Ewentualnie jeśli jest ktoś na forum który naprawiłby to auto, zgodnie ze sztuką, tak, żeby było bezpieczne to też bym się na to zdecydował.
Printable View
Ewentualnie jeśli jest ktoś na forum który naprawiłby to auto, zgodnie ze sztuką, tak, żeby było bezpieczne to też bym się na to zdecydował.
Po takiej szkodzie nawet magik nie zrobi z tego bezpiecznego samochodu. Nie wiem skąd tyle propozycji prostowania tego samochodu, niestety Alfy GT nawet bezwypadkowe są niebezpieczne co widać na załączonych zdjęciach, gną się jak puszka coli. Nie ryzykowałbym na Twoim miejscu, pomimo uczuć którymi darzyłeś swoją GT. Nic nie dzieje się bez przyczyny, na pewno znajdziesz jeszcze ładniejszą albo dawce albo nawet busso! Cierpliwości. :) Niestety w tym kraju kilka lat w sądzie to minimum, żeby chociaż wyjść na zero... O ilości straconych nerwów nie wspomnę. Tak pół żartem pół serio dobrze, że Jeleń nie ma prawa do nie przyznania się do winy...
Nie róbmy Panowie wiochy, potem jeżdżą ulepy, zostawiają cztery ślady i gniją po roku... A marka zyskuje złą sławę.
Dokładnie tak jak mówi Karmelitos, nie ma co ratować tej GT, najlepszym rozwiązaniem było by kupienie jakiejś innej GT z zajechanym JTS i przekładka busso. Przy okazji wysprzątasz, zakonserwujesz nową budę doposażysz w to co trzeba a reszta gratów po kupionym JTS i po rozbitym Busso sprzedaż. Moim zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie pod względem finansowym i bezpieczeństwa bo omówmy się, twoje GT nawet jak się je ponaciąga i wyklepie to niestety giętkość nadwozia nie będzie już taka sama jak przed wypadkiem i byle kolizja z matizem może się źle skończyć już nie mówię o poważniejszym wypadku. Mimo wszystko powodzenia i się nie poddawaj !!
Wrak sprzedany, do autoryzowanej stacji demontażu, wyrejestrowany. Serce jeszcze w jakiejś innej Alfie pożyje, buda pewnie na żyletki. Trochę szkoda, z drugiej strony przynajmniej mam to już za sobą. Muszę się odkuć finansowo i na wiosnę kupię coś fajnego. Na razie celuję w 159 JTDm, nie stać mnie drugi raz tyle pieniędzy stracić przez ubezpieczyciela, więc Busso na razie odpada, może kiedyś.
Podjąłeś decyzję lepszą lub gorszą, ale podjąłeś ją.
I nie ma co patrzeć w przeszłość, tylko w przyszłość.
Ostatecznie, wciąż coś zyskujemy i coś tracimy.
Naturalna - choć czasem brutalna - kolej rzeczy.
szkoda że nie ogłosiłeś tego planu na forum, zapewne stacja demontażu dała jakieś grosze za auto :/
Szkoda, że nie pisałeś... odkupił bym to od Ciebie pewnie za lepsze pieniądze.
Przecież pisał w #40 poście.
Po drugie wisiała na olx :)
Jakby ktoś był ciekawy, to dostałem za nią 8k i puściłem ją dlatego za tyle, że nie odpalała i nie miałem możliwości sprawdzić, czy rzeczywiście z silnikiem jest wszystko w porządku. Wiem, że na części była warta o wiele więcej, ale po pierwsze nie miałem jak bawić się w rozbieranie, legalnie mógłbym przecież choćby felgi z oponami puścić, ale większa rozbiórka to już taka nie do końca jasna sprawa, nie chciałem sobie dokładać ewentualnych kłopotów. Może i rzeczywiście powinienem był najpierw na forum wystawić, ale temat wisi już od pół roku, a nikt nic nie proponował.
Co do ubezpieczyciela, to dopiero poszła sprawa do sądu o różnicę miedzy wyceną PZU, a niezależnego rzeczoznawcy. Dużo tego nie będzie, maksymalnie 5k, ale zawsze coś. Cena na umowie nie ma żadnego znaczenia. tylko US jest na tyle cwany, że jak zapłaciłeś więcej niż cena rynkowa to musisz PCC drożej zapłacić. Może i by się dało tym w sądzie podeprzeć, ale mam wrażenie, że adwokatom po prostu się nie chce. Toczy się też jeszcze sprawa o uszczerbek na zdrowiu, bo PZU przyznało całe 0%. Na razie po odliczeniu wszystkich kosztów kancelarii i wycen jestem 10k do tyłu, czyli odzyskałem 2/3 wartości, jest szansa, że być może uda się odzyskać nawet 80%, ale jak widać, to trwa. Polecam przed ubezpieczaniem samochodu zrobić własną wycenę i dopiero z tym iść do ubezpieczalni.
No właśnie ! przecież płacimy podatek w skarbówce - od wartości z umowy , to jak najbardziej powinno być uwzględnione!
Co do wyceny auta przez zawarciem ubezpieczenia, to właśnie w innych wątkach na forum są wątpliwości, bo ubezpieczyciel dopiero w razie szkody bieże _aktualną_ wycenę wg swoich tabel i nijak tu się może mieć wartość z polisy.
A swoją drogą to jak to jest - sarna i szkoda przez nią spowodowana - rozumiem że z AC (bo pewnie znak gdzieś tam sobie stoi, że zwierzyna). Ale passata z tyłu - nie zachował bezpiecznej odległości przecież ewidentnie, więc jak to wtedy jest - za przód auta AC a za tył OC passata? czy obie ubezpieczalnie się dogadują jakoś ze sobą ??
Przepraszam że w tak nieciekawej syt te pytania zadaję, na pewno masz kupę spraw do załatwiania, ale wiesz to wszystko z 1wszej ręki więc to cenna wiedza.
Wszystko wcześniej już napisałem. Tylko gwoli ścisłości, to był Jeleń (200kg), a nie Sarna (40kg), to dwa zupełnie różne gatunki zwierząt. Kancelaria prawnicza twierdzi, że kwota na umowie nie ma znaczenia, bo by ludzie masowo wyłudzali ubezpieczenia. Gość któremu sprzedawałem wrak, mówił, że na kilka samochodów wycenionych indywidualnie, PRZED zawarciem umowy o ubezpieczenie, ale do tego potrzebny jest ogarnięty agent ubezpieczeniowy. Ostatecznie i tak wycena będzie po wypadku, bo auto przecież mogło stracić swoją wartość przed nim. Wszystko to tak naprawdę sprawa indywidualna. W przypadku samochodów zabytkowych czy Youngtimerów łatwej jest po prostu uzasadnić większą wartość samochodu. GT V6 jest po prostu wersją z większym silnikiem, to nawet nie GTA od Alfy czy M od BMW.
Znaku nie było, drogę znałem, jeździłem nią setki razy i nigdy nie spotkałem tam zwierzyny. TU zarządcy drogi odrzuciło szkodę z ich OC, więc sprawę ze zwierzęciem likwidowałem z AC. Uderzenie w tył samochodu to już zupełnie inne zdarzenie i tak, tutaj ma zastosowanie OC sprawcy. Moja polisa i sprawcy była wykupiona w PZU więc wiadomo, że szczególnie zależy im, żeby wypłacić jak najmniej. Samochód wycenili wg. eurotaxu na 16k, mój rzeczoznawca na 21k, jest sprawa w sądzie o różnicę w wycenie. Można się potem sądzić, z zarządcą drogi, już po likwidacji szkody z AC, wtedy odpowiedzialność przechodzi tzw. regresem i po wygranej sprawie TU zarządcy musi oddać wszystko co zapłaciła mi moja ubezpieczalnia z AC.