-
Typowego automatu w 156 nie ma a selespeed jest awaryjny i kłopotliwy w naprawach ( ale przyjemny w jeździe ) jeżeli chcesz koniecznie automat w AR to zostaje Ci tylko 166 z automatem jeździ świetnie ( szczególnie w połączeniu z 3,0 V6 )i skrzynie nie są aż tak waryjne jak selespeed.
-
Automat to bardzo ciekawy i przyjemny wynalazek,a w połączeniu z tępomatem....miodzio :mrgreen: Mam takie połączenie w moim mercedesie i nie moge zlego slowa powiedziec :mrgreen:
-
-Poczęstuj się.
-A co to jest?
-Pomelon.
-Nie dziękuję, nie lubię.
-A jadłeś?
-Nie
Tak mniej więcej wygląda ten temat.
Co do sportowej czy agresywnej jazdy - Nie ma szans manuał z automatem. Po prostu szary zjadacz chleba nie ma tyle wprawy by pokonać automat.
Co do jakości automatów - subaru, honda i toyota - totalnie bezawaryjne.
Trudniejsze w eksploatacji? - Poproszę o konkretne umotywowanie.
Naprawy droższe? Nie wiem, żaden się nie zepsuł, a zrobiłem nimi kilkaset tysięcy.
Mechanik w subaru u nivetta w serwisie subaru powiedział mi kiedyś, ze miał raz auatomat, zakleszczony. Nalezało go rozebrać, umyć i złożyć. Przyczyną było to, że właściciel nie zmieniał oleju.
To manual jest upierdliwy, bo:
-trzeba wymieniać dociski, tarczę i łożysko dociskowe - czyli demontaż skrzyni.
-nieumiejętna zmiana biegów niszczy zębatki synchronizatorów i koła zębate
-wyrabiają się wodziki
-nieumiejętna zmiana biegów niszczy silnik
i pewnie jeszcze coś, nie ważne
Automat można zepsuć, jak wszystko, tylko trzeba to zrobić celowo, bo przypadkiem jest ciężko. Elektronika dba, by zbyt łatwo tego nie zrobić, łącznie z gaszeniem silnika.
Bezpieczeństwo poruszania się jest bezdyskusyjnie wyższe.
Czyli krótko mówiąc - to co pisze prasa na temat selespeed - to prawda :(.
Co do automatu w 166 3.0 benzyna - jeździłem nowym taki autkiem - rewelacja. pocisk. I skrzynia ładnie chodzi. Z tym, ze tam był ów selespeed a nie zwykły.
Najfajniej zgrany zespół miałem w camry 3.0. Tam obrotomierz chodził razem z prędkościomierzem równo :). Wrażenie, jakby auto było napędzane gumą. I wrażenia jak na kolejce górskiej.
Gdybym teraz trafił zadbany egzemplarz takiej kamrzycy - bez wahania :).
-
Pierwsza moja jazda automatem skończyła sie pier...ciem głowa w kierownice, dośc mocno. Dojeżdżając do skrzyzowania chciałem wcisnąc sprzęgło-trafiłem na hamulec.
Moze i to wygodne, moze i trwalsze ale jednak wole manuala
-
A ja się do automatu jednak przekonałem. Większa frajda na manualu, ale jeżdżąc przez miasta lepszy jest automat. Człowiek mniej wyjechany po przejechaniu przez kilka korków. Porównanie jednego i drugiego (tzn 164 z manualem i automatem) robiłem na blogu. A przy silniku 3.0 i tak różnica się zaciera. Do rajdowania czy wyścigów wziąlbym skrzynię ręczną, ale jeżdżąc po drogach publicznych bardziej przemawia do mnie automat- prędkość i tak osiąga niemal identyczną, na przyspieszeniu różnica znikoma, mniej męczy do tego silnik w lepszym stanie razem z całym jego zawieszeniem. Spalanie może i odrobine większe, ale automat mnie tak nie prowokuje do wciskania jak manual i tak naprawdę na jedno wychodzi. W trasie ostatnio spaliłem 8l/100km w 3.0.
Ale przyznam rację- ciekawiej na ręcznej.
-
Nie bardzo potwierdza mi się wyższe spalanie automatu. Mówimy o współczesnych automatach.
A zdaje się, ze obecnie subaru podaje niższe zużycie przy automacie.
I co do przyspieszenia - dwie camry 3 litry, jedna manual druga automat.
I niestety, ale na prostej lepiej wypadał automat. Opiera sie nogę o podłogę i koniec.
I nie sugerować, że kolega w manualu był słabym kierowcą.
Na dokładkę automat był kombi.