Same używki. Jakie koszta wymiany liczyć? Czy po pojawieniu się pierwszych objawów da się jeszcze jeździć bez zrobienia totalnego badziewia z silnikiem?
Printable View
Same używki. Jakie koszta wymiany liczyć? Czy po pojawieniu się pierwszych objawów da się jeszcze jeździć bez zrobienia totalnego badziewia z silnikiem?
Nie, nie da się jeździć. Zapowietrza się układ chłodzenia i temperatura silnika skacze do wysokich wartości. Wszystko na ten temat zostalo napisane na forum wystarczy poszukać. Sa podane koszta i z czego pasują części. To samo z uszczelka smoka w 2.0 temat bardzo popularny w necie na forach opla bo sioniki 2.0 cdti to nic innego jak silnik fiata. Sama uszczelka kosztuje grosze pod warunkiem, ze w pore wymieniono inaczej przez kiepskie smarowanie mozna calkowicie uwalić silnik i koszta większe jak głowica w 2.4.
Więc wracając do początku tak czy tak najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest 1,75
Chcesz kupić używane 10 letnie auto klasy premium więc jeśli masz zamiar z każdą grubsza awarią jechać do polski to nie, nie jest i żadne auto klasy premium gdzie w każdej chwili może się coś popsuć co kosztuje trochę pieniędzy nie będzie bezpiecznym rozwiązaniem. Takie auta niezależnie od znaczka na masce to loteria i trzeba być świadomym przy zakupie aby później nie pluć sobie w brodę.
Uszczelkę smoka wymienisz raz i zapominasz praktycznie o sprawie. Jest tania, jednak trzeba zrzucić miskę i trochę roboty z tym jest. Ale to można potraktować jako serwis pozakupowy i sprawa obowiązkowa. Jeśli jednak ktoś długo jeździł na sparciały uszczelce na pewno odbije się to na silniku. Uszczelka parcieje przez co po rozruchu silnik nie ma odpowiedniego smarowania. Najczęściej objawia się to dłuższym gaśnięciem kontrolki oleju. Jednak tak czy tak po zakupie punkt obowiązkowy do zrobienia i ma się spokoj ducha.
Jeśli o 2,4 chodzi to jeśli szpilki kolektora jeszcze nie były robione to na pewno pękną. Trzeba to zrobić dobrze, tzn wymienić wszystkie, kolektor wyrównać i też praktycznie jest spokój. Poza tym pęka nie głowic jest dość powszechnym tematem. Wpływa na to wiele czynników np, niesprawny kolektor ssący, przez co np dpf wypala się zbyt często ale także i inne czynniki. Jeśli chodzi o dostępność- bardzo słaba. Może jeszcze się jakaś nowa trafi ale drogo. Najczęściej regenerowane- ceny też spore lub niektórzy naprawiają- tu różne opinie. Z głowicą jest o tyle dobrze że można założyć od 156 175 KM ale trzeba jeszcze pare elementów wraz z głowica przełożyć. Co do kolektora ssącego klapki się w nim nie urywają tylko jeśli nie działa prawidłowo to jest nieszczelny. Klapki urywają się w 1,9 po lifcie który mial być poprawiony a wyszło jeszcze gorzej. W 2,4 kolektor ssący był cały czas taki sam - co jest dobrą informacją. Najlepiej wywalić klapy i zaślepić.
Z tym 2.0 JTDm i uszczelką, to ona ma trwałość (podobno) około 5 lat. Kupno samochodu nawet z ostatniego wypustu nie gwarantuje już więc, że jeszcze nie sparciała. Tu trzeba szukać ofert od świadomego użytkownika, który profilaktycznie po tych pięciu latach uszczelkę wymienił, lub zadziałał natychmiast gdy pojawiły się pierwsze problemy. Ponieważ komunikat o niewłaściwym smarowaniu pojawia się na moment po uruchomieniu i znika, wielu użytkowników go ignoruje. Inna grupa to osoby, u których komunikat zaczął się pojawiać w lutym, ale oni zwlekają z wymianą do listopada, bo wtedy planują wymianę oleju.
Myślę, że w ciągu paru najbliższych lat nastąpi zalew na Allegro alf z 2.0 JTD w cenach po 19-22 tys zł z silnikami które za moment się zatrą.
Z tym 2.0 JTDm i uszczelką, to ona ma trwałość (podobno) około 5 lat. Kupno samochodu nawet z ostatniego wypustu nie gwarantuje już więc, że jeszcze nie sparciała. Tu trzeba szukać ofert od świadomego użytkownika, który profilaktycznie po tych pięciu latach uszczelkę wymienił, lub zadziałał natychmiast gdy pojawiły się pierwsze problemy. Ponieważ komunikat o niewłaściwym smarowaniu pojawia się na moment po uruchomieniu i znika, wielu użytkowników go ignoruje. Inna grupa to osoby, u których komunikat zaczął się pojawiać w lutym, ale oni zwlekają z wymianą do listopada, bo wtedy planują wymianę oleju.
Myślę, że w ciągu paru najbliższych lat nastąpi zalew na Allegro alf z 2.0 JTD w cenach po 19-22 tys zł z silnikami które za moment się zatrą.
Jesli nie robisz duzych autostradowych przebiegow to po co ten diesel.Kup zadbane Tbi ,takie w ktorym wymieniano olej na czas ze zdrowym turbo.Zrob sobie program i bedziesz mial fajny samochod, ktory jedzie jest super elastyczny i nie polyka az takich duzych ilosci benzyny w cyklu miejskim.
No o chyba macie rację, mam do wydania aktualnie 45 000 na TBi + czynności pozakupowe. Będę polował. W sumie na cholerę mi diesel na wyspie o powierzchni 500km2.
I to jest bardzo słuszna decyzja.
Stałem przed podobną decyzją. Z braku dostępności rozsądnych egzemplarzy TBi rozważałem zakup traktora - co strasznie kłóci się z moją wizją auta.
Jedynie dla 159 byłem w stanie zrobić ten wyjątek, ale znalazła się fajna TBi i nie żałuję ani trochę.
Możesz mi rozpisać mniej więcej oszczędne autostradowe spalanie przy 120, 140, 160?
Jakoś nie za bardzo zwracam na to uwagę ;-) Wypije ile musi. Nie kupuje się TBi dla jazdy o kropelce.
Jutro jadę S-ką więc jak wrócę to Ci skrobnę co mi tam pokaże. Zakładam, że będę jechał 120, ale to są założenia ;-)
Tutaj masz ogólnie spalanie TBi w moich rękach spritmonitor speedek Tbi.
Wszystkie moje auta tam są. I nie są na czele tabeli. Raczej okupują doły. Przydaje się ta strona do obsługi auta. Wiadomo co gdzie jak i kiedy.
Bawisz się w sprintmonitor, a nie obchodzi cię spalanie? Jaja sobie robisz....
Czytaj ze zrozumieniem. Spalanie to tylko statystyka jak dla mnie - taki dodatek. Bardziej chodzi mi o monitorowanie wymian itd.
Zwróć uwagę na pozostałe TBi na spritmonitor, raczej większość jest wyżej niż poniżej mojego auta. Już napisałem że nie kupuje się TBi do jazdy o kropelce.
Ja również, lubię jednak mieć pewną uniwersalność. Jak chcę przyjemności to niech pali ile wleję, ale czasami a ściślej mowiąc 1-2 razy w roku pokonuję trasę 2600 km w jedną stronę do Polski. Wtedy lubię wrzucić relaksujące 140-150km/h i lecieć. Dlatego w takiej trasie wolalbym żeby 12-14 na 100 nie palił.
Ja myślę że przy takiej trasie spalanie będzie w granicach 11-12 litrów. Zależy jaki ciężar na pokładzie.
Ale serio, jeśli w ten sposób podchodzisz do tematu to kup sobie diesla 2.0, wymień uszczelkę smoka i jeździj za 7 litrów na 100 km.
Wtedy 2.4 jest miód. Pali 9 przy takich prędkościach i na trasie jest mega komfortowy. Pozdrawiam
Z tym, ze kolega pyta o Brere, a Brera przy 150km/h jest średnio komfortowa. Drzwi bez ramek zajebiście wyglądają ale szum jaki wydaja przy dużych prędkościach to porażka ;]
Przy wysokich prędkościach 2.0 wcale nie wypada tak ekonomicznie z resztą według raportów spalania średnia różnica to 0,7l na setkę miedzy tymi jednostkami. Kultura pracy też zupełnie inna. Bolączką 2.4 są głowice, bolączką 2.0 problem z uszczelką smoka i smarowaniem. Jak źle trafi to w obu przypadkach koszty będą wysokie. Same koszty eksploatacji podobne. Np. przeniesienie napędu czyli dwumas i sprzęgło w tej samej wysokiej cenie.
Więc tak.
Przejechałem dziś 230 km, z tego jakieś 30 to miasto.
Jechałem bliżej 130 niż 120. Średnie spalanie z tej wycieczki to 9,5. Odejmując miasto i jazdę bliżej 130 wyjdzie około 9.0.
W pierwszą stronę jechałem pod wiatr. Droga powrotna to bezwietrzna pogoda.
Przy 140 to jest około 10.
Z prędkościami z jakimi chcesz śmigać licz się ze spalaniem 11.
Dołączam foto - jechałem wtedy pod minimalne wzniesienie.
Załącznik 245108
Takie wyliczanki nie mają sensu. Dla jednego normalna jazda to ciśnięcie w opór gdzie tylko się da, a dla innego 70 km/h na szóstym biegu. Dotychczas myślałem, że w 2.0 JTD zejście poniżej 6,5 litra jest niemożliwe, ale dostałem mandat za przekroczenie prędkości co zmotywowało mnie tego dnia do jazdy zgodnej z przepisami i średnia z pozostałego odcinka wyszła 5,4 litra na 100 km.
2.4 to nie tylko głowica, na którą nie ma się wpływu czy padnie czy nie i kiedy, są szpilki kolektora itd itd. W 2.0 jest praktycznie tylko do sprawdzenia i zrobienia tania uszczelka.
2.0 jest nowszy, są mniejsze opłaty, mniej pali, auto nowsze, po lifcie. 2.4 ma jedynie lepsza kulturę pracy z racji 5cl i tylko w tym jest "lepsze" od 2.0
Szpilki kokektora zrobione raz nie stanowią już problemu. 2.0 przy zakupie co sprawdzisz? Sorawdzisz czy ktoś w pore wymienił uszczelkę i nie wylizalo panewek? Nie, stan panewek to sobie mozna sorawdzic po zakupie. Ponadto Brera nawet z 2.4 to auto mulowate na to co prezentuję wyglądem, a 2.0 to już totalna porażka. Ale co kto lubi jak ktoś lubi szybko wyglądające auto, które setke robi wolniej niż zwykle heczbeki, a kulture pracy ma zerową to ok. Jak ktoś chce choć namiastkę wloskiego auta wtedy wybiera TBI. Szczególnie do jezdzenia po wyspie z cieplym klimatem.
Moim skromnym zdaniem brera z 2.0 jtdm pachnie trochę jak e91 w 320d. Wszystko pięknie, ładnie, ale jednak coś mi tu nie pasuje . I wcale nie neguje 2.0 jtdm. Do 159 jest super. Po prostu auto jak brera powinno mieć trochę jednak więcej zadziora niż 159 z 2.0. Jak bym nie robił na codzień dużo km i mógł sobie pozwolić na tbi to bym go sobie nie odmawiał. A jak bym nie chciał wydawca fortuny na podróż ponad 2000km 2 razy w roku to jechał bym po prostu 120-130 zamiast 180. Poza tym ciągły but 180 przez 2000km 10-o letnim autem też nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Pozdrawiam
Tym bardziej, że takie TBi można podkręcić i pójdzie do setki poniżej 7 sekund.Cytat:
Jak ktoś chce choć namiastkę wloskiego auta wtedy wybiera TBI.
Teoretycznie wystarczy 230 KM żeby stosunek mocy do masy wyniósł tyle samo ile w wersji 3.2 Q4 która ma 6,8 sekund do setki. Do tego najniższa masa, najlepsze jej rozłożenie = najlepsze prowadzenie w zakrętach. O czym tu dyskutować?! Diesel w Brerze to jakieś nieporozumienie stworzone chyba dla Polaków, którym wszystko się musi zwracać (dziwne, że nie wymyślono na nasz rynek Brery w kombi). Ten samochód musi brzmieć i jechać tak samo dobrze jak wygląda. To nie jest maszynka do oszczędzania paliwa, a jeśli miałaby nią być, to lepiej wybrać Skodę i nie oszukiwać przede wszystkim samego siebie.
Największa wada Brery jest właśnie jej wyglad bo w żadnej wersji silnikowej nie jedzie tak dobrze jak wygląda ;) Co do diesla to silnik dobiera się do sposobu użytkowania auta, a nie do rodzaju nadwozia i 2.4 jest jak najbardziej uzasadnione jesli ktos faktycznie robi te 30k km rocznie bo niby dlaczego mialby sobie przy dużych przebiegach odmawiać jazdy ladnym autem na rzecz skody? Bo komuś sie wydaje, ze dizel w alfie nie przystoi? Przystoi jak najbardziej i do jazdy typowo autostradowej i duzych przebiegów to najlepszy wybór natomiast w tym przypadku lepiej sprawdzić się raczej TBi
Jak dla mnie to samo kupowanie takiego typu auta do tyrania nim 30 k km rocznie to jakieś nieporozumienie. No ale co kto lubi.
A to co mam kupić sobie Skodę w kombi bo komuś się coś wydaję? 30k km robilem Brera, aktualnie RSem zrobie niewiele mniej. Bezsensem kupować jest auto, ktorego tak naprawde nie potrzebujemy. Po co mi sedan lub kombi jak jeżdżę sam lub w dwie osoby? Pomijajac wyższy halas przy predkosciach powyżej 150km/h to w codziennym uzytkowaniu nie ma różnicy względem 159.
Jak komuś przeszkadza spalanie, a lubi wygodną jazdę oraz jak go 3/4 aut na drodze objeżdża to proponuję Superb 1.9 105 KM :)
Załącznik 245124
Przecież to jest bardzo wygodne auto, biorąc pod uwagę że większość kierowców wozi głównie siebie i dziesiątki litrów powietrza w kabinie, to rozmiar jest też OK. Zakładając że ktoś nie jest do niego za wysoki, to nie wiem co jest złego w takim wyborze (kwestie finansowe zostawiam z boku - auta GT nie należą do przystępnych kosztowo i trzeba się z tym pogodzić, albo odpuścić). Nie jest to demon prędkości, ale brzmi i wygląda super, oglądający się za nim co i rusz ludzie też dają pewną satysfakcję. To jest auto dla kogoś, kto che je mieć, a nie kto go potrzebuje.
Założyłem, że jak ktoś robi 30 000 km rocznie, to raczej w celach zawodowych, a więc samochód jest niejako inwestycją. W takiej sytuacji kupowanie ryzykowanego i egzotycznego GT segmentu premium, w dodatku bardzo przeciętnego (delikatnie mówiąc) pod względem funkcjonalności i praktyczności nie jest szczególnie racjonalne. Ale tak jak mówiłem - co kto lubi.Cytat:
Pomijajac wyższy halas przy predkosciach powyżej 150km/h to w codziennym uzytkowaniu nie ma różnicy
Znam człowieka co kupił Opla OPC, założył LPG i hak, po to by ciągać nim przyczepkę z europaletami. Można? Można... tylko po co?! I nikt nic nie musi. Możesz do tej Brery podczepić pług i orać nią pole, bo siedzi się wygodniej niż w Ursusie. Twoja sprawa. Nikt ci niczego zabraniał nie będzie. Tylko nie dziw się, że niektórym wydaje się to dziwne.
Dla mnie Brera to typowa bulwarówka i wg. mnie ma ładnie brzmieć, pachnieć i wyglądać. Po to została wymyślona. Nie przekona mnie to, że ktoś używa jej do dojazdów 150 km do pracy w jedną stronę albo do wożenia ziemniaków na targowisko we wtorki i piątki (choć oczywiście to jego sprawa w jaki sposób wykorzystuje swój samochód).
Lepsze to niż kupić kombi aby raz rok przewieźć coś większego. To mniej wiecej tak jak by chodzić caly rok w butach narciarskich bo raz na rok jedziemy w góry :lol: To januszowe podejście, ze do klepania kilometrow tylko pasat w tedeiku. Dziwne, ze na zachodzie ludzie trzaskają takimi autami jeszcze wieksze przebiegi i taki Mercedes CLK z przebiegiem 400k km to nic nadzwyczajnego. Brera to technicznie takie samo auto jak 159 w dodatku blizej mu do hatchbacka niz typowego nadwozia coupe, a tu nagle z Brery bazujacej na sedanie robi sie niewiadomo jaki krążownik bularow :lol:
Za naście lat taka Brera 2.4 to też będzie rozchwytywany youngtimer...
No jak kupi polifta z ostatnich roczników to nie wiem czy to bedzie w jakiejkolwiek wersji rozchwytywany youngtimer za nascie lat, moze za dziesiątki to tak. GTV jakoś mega zawrotnych cen nie osiągają. Nie patrzał bym na to auto przez ten pryzmat bo można się za te nascie lat rozczarować. Jedyna opcja to kupić nadal taniejace 3.2 z pierwszych rocznikow i schować do garażu aby nie generowalo kosztów. Jak ktoś chce auto do codziennego uzytku to musi wybrać to co do danego stylu jazdy spisze sie na dany moment najlepiej, a nie patrzeć czy za 15 lat zbije na tym kokosy.
To ty nie znasz innych nadwozi niż kombi i innych marek niż premium?Cytat:
Lepsze to niż kupić kombi aby raz rok przewieźć coś większego.
W Polsce samochody segmentu A i B potrafią mieć po 400k km bo pracują jako służbówki. I co z tego wynika? Że Fiaty Panda to najlepsze limuzyny podróżne, bo kręcą więcej kilometrów niż s-klasa prezesa, która przez 4 lata zrobiła 35 000 km?
Brera technicznie może być oparta i na Trabancie. Wygląda jak wygląda więc wymaga się od niej żeby jeździła i brzmiała. Jeździć nie jeździ, bo paleta silnikowa słaba. Brzmieć nie brzmi, bo pod maską diesel. To jak paw impotent. Co mu po największym i najładniejszym ogonie jak i tak nic nie zdziała?!
I tu się zgadzam.Cytat:
Jedyna opcja to kupić nadal taniejace 3.2 z pierwszych rocznikow i schować do garażu aby nie generowalo kosztów.
Wersje z dieslem po pierwsze będą przeważnie zdrowo zajechane, a po drugie nieatrakcyjne dla konesera.
Zeby innych dupsko szczypalo, ze ktoś sobie kupil coupe w dizlu, a oni muszą się wozić np. tym co żona wybrala, a nie tym co sami by chcieli kupić? ;) Ale ja tam sie nie znam bo mam białe reno co nie wyglada ale za to jedzie. Na ulicy nie budzi ani podziwu ani zazdrości. Za dużo wolniejszą Brera robiąca kle kle oglądało sie sporo wiecej ludzi niż za RSem ;)
Jak by mi odbiło i znów chcial Brere to do latania po wyspie/miescie na małe trasy TBI, do krecenia kilometrów po krajowkach i autostradach 2.4 do hodowania na kocyku i weekendowego uzytku 3.2. Pozostale ze względu na mizerne osiagi bym odrzucił.