Napisał
Jester
wyobraź sobie taką sytuację- jestem w odwiedzinach, koleżanka sprawdza temp. na dworze i jest - 36st. (przy domu wiec w powietrzu jakies 2st mniej) a auto zostawilem pod brama. wsiadam, kręce i uszom nie wierze, że odpaliła za 1 razem :D ale musiałem skrobać ze szronu wszystkie szyby z zewnątrz i z wewnątrz! + lusterko wsteczne(sic!) :D przy zepsutym termostacie(bo nagrzewala sie do 60st max) musialem poczekać trochę długo ale dało radę. dodam, że czasami biegi w skrzyni zamarzały.