nie martw sie dajesz zdj i kogoś Ci znajdziemy, najwyżej na zastępstwo pojeździsz moją fiestą:)
Printable View
nie martw sie dajesz zdj i kogoś Ci znajdziemy, najwyżej na zastępstwo pojeździsz moją fiestą:)
we Włodawie to mi blacharz błotnik zrobił, że po jakimś czasie pordzewiał (nieliczni widzieli na własne oczy albo na zdjęciach ;)) tamtego blacharza bym za jaja powiesił. Tu we Wrocku byłem, może to mało ogarnięty zakład był? sam nie wiem, przybity taki jestem że szkoda gadać... flaszka na stół i lustro :] jutro w przypływie nadziei podskoczę do jakiegoś mechanika poproszę o wjazd na kanał i pocykam zdjęcia aparatem (nie telefonem jak dzisiaj) i zarzucę.
---------- Post added at 19:51 ---------- Previous post was at 19:46 ----------
Łukasz a mówiłem przyjedź ;) byś się dzisiaj załamywał razem ze mną ;) zdjęcia tego co mi się udało zrobić poszły (kat w cholerę gorący bo silnik już miał 80st) no i taki zaszczuty przez poganiającego blacharza byłem, że ogółem lipa. tam jest jedno zdjęcie przekładni z czystą osłoną (mój mechanik przetarł to eterem by diagnosta się nie czepiał, że cieknie :P)
potrzebuje kopa, zmienię pracę, zarobie, zrobię progi+resztę i będzie śmigać, c'nie? :) kto przyjedzie dać kopa?
Może to okrutne co teraz powiem ale ja bym sie nie bawił w takie wydatki. Sprzedaz całego auta tez nie wchodzi w gre, ponieważ okrył bys hanbą całe forum :D. Jedynym wyjściem (przynajmniej dla mnie) to kupienie po taniości takiego samego tyle że ze zdrowa blacha a swojego przerobić na cześci. Jak cos w nowym nie działa lub szwankuje to zamienic reszte posprzedawać na allegro. Jeden znajomy rozbił drugiemu znajomemu BMW 5. Za samochód ktory byl orginalnie wart max 5 tys. wziąl jeszcze 4 tys za same części plus 500 zł za złomowanie reszty. A przypominam że był rozbity przód.
Przyjadę;) Dam kopa i opijemy moją wize:)
Ja ja radziłem przekładkę - ale to wszystko zależy od kosztów i tego co chcesz osiągnąć, bo naspawanie kielicha tez radziłem w późniejszym poście ...
Idąc po kosztach kleisz mata szklaną, szpachel, farba i szukasz frajera - ale o to chodzi ? według mnie nie ... a później opinie że alfy się psuja, bo tak mamy jak papudraki naprawiają w stodole z heńkiem sąsiadem ( oczywiście bez urazy, o nikim nie myślałem )
Jak robić to raz a porządnie lub odpuścić. Jak zwykle przewagę ma ktoś kto ma garaż + migomat + umiejętności i tego nie przeskoczymy a reszta płaci
Niestety walka z zaawansowaną rdza jest droga i trzeba dobrze liczyć co taniej wyjdzie.
Alfę kupujesz sercem - fakt nikt tego później nie doceni, ale co zrobić tak jest ...
Masz sentyment ratuj ją bo później będziesz żałował ;)
Kolego dawaj ja do mnie zrobimy Ale ja sie bawie w takie rzeczy i jeszcze jedno RATUJ ALE MAŁO TAKICH
ratuj ratuj. Znajdz jakiegoś uczciwego blacharza, który z ciebie nie zedrze, albo jakiegos znajomego.
p.s.
Az jestem zaskoczony bo w mojej zauważyłem jedną mała dziurke 2x2 cm a przejrzałem praktycznie cała podłoge. przy progach jedynie popękało zabezpieczenie, ale zostało zeszlifowane i prowizorycznie pomalowane, latem kompletne zabezpieczenie bollem
oczywiście naspawanie ma wystarczyć bo dół kielicha zdrowy,wytną połowke,dosztukują z trochę grubszej blachy i tyle,nie wiem ile jeszcze pojeżdze 45 bo średnio zmieniam auto co 2 lata ale myśle że teraz tego bede bardziej pilnował bo to sie ociera o bezpieczeństwo a z tym nie ma co czekać...mimo tego problemu z samochodu jestem zadowolony.alfa to alfa i już.Trzeba ratować jak się ma coś bliskie sercu.Pozdro
Hmmmmmm... mnie zastanawia tylko ta kwota z kosmosu <myśli>
Może dałoby radę znaleźć jakiegoś dawcę, wyciąć progi i heja... Na pewno taniej niż zakup nowych. Chyba, że 'profil' dałoby się dopasować z jakiegoś innego auta - może jakiś Fiat ma podobne i cenowo wyjdzie korzystniej ?