-
Jak pisałem - błędy pokasowałem ponownie, pyknąłem dzisiaj 500km i nic sie nie działo. Jedyne co to dziwne bo kilka razy z drugiego biegu przy niskich obrotach (praktycznie jałowe) nie miał siły sie podnieść, ale lekko podgazowane i poszło ;) Po powrocie podpinam - brak błędów.
-
Może moduł zapłonowy siada
-
Dzisiaj także wszystko normalnie, jednak zwyczajne kolejne odpalenie, i auto znowu nie chodzi na wszystkich cylindrach, do tego strasznie zaczęło śmierdzieć paliwem, jakbym siedział obok wanny pełnej wahy, kopci sie zza silnika i z ponad ćwiartki baku zostało mi zero (zasięg 13km...). Oczywiście marchewa ochoczo jest. Gdzie idą tam jakieś węże paliwowe? Świeciłem latarką ale gówno widać od góry...
A wszystko zaczęło sie w sobote gdy znalazłem ogłoszenie z Laguną, w niedziele sie zdecydowałem a wczoraj kupiłem... A dzisiaj Alfa odmówiła posługi.
-
a jesteś pewien, że nie bark ci zapłonu na którymś cylindrze i stąd zapach benzyny??
zwolnij miejsce w skrzynce odbiorczej:P
-
Ale jak wytłumaczysz że przez kwadrans jazdy na gazie z ćwiartki baku mam rezerwe i na kompie 13km zasięgu?
Ale jest ciekawiej. Uznałem że trzeba kuć żelazo póki gorące - auto nie ostygło do końca więc chciałem odpalić na gazie i jechać do znajomego na kanał. Zbyt kolorowo to brzmi. Zapłon - skasowałem błędy - 1wtrysk i sonda - ok. Ja na rozruch a tu wszystko zgasło. Chociaż nie możliwe żeby mi zjadło aku - podpiąłem drugi, a nawet dwa na raz - to samo. Raz tylko zakrecił normalnie pare razy i jakby go coś zablokowało - sam przestał krecić, wszystko zgasło. Każda kolejna próba - wszystko gaśnie.
Oczywiście smród benzyny zanim sie do auta dojdzie, ale to już dupa. Po włączeniu zapłonu coś buczy przez pare sekund (chyba nie pompa ale może, nigdy takiego czegoś nie było). Auto nie odpala. Szukałem organoleptycznie jakiejś masy pod maską, plecionki, ale z takim dupiatym światłem z komórki gówno znalazłem. Można wykluczyć lejący wtrysk? Gdzie tam idą węże paliwowe? Kurde no nawet na kanał nie moge dotrzeć żeby postało i troche ociekło z 'mrozu' bo gdzie holowanie w taką pogode...
Poratujecie wskazówkami?
Chyba Alfa wraca na giełde.
Pamiętam jak znajomemu dawniej jakimś cudownym trafem nasikało paliwa do cylindrów. Oczywiście rozrusznik nie miał prawa tego obrócić.
-
A mam pytanie nie masz w tym silniku takiego zaworu zwrotnego na końcu listwy wtryskowej?? W 3.0 24V tego już nie ma, ale w 3.0 12V było, a twój silnik jest podobny, zobacz czy Ci nie puszcza paliwa.
-
W tym chaosie to w sumie nic nie wiem.
Jest jedna listwa wtryskowa centralnie? Zobacze.
Pytanie tylko dlaczego kopciło sie z kolektora przy grodzi, ewidentnie paliwo parowało, skąd tam sie mogło lać?
Teraz nawet rozrusznik nie chce zakrecić to se moge... Myśle - rozrusznik jest pewnie z tyłu, w okolicach tego jak domniemam skąd zasuwało paliwo - może go zalało, czy jaki uj...
-
tak rozrusznik tam jest w V6 i dostęp jest delikatnie mówiąc tragiczny, przewody też idą w tamtych okolicach ale nie pomogę którędy, zapytaj Marka od miał długi czas V6 TB
-
Blokuje mnie brak możliwości holowania auta, bo bym już dzisiaj był pod autem i badał temat.
Cóż. Bida widze, wynalazek sobie wymyśliłem...
-
Rozrusznik cyka, więc musiało go zalać no nie ma innej opcji. W momencie przekrecenia na rozruch cały licznik gaśnie, znika ICS, lampka. Także nie ma siły przekrecić (nadal mam w głowie to paliwo w cylindrze...). Akumulator odpada.
Nadal nie odnalazłem żadnych mas do silnika pod maską, ale może to przez moje zdenerwowanie.
Ponadto dopiero dzisiaj za dnia dojrzałem że za silnikiem jak rurki schodzą w dół prawie po kielichu pasażera i znikają dalej widać tłustą grodź więc tam bede upatrywał problemu. Tylko dziwne bo rozrusznik przeciez po drugiej stronie...
Silnik ogólnie suchy, a co ciekawe benzyną to śmierdzi tylko w środku, na zewnątrz juz wywiało bo i tak bak pusty to cóż... Listwy mam połączone węzem miedzy sobą, i regulator ciśnienia podciśnieniem - nic wiecej nie ma.
Jutro jak sie uda to alfa wjeżdża na lawete i postoi chociaż dzień w garażu. Może mi chęci na grzebanie przyjdą bo na razie to jestem.....
A ogólnie tak teraz jak trzeźwo zaczęło sie myslec o tym wszystkim a nie na łapu capu. Czemu mnie nie tknęło że przy jeździe na gazie śmierdzi paliwem?! Przecież wtryski wtedy nie pracują - musi być wyciek. Ale zbagatelizowałem temat i tak oto wygląda.