Napisał
epsonix
parę razy dali ciała z GIulią (tu nie zmontowali nawiewów na tyle, tu porysowali plastiki konsoli i podzubali innej maskownicy, albo nie złożyli dobrze boczka przy oparciu tylnej kanapy, innym razem przełożyli bezpiecznik w złe miejsce, innym rozmontowywali auto bez sensu), chyba mają też świadomość że mam przyzwoite pojęcie o autach/kompach/proxi/elektronice, pewnie też im już ciut głupio, do tego też zakomunikowałem że chcę mieć nadzór nad wykonywaną pracą. Tym sposobem wchodzę tam i jestem obok diagnosty. Dzisiaj np auto podczas prac przy wymianie radia i innych updatach/konfiguracjach/diagnostyce było podpięte pod dodatkową ładowarkę (jakaś taka dupna szafka wyglądająca na 30lat, ustawili na 2A limit i podłączyli w komorze silnika), miała być też wymiana aku (wyszedł na testerze do wymiany), widzę gość się zabiera za aku, a ja od razu go zatrzymałem żeby odłączył najpierw ładowarkę - pieron wie czy nie podskoczyłoby zbytnio napięcie (choćby na moment) i nie byłby problem z elektroniką w aucie po takim zdarzeniu. Również po wymianie radia, diagnosta nie miał pojęcia ani skąd się ściąga apkę, ani jak to ma działać itp. No to się przydałem. I tak okazało się że nie działał AA w ogóle. Gdybym tam nie był osobiście to by mi auto oddali i znów bym się szarpał bo tym razem AA zniknęło. I tak już mnie zbywali z tym AA że przecież w Polsce nie jest wspierane - musiałem pokazać gościowi na 4 autach w salonie że w każdym egzemplarzu od strzała się AA łączy, tak więc będąc na miejscu od razu wytrąciłem mu argumenty, musiał dalej szukać/dzwonić, i wyszło że jednak jest ustawienie w komputerze ETM na aktywowanie CarPlay (które też aktywuje AA), no i ruszyło. Gdyby nie moja obecność, bujałbym się z kolejną wizytą, ich denerwował i siebie. Myślę że w moim przypadku, mimo że jestem upierdliwy i pewnie mają mnie i mojego auta dość, widzą że często wiem więcej niż oni o czymś i wspólnie można problem rozwiązać znacznie sprawniej i bez niepotrzebnych błędów.