Jeden z niewielu postów bez sarkazmu w moim wykonaniu. Cóż, opinia... :P
Trzymam kciuki na kolegę, oby się udało :)
Printable View
Z jednej strony współczuję założycielowi wątku, ale z drugiej strony naprawianie 166 po lifcie w taki sposób... Albo kogoś na dane auto stać, albo nie.
ja również i każdemu bym współczuł, gdyby spotkało go nieszczęście.
Stać może było i na zakup, ale na odbudowę po pożarze nie stać chyba większości posiadaczy nie tylko AR.
Z drugiej jednak strony pod maską 3.0, a jak wiadomo na wodzie nie jeździ...
Życzę cierpliwości i powodzenia w przywróceniu 166 do stanu sprzed pożaru.
Pozdrawiam.
- Rafał