Jak lubisz takie trasy to polecam wjechanie na Sveti Jure w parku Biokovo (1762 m n.p.m) w Chorwacji. Wjazd do parku jest za Makarską w okolicach Gornje Tučepi, tylko warto trafić na dobrą pogodę, bo bardzo często całe Biokovo skrywa się w chmurach.
Printable View
Polecam wjeżdżać po południu tuż przed zamknięciem parku to potem swobodnie zjeżdżasz sam i nie musisz stać na mijankach.
gdy zaczęła sie cała szopka z covidem byłem we Włoszech w Bergamo skąd krążyła fotka po necie dziesiątek trumien... które później okazały sie trumnami z ofiarami zatopionego statku z przed paru lat. Albo fotka z sali szpitalnej jakiejś redakcji zrobiona o tej samej godzinie w USA i w IT z tymi samymi pacjentami? Jeśli ktoś umiera na rzekomy covid napewno ma jakaś przewlekła chorobę, przebyty zawał, itd itp, a szpitale wpisują w kartę zgonu mimo wszystko „ zmarł na COVID 19 „ ponieważ maja za to dopłaty. Społeczeństwo fakt panikowało ogromnie, ale plan sie udał. A wg danych umieralności w tym okresie we Włoszech byla najmniejsza w porównaniu do lat poprzednich. Ludzie umierają i umierać będą.
Huh, dzięki za radę. Akurat tą drogę znam jak własną kieszeń, jest tam startowisko paralotniowe Przinowac. Jako pasażer i kierowca kilkanaście razy tam jechałem Droga daje radę ale widokowo P1 w Kotorze lepsze. Tam tez jest startowisko, tylko niestety port lotniczy i strefa Tivat aktywna.
Chcesz powiedzieć ze cały świat podał się teorii spiskowej.
Lepiej nie piszmy tutaj o covidzie czy polityce bo nas admin zbanuje :cool: Jest wątek Hyde Park.
Jeśli tylko coś mogę dodać, a jest to w nurcie szeroko pojętej motoryzacji - covidowe kręcenie śruby jest potrzebne elitom do jednego celu, kończy się nieubłaganie po 50 latach era petrodolara. Już tylko czterdzieści kilka procent transakcji na rynku crude oil jest w petrodolarze. Mieliśmy Bretton Woods po wielkim resecie jakim była II wojna, teraz jest petrodolar po resecie wojny w Wietnamie i potrzebny nam jest.. kolejny kryzys do resetu systemu finansowego i nowego ładu finansowego. Tych Himalajów zadłużenia nie da się spłacić.... A USA zrobią wszystko, żeby pozostać światowym hegemonem. Amen.
wybiera się ktoś może w okolice Makarskiej w pierwszej połowie sierpnia?
Nie pamiętam cen benzyny bo mam diesla - ale ja tankuje poza autostradami Polska, Austia Sprinkoenig pod Furstenfeldem, potem już Cro za Ploce , orebic w drodze pwrotnej tylko tankowałem na autostradzie bo trochę się spieszyliśmy :) W cro ok 1 kune drożej an autostradzie niż poza nią, w Austii diesla tanowąłem po 0,99 poza autostradą
Giulia wymiata - daje radę aż za bardzo ....
A były obawy ������
W sobotę już powrót do deszczowej smutnej i zimnej polandii
Teraz już wiem ze giulia da radę
Dzieki za słowa otuchy
Twin sparkom życzę powodzenia
Najfajniejsze jest to ze jadąc ponad 1200 km nie spotkałem takiego samego auta (giulia)
I to się nazywa być oryginalny i nietuzinkowy
Co tam ze dużo traci na wartości i reputacje ma jaka ma w Polsce....
Jak ktoś ma kasę to na to nie patrzy -level wyżej ....
Pozdro.
ee to ja mialem więcej szczęścia w drodze do widzialem jedną, na miejscu jedną z Polski - w drodze powrotnej kolejną miejscową - nawet w takim samym kolorze........ stelvio nie liczę ale widziałęm kilka
Ja dzisiaj widziałem po drodze tylko jedną Julkę koło Brna, pomachałem do gościa a on jechał za mną grzecznie kilka kilometrów, pewnie słuchał symfonii wydechu. Odmachnął mi na zjeździe. Alfisti jedna rodzina Parafrazując tow. Marksa Alfisti wszystkich krajów łączcie się !!! . Pozdrowienia z Zagrzebia
Ulubiona konoba pana Roberta zaliczona. Jedzenie faktycznie wyśmienite. Według właściciela Roco minęliśmy się dosłownie w drzwiach. Droga za tunelem Dingač klifem na skraju wybrzeża mega. Udany dzień z Alfą!
Droga P1 z fiordu Kotor (Czarnogóra) w kierunku Cedyni W kilka minut z poziomu morza na ponad 1000mnpm Widokowo zapierająca dech Samochodowo bardzo wąsko i ciężka mijanka Bella maccina jechała jak Załącznik 271414
Pięknie
A ja tę drogę pokonałem wypożyczoną Fiestą coś około 70 KM :). Ale też było fajnie...
Co do tematu wątku - ja (może ciut lekkomyślnie) kilka lat temu pojechałem po Alfę 75 rocznik 1989 do Czech mając tylko info, że odpala i wróciłem nią na kołach do Poznania (z przygodami, ale jednak), więc jeśli ktoś się stresuje jazdą nowiutkim samochodem... To nie wiem, co napisać.
Obawiac sie mozna smierci a nie podrozowac nowym autem po Europie.Jezdzilem tam kilka razy 155 ,166 i nigdy nie bylo problemu.Teraz zrobilem 4tys 159 w inne rejony,bez klopotow.Ogarnijcie sie Panowie ,bo ciezko sie to czyta.
Prawie 3200km w Q zrobione. Po drodze Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja no i cel podróży Czarnogóra. Ulubiona Konoba Portun p.Makłowicza na półwyspie Peljesac skonsumowana. Moc wydechów w tunelu Dingać przetestowana. Droga P1 w Czarnogórze zaliczona. Średnie spalanie 11,4 - tyle pokazuje komputer z tankowań wychodzi 11,428 więc wszystko się zgadza. Zero problemów czy przygód z samochodem po drodze. Przy wyłączonych klapach i prędkościach do 130 samochód na długie trasy b.wygodny i nie męczący dla kierowcy jak i dla pasażerów. Q nie jest samochodem tylko do jazdy w niedzielę do kościoła!
Kilka obserwacji:
* jak parkowałem 2 dni w Splicie (był mega upał) Lewe przednie koło była w takim jakby rynsztoku. Przez kilkanaście kilometrów na autostradzie odczuwałem delikatne wibracje na kierownicy. Więc deformacja opon, wyważenie felg ma mega znaczenie!
* bardzo dobrze i nie nachalnie działa klima. Jest bardzo skuteczna, nie jest głośna, nawiewy można precyzyjne regulować. W moim poprzednim niemieckim wyścigowym czołgu nie było to takie oczywiste.
* niestety przez wyższe siedzenie w SUV agresywnie jeżdżąc po górskich drogach rodzinie było nie dobrze. W zeszłym roku w niemieckim czołgu nie mieli problemów. Przez to rodzina się zbuntowała i nie chciała jechać drogą P14 :mad:
* jakość dźwięku ma bardzo duże znaczenie. Po drodze słuchaliśmy podcastu i przez wykastrowanie jakieś partii częstotliwości słuchanie było bardzo męczące, wręcz irytujące. Tylko VLAC i/lub Tidal HiFi!
* bardzo podoba mi się tryb żeglowania w trybie A. Działa to tak samo dobrze jak w Audi. Szkoda, że nie ma żeglowania a trybie N
* eksperymentowałem z ciśnieniem w oponach 2,4 2,6 wydaje się optymalne
Przyjemności z jazdy wszystkim życzę!
Co prawda niestety wyszło, że nie Chorwacja, ale 1300 km zrobione bez żadnych niespodzianek, sama przyjemność, łącznie z awaryjnym hamowaniem z ok 220km/h, hamulce są naprawdę dobre, a zachowanie samochodu wzorowe. Z ciekawszych Alf, które spotkałem to:
Załącznik 271867
Załącznik 271868
220 w Polsce? :)
Przez moment jechałem przez Niemcy, zapomniałem napisać
W poniedziałek pierwsza podróż Giulią. 4 osoby, kierunek Chorwacja (o ile nie zamkną granic).
Mam do Was pytanie, a sprawa jest może dość "głupia", więc nawet nie proszę o wyrozumiałość.
Mam pewne obawy dotyczące maksymalnego załadunku. Bagażnik w Giulii jest jaki jest, trumny nie mam, więc metodą ala Tetris układam bagaże podróżne w "tylnym schowku". To jest ta jedna sytuacja, która zdarza się raz na rok, że przydałoby się kombi. Wcześniej jeździłem Citroenami C5, zawieszenie hydro-active, prześwit niezależnie od obciążenia był cały czas taki sam. Lecz przypomniało mi się, jak kiedyś zapakowałem się ze znajomymi dp Peugeota 406, któremu koła zaczęły się chować w nadkola.. Skończyło się to wymianą amortyzatorów.
Nie chcę popełnić tego błędu i na samym początku zniszczyć zawieszenie w Giulii lub szurać brzuchem po każdej koleinie. Jakie jest bezpieczne obciążenie, które nie zabije zawieszenia, ani nie spowoduje jego uszkodzenia?
Nie zakładam nowego wątku, bo jak zakładam poziom mojego przewrażliwienia na tym punkcie przekracza pewne granice, dlatego piszę tutaj.
Sprawdź w instrukcji ile masz dokładnie ładowności - wg google 647 kg jest dopuszczalna (pasażerowie+bagaże).
Jak nie zapakujesz tony to się nic nie stanie
Spoko nic jej nie będzie -ja jechałem nabity na maxa plus trumna i żadnych uszerbków - droga gładka bez dziur uskoków itp...co innego Polska
Potwierdzam. Jechałem załadowany ma max - pełny bagażnik + 4 osoby w aucie (2 dorosłych + 2 dzieci) na trasie centralna Polska - Bałtyk. Dodatkowo w aucie jeszcze co się dało przed fotelikami poukładane Żadnego większego ugięcia zawieszenia. Więc dla Julki duży załadunek to nie problem. Ciekawostka - z tempomatem 115 - 130 maksymalnie (90% autostrada A1) spalanie średnie w obie strony: 6,9l/100km.
Ale to ty chyba w dieslu masz?
A zdziwicie się bo benzyna 280 :D https://www.forum.alfaholicy.org/giu...ml#post2232185
No jak tak to wynik godny podziwu. Potwierdza tylko, że Giulia może być niespecjalnie paliwożerna. Co prawda takie zużycie miałem już u siebie ale zwykle podróżuję sam lub w dwie osoby i z raczej niewielkim bagażem.
Wszytko zależy od prędkości podróżnej, moje doświadczenia są podobne 7,5l/100km przy prędkości autostradowej ok. 140km/h + trochę poza autostradami oraz 9,5l/100km przy prędkości 150-160km/h samą autostradą, ale polską, zatłoczoną wyprzedzającymi się co chwila tirami (2+2 + pełny bagażnik w obu przypadkach)
Ja byłem swoją nową Q we Włoszech, własne wróciłem, zroilem 3000 km, spalanie wyszło mi w obie strony też około 11.5 l co mnie bardzo mile zaskoczyły, średnia predkość około 105 km/godz. Na razie jazda bez problemów choziaż zlapałem kapcia, powietrze uchodziło powoli i Włosi w Arco ogarneli bez problemów. -bałem się żeby felgi nie uszkodzili bo w Q podobno nie jest łatwo. Mega zadwolony jestem na razie. Fotele sparco są twarde ale dają rade , troche dupa bolała tak po 3 godzinach ale to samo miałem w poprzednim samochodzie, nie ma tragedii.Porównując to sąmą trase robiłem foresterem co najmniej 5-6 razy i podróż jakby mniej mecząca, w obie strony zrobiona z przerwą tylko na tankowania a Forkiem były problemu musiałem się zatrzymywać na krótkie drzemki.
Takim tempem to się nie dziwię, że wyszło 6.9, bo większość trasy jechałeś prawym pasem za TIRami :P. Ja dzisiaj wracałem z Łeby na Śląsk i 120 km do bramek w Rusocinie robiłem przez 2,5 godziny ze średnim spalaniem 8,5 l/100km i średnią prędkością poniżej 50 km/h. Masakra. Do bramek pod Grudziądzem lecieliśmy w trzy auta (Lexus, Alfa, i BMKa w różnej kolejności) tak do 180 km/h, ale ilość osobówek, które wyjeżdżała na lewy pas zza TIRów skutecznie ograniczała naszą jazdę. Na bramkach pod Grudziądzem spalenia skoczyło do 10.2, ale średnia prędkość tylko do nieco ponad 70 km/h. Potem było już tylko gorzej, a przejazd przez remontowany odcinek od Piotrkowa do Częstochowy należy pominąć milczeniem. Po takiej drodze nie powinno się w ogóle jeździć :mad: Przejazd 650 km z nad Bałtyku do domu zajął mi 9,5 godziny! W tym czasie jestem w stanie dojechać do Chorwacji do najbliższego miejsca na Adriatykiem, no ale tam już w tym roku byłem, tylko musiałem zrobić 1900 km przez Niemcy i zajęło mi to 18 godzin (z postojami włącznie), bo Czesi nie chcieli mnie wtedy przepuścić przez swoje terytorium. Wybór morza na wakacje zostawiam już wam :P
dodajcie sobie że jazda Stelvio autostradą z tymi samymi prędkościami od około 115 km/h w górę to ok litra półtora na korzyść Giulii - im szybciej tym różnica gwałtowniej rośnie.
Niech każdy kto potrzebuje sobie zjeżdża na lewy pas, ale też niech w którymś momencie później wróci na ten prawy pas... Takie Niemcy od dawna już mają to opracowane i pomimo braku formalnych nakazów, na autobanie zawsze możesz ze spokojem zjechać na lewy pas wyprzedzając, nawet blokując przy okazji kogoś znacznie szybszego - pod warunkiem, że zaraz po wyprzedzaniu wracasz na pray pas. Można? Można...
Pełna zgoda, ale nie tylko to jeszcze nie dotarło do Polski. Kolejna obserwacja z tej trasy dotyczy jazdy na suwak na remontowanym odcinku A1. Połowa kierowców nie potrafi jeździć na suwak na zwężaniach drogi z dwóch pasów do jednego. Jak już zobaczą znak, że za 800 m lewy pas zanika, to od razu kombinują, jak się wcisnąć między TIRy na prawy pas, zamiast jechać do samego końca, przepuścić jednego TIRa z prawego pasa i wjechać przed następnego, korzystając z własnego pierwszeństwa na suwaku. W Niemczech już na 100-200 m przed zwężeniem wszyscy wiedzą, kto gdzie wjeżdża i kto kogo wpuszcza przed siebie i suwak płynnie jedzie na obu pasach, a u nas non stop się zacina :P