-
Gazownicy to bardzo często ludzie przyuczeni z innych zawodów albo mechanicy którzy w swoim zawodzie by sobie nie poradzili (oczywiście nie wszyscy). Często odstawiają dziadostwo. Nie potrafią sprawdzić podstawowych rzeczy. Instalowałem sobie w dwóch zakładach i po każdym musiałem instalacje poprawiać po swojemu. Nie będę przytaczał partactw bo o tym można na necie przeczytać. Jako przykład tylko podam auto mojej kuzynki. Opel corsa silnik z 3 cylindrami. Problem z odpalaniem. Miejscowy polecany gazownik. Jak tylko odpaliłem silnik to pierwsze co słyszę to jak listwa napie...... . Podnoszę maskę a tam na listwie jeden z elektrozaworów regulacje miał o wiele więcej wykręconą niż pozostałe i on tak się tłukł. Oczywiście problemem była rozjechana listwa. Ponieważ nie miałem narzędzi i byłem 300km od domu to wysłałem ją do tego gazownika żeby to zrobił. Niestety nie chciało mi się z nią jechać i po powrocie kuzynka przekazała mi od gazownika że wszystko jest ok. Patałach nic nie zrobił z tą listwą bo dopiero co skasował ją prawie 200 zł za jej wymiane.
-
Świece kupiłem najzwyklejsze za 135 pln chyba w zeszłym roku,reduktor mam kme silver i wtryski hana zielone,wymieniane w grudniu na święta i reduktor i wtryski mają może z 10000 przejechane.Żadnych błędów o wypadaniu zapłonu ani innych nie ma.Najprawdopodobnie będzie to jak Rufi napisał rozjechane lpg,ale podjadę na początku września do mojego gazownika jak wróci i zobaczy to.Swoją drogą to te świece za tą cenę też można by było wymienić.Dziękuję wszystkim kolegom za pomoc.Pozdrawiam.