Słuchajcie, a to nie jest ta Alfa, którą miała jedna z Naszych Forumowiczek? Kojarzy mi się taka historia, że sprzedali jej strucla jak XXXX, ale jakoś wywalczyła zwrot pieniędzy i auto znowu stoi na allegro.
Poszukajcie na forum...
Słuchajcie, a to nie jest ta Alfa, którą miała jedna z Naszych Forumowiczek? Kojarzy mi się taka historia, że sprzedali jej strucla jak XXXX, ale jakoś wywalczyła zwrot pieniędzy i auto znowu stoi na allegro.
Poszukajcie na forum...
Szukam i nie mogę znaleźć tej historii. Jeśli ktoś się doszuka to niech poda link, zobaczymy czy to ten egzemplarz.
Dzwoniłem do człowieka i powiedział to samo co w mailu na poprzedniej stronie. Także nie kręci, albo przynajmniej trzyma się jednej wersji ;) Mam też numer nadwozia, byłem w ASO Kielce, jedynie co udało się ustalić to że pierwsza rejestracja była we wrześniu 2002 oraz że Alfa była na akcji serwisowej polegającej na wymianie zamka maski. Niestety żadnej informacji o przebiegu, co jest ponoć normalne przy Alfach sprowadzonych z zagranicy.
Osobiście także jestem zainteresowany tym autem i wybiorę się ją obejrzeć w najbliższym czasie, oczywiście zdam relację z oględzin.
Dobrze by było jakby ktos zweryfikował ten przebieg:)
Był ktos oglądac tą 156, lub dowiedział sie czegos nowego o niej?
A ona jeszcze w ogóle jest na sprzedaż?
Arljazz
Ja odpuściłem. Mimo że auto z Radomia to do obejrzenia w Lublinie. Niestety, 112 tys km przebiegu w 9 letnim aucie, brak jakiejkolwiek książki serwisowej, chodź ponoć Alfa z jakiegoś ASO w Niemczech troszkę to nie bardzo wygląda. Odstraszyła mnie wizja wycieczki do Lublina po to żeby wydać 100zł na examinera i wrócić z niczym. BTW w ASO Fiata zrobią diagnostykę bez problemu, dzwoniłem.
Zaczynam poszukiwania w UE może tam coś znajdę (po raz drugi) dla siebie
Jakby ktoś byłby zainteresowany to dysponuje numerem telefonu do właściciela.
Pozdrawiam
Nie widze żadnego problemu, trzeba było dac znać kolegą z LKAR (www.lkar.pl), napsiał, że jesteś z ARKKielce i na pewno ktoś z nich podjechałby i przetrzepał tą AR. :D
pozdrawiam
Własnie szkoda, że nikt jej nie zlustrował:)