lawetę, więc trzymajcie kciuki, bo gdyby przyszło mi wymienić w tym momencie pompę paliwa i wtryskiwacze to nie wiem, jak dalej potoczą się losy mojego MiTo.
Tak jak kolega wczesniej napisal, trzeba bylo we wlasnym zakresie spuscic PB z baku, zalac bak ON, wymienic filtr paliwa, dopiero potem zglosic usterke...
Uf...MiTo uratowane. Po przejechaniu 50 km nie stwierdzam żadnych zmian w pracy silnika. Serwis trwał 1,5 h - spuszczono benzynę, wyczyszczono układ paliwowy, zmieniono filtr paliwa i wykonano diagnostykę komputerową. Koszt "imprezy" wliczając w to transport lawetą na odcinku 100 km (ok. 400 zł) wyniósł 1100 zł. Pozostaje się cieszyć, że na tylu się skończyło...pozdrawiam i przestrzegam - patrzcie, co lejecie. ;)