Dokładnie, samo walenie w tym przypadku nie pomoże.
Teraz to nie problem ale jakbym jechał nocą i złapał gdzieś gumę.
Printable View
Dokładnie, samo walenie w tym przypadku nie pomoże.
Teraz to nie problem ale jakbym jechał nocą i złapał gdzieś gumę.
Można podnieść samochód na lewarku i uderzać ostrożnie gumowym młotkiem lub czymś innym co nie uszkodzi opony albo felgi od wewnętrznej strony koła. Sposób sprawdzony w warsztacie wulkanizacyjnym gdzie pracuje znajomy.
Jak już pisałem trzeba ogromnej siły żeby zdemontować mocno zapieczone koło, ostrożnie to sobie można uderzać w nieskończoność (a młotek musiałby ważyć z 15kg)
Nie wiem czy jest to regułą, ale w autach sprowadzanych z zachodu - szczególnie z tych cieplejszych regionów - przeważnie jest problem z demontażem kół.
Są tego dwie przyczyny (jak mniemam):
1. Zauważyłem, że mechanicy tam nie mają zwyczaju używania np. smaru miedziowego (lub innego podobnego) przy zakładaniu kół.
2. Mniej osób niż u nas (szczególnie np. w regionach basenu Morza Śródziemnego, gdzie zimy są względnie łagodne) zmienia opony na zimowe, wobec czego rzadziej odkręcają koła, a to może (w połączeniu z pkt. 1) prowadzić do zapieczeń i w konsekwencji problemów z demontażem kół.
Dobra, dzisiaj zakładałem nowe oponki na przód i koło zostało zdjęte. Trzeba było zrobić chyba ze trzy rundki młotkiem od wewnętrznej strony i w końcu puściło.
Z drugim już nie było takich problemów.