Portfel na stacji benzynowej....Cytat:
Napisał voivod
<joke>
Printable View
Portfel na stacji benzynowej....Cytat:
Napisał voivod
<joke>
niech zgadne, czyta forum :wink: :mrgreen:Cytat:
Napisał voivod
Cytat:
Napisał fiergloo
Zazdrościcie i tyle :mrgreen:Cytat:
Napisał Rudolf
No tylko ja ją nie tylko sercem ale i głową. 8)
Ale sie rozpisaliście. O to mi chodziło !!!
Szkopy psują sie jeden po drugim. Całe warsztaty nimi zapchne. Zrobiłem AR 20 tyś km . Nic nie siadlo . W tym 4 tyś po ukraińskich drogach i dalej jest ok. Z mitami trzeba walczyć. Części do niemieckich pancerfaustuf robią gdzieś na arktyce.
tak zgadzam się september-em ja jak tylko mam czas i możliwości to walczę z mitami :D szczególnie w kanale :D Ostatnio skutecznie wypędziłem mit o uszkodzonym wydechu ;)
ale jak widzę jakie struclowate holzwageny na kanał zaciągają -ehh, ale to też nie miłośnicy a zwykli użytkownicy :)
I czym sie tu przejmować?Cytat:
Napisał Kuban
Alfa jest niedoceniona ale to plus dla niej, to jeszcze zwiękrza jej atrakcyjność. Co z tego, że jakiś Helmut vonTrabant twierdzi że Alfa to shit skoro jak ją widzi to sie ślini :D Ile znacie przypadków antymakaronów, którym wystarczy tylko jedna przejażdżka i już wiedzą czym jest Alfa :idea: Nagłe olśnienie :?: :mrgreen:
ps Mam akurat dobry przykład po tacie, który rękami i nogami od Alfy sie bronił, Mercem jeździ i niby ok. Ale jednak nie, bo przejechał sie moją 166...
i chyba na wiosnę pojawi sie 4ta Alfa w rodzinie :mrgreen:
Podziele sie z wami tym co zaopserwowalem,a mianowicie,to co raz wiecej mlodych ludzi kupuje alfy(zapewne z racji na ceny) i robi z nich wiejskie samochody!! Po opolu jezdzi 147 tak okropnie zrobiona,a jeszcze ten kierowca...pozycja za kierownica typowego "wiesmaka" fotel prawie lezy,lapa z branzoleta na kierownicy...(a tak nawiasem to objechalem goscia na pierwszych swiatlach na ktorych sie spotkalismy :P ) Po ozimku zas jezdzila 33 ze spojlerami zrobionymi chyba w garazu za pomoca majzla i mltoka... ;// Ale juz ja gosciu rozbil i to na prostej dordze...Szkoda jej bo byla to naprawde fajna wersja 33...1.7 16v :cry:
Uważam w 100% to samo, zazdrość i bezradność(?) przez ludzi przemawia :)Cytat:
Napisał Rosik
Często słyszę od znajomych, że Alfy to fajne auta, tylko się psują. Oczywiście żaden z nich Alfą nie jeździł. Ale raz na jakiś czas spytają jaką ma moc itp i widzę, że pytają z taką nutką zazdrości. Natomiast ci, którzy się ze mną przejechali lub wręcz sami prowadzili, zaczęli innym opowiadać, jakie to wygodne i fajne samochody.
A najmilej ostatnio czułem się na przeglądzie, jak pracownik SKP po sprawdzeniu auta podniósł bez słowa kciuk do góry i zaprosił do kasy :)
Nie mówcie że osoba która ma samochód powiedzmy za 40 tyś i mówi że alfy się psują albo że to szmelc robi to z zazdrosci. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawe że alfe może kupic kazdy.
To takie same głupie gadanie jak tuningowców. Śmiejesz się z lambodorsów albo plastiksów bo zazdroscisz mu.
Ja(my) uazamy pancerwagony za szmelc, czy to znaczy że zazdroszcze ich włascicielom :roll:
A kto mówi o autach za 40 tyś? Mówię o podobnej klasie cenowej, czyli wiele aut z połowy lat 90-tych.Cytat:
Napisał Rudolf
Ok, czyli ktoś kto kupuje golfa za 10 tyś uwaza alfe za 10 tys za szmelc bo zazdrosci włascicielowi alfy?
Zerknijcie na badania awaryjnosci wykonane przez firme ADAC( w niemczech gdzie wiekszosc nie zaluje kasy na serwis)
1 miejsce bmw1
2 miejsce audi a3
to byly auta nowe teraz roczne
1. bmw1
2. audi a3
auta 2 letnie
1. bmw1
2. audi a3
Dziwne ale wcale nie widze zadnej alfy w tych statystykach moze jednak sie nie psuja :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Nie chodzi tu o zazdrość posiadania, bo każdy mógłby mieć. Tu bardziej chodzi o strach przed posiadaniem takowej, ze względu na rzekomą ich awaryjność, drogie i trudniej dostępne części. Tylko dlaczego jak taki kupuje Forda, VW, Opla to często tłumaczy się tym, że lepsza dostępność części i sieć serwisowa? Czyli z góry zakłada, że się będzie psuł! To tak, jakby sam sobie zaprzeczał. Zobacz wcześniejsze wypowiedzi użytkowników, np. marek1975, Rosik, Scrat. Ja tu mówię z własnego doświadczenia. Większość osób, które posiadają auta podobne wiekowo, a miały okazję przejechać się moją Alfą, bardzo dobrze się wypowiada na temat właściwości jezdnych i komfortu w AR, ale nie kupią, bo....i kółko się zamyka.Cytat:
Napisał Rudolf
Pozdrawiam
dodałbym fakt, że (jak wspomniałeś) obawa wynika jeszcze ze strachu nie tyle przed awaryjnością (rozhukaną przez posiadaczy aut, które "każdy naprawi" a półośki dołączają do Wyborczej w piątek) ale przed poczuciem bezsilności CO by było gdyby COŚ się stało bo nikt nie pomoże i niewielu "to" miało. Podobnie jak u Fiata części zazwyczaj droższe od VW więc po co komu takie "coś" kto chce tym tylko rodzinę wozić na grzyby. Nie każdy ma takie "nasze" podejście. Myślę, że wielu z nas jest dumnych z bycia właścicielem ALFY ROMEO.
Jak kupiłem Alfę to od wielu kumpli słyszałem podziw i życzliwe wątpliwości co do zasłyszanych gdzieś tam opinii. Pewnie mieli by rację ale warunek jest jeden - nie bać się i nie oszczędzać na wszystkim, studiować manuala i jak co wiedzieć co mogło "zasnąć" w Alfie :)
Tak jak napisał Mario i Paweł.Cytat:
Napisał Rudolf
Ktoś rozsądnie kupił niemca i żal mu teraz że nie wykazał się odrobiną oryginalności. A co może w takim razie zrobić, żeby polepszyć sobie samopoczucie? Pojechać po tym, czego nie kupił, choć nigdy nie miał z tym do czynienia. Powiedzieć że to szmelc i się psuje, chociaż tego nie wie, ale przecież jakże to łatwo jest popierać pewien mit.
Co do tuningowców i zazdrości o ich cacka, to to jest zupełnie inna sprawa.
Jak ja się śmieję ze stuningowanego samochodu, to robię to dlatego że jego właściciel wykazał się brakiem gustu i smaku ingerując niepotrzebnie w styl auta. Nie śmieję się bo zazdroszczę, tylko dlatego że negatywnie oceniam czyjeś "dzieło".
Ale jak ktoś się śmieje z AR "bo się często psuje" to robi to bezpodstawnie, bo prawda jest taka że Alfy nie psują się częściej niż inne samochody. Przecież nie zostały zrobione z papieru. Dlatego jeżeli ktoś bez żadnych powodów utrzymuje że AR jest awaryjna, to robi to najprawdopodobniej po to żeby się podbudować i uzasadnić swój kiepski wybór samochodu ("mój Opel\Golf\BMW jest nudny, ale za to niezawodny!").
Przykład wypisz wymaluj mój kolega z typowym tekstem jak mnie widzi - jak alfa chodzi? nie psuje się? z lekko cynicznym uśmiechem :> - ostatnio nie zagaduje bo ma auto w agonii.Cytat:
Napisał Rosik
Spoko ziom ale nie każdy wie jaki wybór ma "treść" i nie każdy czytał te same komiksy za młodu :)
ADAC robi osobną klasyfikację dla Alf. Inaczej musieliby stawiać na pierwszym miejscu AR, a następne auto (BMW serii 1) musiałoby być oznaczone numerem 24. Taka prawda.. :mrgreen:Cytat:
Napisał MRDUX
Ja po zakupie odwiedziłem mechanika, u którego moja Asia serwisuje Uno, a jej szef Kangoo, Thalię, Octavię i Matiza. Gość w porządku, ale pokręcił głową i powiedział "Kupiłeś, bo chciałeś, ale będziesz miał z nią problemy. Trudno - będziemy naprawiać." Pół roku, byłem u niego 2 razy - hamulec tył zepsuty przez poprzednika (za mocno skręcony) i wymiana płynów +linka ręcznego, która była zerwana od zakupu.
Uno było już 4 razy, a reszta... Jedynie Octavka jest nówka sztuka, więc się trzyma.. :D
Ja wam powiem tyle mam kumpla ktory kiedys pracowal w ASO jak zobaczyl ze kupilem Alfe to powiedzial tyle ze to auto trzeba kochac zeby je kupic, bo rzekomo sie psuje :? on sam jezdszil fordem escortem chyba 11 letnim ktory wygladal jak po powodzi a psul sie tak czesto ze go sprzedal i do dzisaj chodze dla odmiany za nim i sie smieje z jego forda i mowie mu dokladnie to samo co on mi :mrgreen: na dobra sprawe moje malestwo w grudniu skonczy 12 lat a od kad ja kupilem czyli od stycznia to wymienilem w niej wahacz i termostat (ktore juz byly uszkodzone jak ja kupilem) i teraz sie szykuje wymiana tlumika koncowego bo mi sie dziura zrobila i tyle (oczywiscie nie bede wypisywal ze juz 2 razy oleje wymienialem rozrzad, filtry itp bo to przecierz oczywiste ze trza to zrobic jak sie kupi auto) o to cala historia awaryjnosci mojej niuni przez prawie rok
Uwazam ze psucie się alf to taki sam stereotym jak to ze bmw jeżdżą dresy.
Ktos lubi alfy to ja kupuje, inny lubi bmw wiec je kupuje a że potem smieja się z innych samochodów?? Siedzi gdzies w podswiadomosci plemienizm, nasze plemie jest lepsze wiec drugie trzeba zabić (nasze samochody sa lepsze więc inne trzeba wyśmiać)
fantazja kto nie miał to nie zrozumie tak to jest naprawdę
alfy mają tylko nieliczni i to boli całą resztę
No bez jaj. Naprawę w to wierzysz???Cytat:
alfy mają tylko nieliczni i to boli całą resztę
Alfa to nie ferrari za które trzeba dać setki tysięcy złotych i tylko nielicznuch na nie stać.
Alfe kupisz za 3-4 tyś zreszta jak inne samochody.
Tuning też mają nieliczni a resztę która się z niego śmieje to boli.
Chyba was trochę poniosło :?
nie zgodze sie z Toba :roll: zalezy jeszcze jaki ten "tuning" :wink:Cytat:
Tuning też mają nieliczni a resztę która się z niego śmieje to boli.
Jesli ktos dowali 50kg siatexu,plastixu, nełonki to wiadomo ze wiekszosc wysmieje :wink: ale jesli ktos da auto na "glebe", ladna fela, zadbany lakierek, jakis wydeszek fajnie brzmiacy ale nie taki ktory slychac z 5kilometrow, jakies detale odrozniajace od seryjnego modelu ale nie od razu rzucajace sie w oczy-to rozumiem i taki tuning chwale i podziwiam :mrgreen: do tego rzecz jasna auto czysciutkie z zewnatrz i w srodku nie zapominajac o komorze silnika :mrgreen:
OMG :shock:
Trzeba wam tłumaczyć jak dzieciom :roll:
Ok. Twój sasiad ma calibre obwieszona plastixami dookoła a ty codziennie rano idac do pracy śmiejesz się z jego samochodu. Czy to znaczy że cie boli to ze on ma a ty nie???
Twój sasiad ma BMW, ty się codziennie z niego śmiejesz ze jest drech bo tylko dresy jeżdżą BMW, znaczy się boli cie że on ma BMW a ty nie.
Twój sasiad codziennie ironicznie pyta czy twoja alfa jest sprawna. Znaczy się boli go to że ty masz alfe a on np VW tak???
nie boli mnie to wcale :mrgreen:Cytat:
Napisał Rudolf
nie smieje sie z sasiada bo to nie drech a beemki moglbym najwyzej zazdrosci ale niema czego bo tylko stara 316-stka :wink:Cytat:
Napisał Rudolf
znaczy sie, ze jest fanem VW Golf III 1.6 na gazie :lol:Cytat:
Napisał Rudolf
P.S-trafiles z tymi sasiadami procz tego z ta calibra :lol: :lol:
Wiem o co chodzi.
I juz tlumacze jak to rozumiem.Ludzie sie smieja, bo sa zazdrosni, a kiedy widza ze cos jest fajniejsze to wtedy zaczynaja sie mity na ten temat i wychwalanie swojego niemieckiego wozu.Znam to po sobie.Oznajmilem w domu ze kupie alfe to wujek ktory jezdzi vectra od razu zaczal teksty ze auta bardzo ladne ale podobno sie psuja ;// , czyli z tego wynika rowniez, ze ludzie sie boja tej "awaryjnosci" alf :wink:
Ja sprzedałem moją 166, bo już mi cierpliwości brakowało i...szczerze żałuje :cry: Władowałem w nią kupę kasy, jednak ciągle coś sie działo. Każdy mi gadał, że to studnia bez dna, ze za kilka miesięcy padną te same rzeczy i tak w kółko. Posłuchałem...a teraz ktoś pewnie jeździ moim rekinim pyszczkiem i gęba mu się cieszy, bo ma wszystko wymienione, eh... :oops:
Kupiłem bezawaryjne Audi A6 i co?? Musze w niego włożyć kilka/naście tysi, żeby dwa, trzy latka pojeździć-mimo, że był w "dobrym stanie". Nie ma aut bezawaryjnych, te skończyły się już kilka epok temu. Teraz dostępność aut jest o wiele wyższa niż kilkanaście lat temu, kiedyś auto kupywali ludzie, których było na nie stać. Teraz byle łepek kupi autko, pojeździ kilka miesięcy, coś mu zacznie stukać, brzęczeć, wstawi do znajomego """mechanika""", ten poklei na poxipol, włoży używke z allegro i pogoni dalej. Ktoś potem kupi ten samochód, po miesiacu zaczną się problemy i powie kupiłem gówno, nigdy więcej tej marki. Jest może kilka perełek, ale myśle, że można wymienić je na palcach jednej ręki. Poza tym ostatnio ktoś powiedział mi, że największą wadą auta używanego jest jego poprzedni właściciel i w 100% się z tym zgadzam. Oj, nakręciłem w tym poście ale myśle, ze wiecie o co mie chodzi :wink: Pozdro dla wszystkich wytrwałych!!!
No to ja mam pytanie - dlaczego ten sąsiad dzień w dzień pyta o to samo? Dlaczego tak interesuje się nie swoim autem i wyraźnie czeka aż mi się coś w Alfie sp...doli?Cytat:
Napisał Rudolf
Co do tuningu to jeszcze raz tłumaczę:
Jak się śmieję z wieśtuningu to robię to, bo w mojej SUBIEKTYWNEJ opinii ktoś zrobił z auta kupę.
W sprawie estetyki rządzi zasada "ile osób tyle opinii". Ja mam prawo ocenić wygląd jakiegoś samochodu negatywnie bądź pozytywnie, bo to czy coś wygląda dobrze czy źle jest wartością względną - zależną od oceniającego. Z tą względnością wiąże się to, że każda ocena jest prawdziwa (bo dotyczy estetyki auta).
Natomiast awaryjność marki w żadnym przypadku nie pisze się w zakres subiektywnej opinii, jest ona bowiem wartością bezwzględną, mogącą być zmierzoną empirycznie. Twierdzenie zatem, że taka a taka marka jest awaryjna jest stwierdzeniem pewnego faktu i powinno być poparte jakimiś dowodami.
Jak dotychczas żadna z osób, z którymi rozmawiałem na temat AR i które opowiadały o jej mitycznej zawodności, takich dowodów mi nie przedstawiły.
Czytam za to różne fora i widzę jak często ludzie którzy nigdy nie mieli styczności z Alfą zażarcie krytykują ją za to że się psuje i wprost daje się wyczuć że osoby te czekają aż jakiś owner Alfy napisze że auto mu się rozpadło (tak jak ten sąsiad z twojego przykładu)
Pytanie właśnie brzmi, dlaczego osoby te tak bardzo chcą porażki Alfy?
Co do naśmiewania się z innych marek typu VW BMW itp to ja osobiście nie naśmiewam się, ale często daję wyraz temu że w mojej opinii Alfa to lepszy samochód pod wieloma względami. Ale to znowu jest moja opinia, a jak wcześniej wspomniałem - ile osób tyle opinii.
Sorry za rozpisywanie się. :wink:
Awaryjność, mówisz ze to wartośc bezwzgledna.
Kuzyn miał toyote corolle, a tak z 3 lata. Nigdy nic mu sie nie zepsuło do momentu jak dał samochód żonie a ta go skasowała (cud że nic nikomu się nie stało bo samochód wyglądał strasznie). Oczywiście kuzyn przyzwyczajony do bezawaryjnosci corolli kupił nastepną. No i połowe czasu samochód stał w warsztacie.
To czy samochód sie psuje nie zalezyod marki w tak dużym stopniu jakby to wynikało z ogólnych opini.
Jesli naprawdę wierzycie w to ze sąsiad śmieje sie z awaryjnosci alf (zreszta to w ogóle dotyczy włoskich samochodów) bo wam zazdrości ich posiadania to gratuluje.
To może dodam kilka słów od siebie. Tak się składa że miałem każdy niemiecki wóz lat 90-tych. W kolejności mercedes, bmw, audi,opel,passat a od miesiąca jeżdżę AR166. W tej chwili mogę porównać tylko koszty "na rozruch" i akurat one zdecydowanie wypadają na korzyść AR. O ile na dzień dobry do passata musiałem dołożyć prawie 4 tys. zł tak w alfie zatrzymałem się na 1 tys. Przez 3 lata użytkowania, pasek wyssał ze mnie jakieś 15 tys zł, a i tak jazda nim od początku do końca była nieopisaną męką. Owszem passat był wypasiony na max (wersja full łącznie z dvd), ale co z tego jeżeli nie miał 'tego czegoś". Alfa to ma i różnica polega na tym że do passata nie chciało mi się wsiadać, a z AR nie chce mi się wysiadać.
Każde eksploatowane auto wymaga jakiegoś wkładu finansowego rzecz w tym aby był w rozsądnych granicach.
W każdym razie obaliłem mit o bezawaryjności niemieckich wozów i teraz nadszedł czas na obalenie kolejnego mitu - awaryjności Alfy.
Zgadzam sie z Wami, jest teraz ogrom uzywanych samochodów od róznych włascieili i przez różnych handlarzy sprzedawane, kombinowane, bite itd. na codzien tez walcze uporczywie z mitem awaryjnosc Alfy, zwykle wystarczy zapytać drugą strone co u niego sie psuło, czesc oczywiscie mówi ze nic :lol: nawet odwagi nie mają sie przyznać, a u reszty zwykle wychodzi pare :drobnych" spraw, które kosztują zwykle troche.
Sysio166 piwko dla Ciebie na otarcie łez, no i mam nadzieje ze kiedyś wrócisz do AR :) fajnie ze dalej z nami jestes na forum :)
I za to piwko dla Ciebie :)Cytat:
Napisał xary
Awaryjność jest wartością bezwzględną w tym sensie, że jak coś się zepsuje to znaczy że jest awaryjne i nikt nie może twierdzić że jest inaczej. Jak jedna corolla była niezawodna, a następna ciągle się psuła, to z tych danych wnioskujemy że jedna na dwie toyoty jest awaryjna (oczywiście podaję tu bardzo uproszczony przykład). Nikt nie może natomiast na podstawie tych dwóch aut stwierdzić np że każda corolla jest awaryjna albo że wszystkie toyoty są bezawaryjne, bo to by stanowiło nieprawdę.
Problem w tym, że mimo że Alfy stoją z awaryjnością na poziomie innych aut, to ludzie uznają je za jedne z najbardziej usterkowych aut. :(
A co do śmiejącego się sąsiada to wiadomo że to jest przerysowany przykład, ale ja osobiście nie wiem jak inaczej wytłumaczyć ostre i krytyczne twierdzenia na temat zawodności Alfy wypowiedziane przez ludzi, którzy nigdy z tym samochodem nie mieli nic wspólnego. Dlaczego ich tak męczy że ktoś ma AR, że muszą koniecznie wymieniać przy każdej okazji wszystkie jej wady, chociaż nikt ich o to nie prosił :?:
Psychologia.
Nikt się nie przyzna ze dokonał złego zakupu. Skoro ktos kupił np golfa za 10 tys mając do wyboru alfe, opla i bmw w tej samej cenie (pomijamy tu powód dla którego go kupił) bedzie się upierał że golf jest najlepszy. Dlaczego? Ano dlatego że gdyby powiedział że alfa jest lepsza wyszedł by na frajera który kupił cos gorszego za ta samą cene.
Więc co robi? Próbuje udowodnic że jego samochód jest lepszy, najławiej dyskredytując inny a jak to zrobić? Najlepiej powielając stereotypy.
Ktos kto mówi że alfa jest gorsza bo się psuje nie zazdrosci nam smochodu tylko chce sobie wmówić że kupujac inny ssamochód dokonał najlepszego wyboru.
Z drugiej strony wielu ludzi wierzy w utarte stereotypy. Ktos kto nie miał alfy i nie zna tych samochodów i usłyszy kilka razy ze się psują uwierzy w to i bedzie powtarzał.
Tak, ale jak poruszamy psychologię to trzeba jeszcze zwrócić uwagę na jedną rzecz :)
Kto zazwyczaj wygłasza nieprowokowane niczym opinie na temat innych osób (najczęściej stawiając je w złym świetle)?
Zazwyczaj jest to ktoś, kto nie czuje się pewny siebie. A w przypadku samochodów chodzi tu o kogoś kto nie jest pewien czy, kupując za te 10 tyś. taką a nie inną markę, dokonał właściwego wyboru. I, tak jak to zauważyłeś, ogłasza wszem i wobec że Alfa się psuje, próbując przekonać siebie samego że to co kupił jest lepsze, chociaż wie że jest inaczej, bo w przeciwnym razie nie czuł by tej potrzeby obrzucania AR błotem.
Oczywiście zgadzam się z tobą że tylko część ludzi tak się zachowuje a druga część ślepo wierzy w utarte stereotypy. Mam nawet takich w rodzinie (jeszcze) :wink:
Dzięx, zostawie je na dzień, w którym wskocze do 159 :wink:Cytat:
Napisał Paweł156
A ja, z innej beczki :wink:
Będąc dzisiaj na myjni (Bella w salonie piękności :mrgreen: )stałem pomiędzy nowym Passatem i prawie nowym Audi A6. Tak się śmiesznie złożył, że wszyscy wybraliśmy opcję full, czyli ze sprzątaniem wnętrz włącznie. Panowie z nowych Niemców stanęli z boku i debatują, jakie te auta włoskie są awaryjne, że nigdy w życiu by nie kupili Alfy i takie tam pierdoły pociskają.
I nagle panowie zauważyli, że pan otworzył bagażnik w Alfie i wyjmuje kask. :shock:
Pan z Audi spogląda na mnie i pyta, czy tym samochodem się ścigam. A ja mu na to, że nie, że jest to samochód do codziennej jazdy, a korzystając z okazji pojechałem pośmigać po torze.
Pan z Audi pokiwał głową ze zrozumieniem i mówi :
Kiedyś jak miałem poprzednie Audi to też raz pojechałem, ale po tem musiałem dać samochód do mechanika bo coś mu w silniku strzeliło.
A ja mu na to: widzi Pan, bo Niemieckie samochody są do pracy, a Alfa jest dla przyjemności. Jak potrzebuję pakuję całą rodzinę z wózkiem włącznie i jadę 400 km. bez problemów. Jak mam okazję, zakładam kask i śmigam po torze, a na co dzień cieszę się, że mam taki ładny samochód :twisted:
Panowie z wypasionych bryk, zrobili zasępione miny i do końca mycia autek milczeli :wink:, ciekawe dla czego :?: :mrgreen:
Hehe takie historie to aż się miło czyta :D
Piękna riposta ;)Cytat:
Napisał AR_33
ja miałem taką sytuację, że podjeżdzam po kolegę, wsiada i 1-sze co powiedział: kupiłeś alfe? będzie Ci sie psuła zobaczysz.A ja na to dlaczego?Cisza, nie odpowiedział, za chwilę znów mówi: zobaczysz,zobaczysz będzie CI się sypać!! No to ja mówię zobaczymy, o ile pamiętam to po 2 miesiącach w Twojej omedze rozwalił Ci się rozrząd i miałeś duży problem...i znów cisza, przewiozłem go... ale pięknie śpiewa, jeździ ale i tak bym nie kupił alfy...ehh i co takiemu zrobić ?? ;//
Ja do kupna swojej Belli przymierzałem się rok temu. Koledzy z pracy oczywiście straszyli mnie awaryjnością, drogimi częściami, szydzili że będę miał swój własny kubek na kawę w serwisie, etc. Oczywiście zlewałem to bo miałem jasno obrany cel :) I gdyby nie zona, która pewnego pięknego czerwcowego dnia wróciła z pracy i prawie ze łzami w oczach opowiadała jak to "znajomy" mechanik wspólnie z jej szefem opowiadali jej w jakie bagno się pakujemy kupując Alfę to już rok temu w czerwcu miałbym swoje wymarzone autko. Uległem prośbom żony i kupiliśmy renówkę. Od początku źle się czułem w tamtym wozie, a na widok Alfy dostawałem skrętu szyi. Wytrzymałem rok z renówką i powiedziałem basta! Szybko znalazł się na nią kupiec bo nie chciałem wiele, aby tylko się jej pozbyć. Po prawie miesiącu szukania kupiłem swoją włoszkę :) Żona jest autkiem zachwycona, kumple z pracy ustawiali się w kolejce do przejażdżki, a jeden z nich pertraktuje z żoną w sprawie kupna Alfy. Już nikt nie szydzi, nikt nie straszy, cisza w eterze. Czyżbym wzbudził w nich szacun swoją odwagą kupując tak "strasznie awaryjne auto"? a może okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują? :) Mam nadzieję, że przynajmniej paru kolegów widząc jak sprawuje się moje autko zmieni zdanie o AR na lepsze :) i to lepsze zdanie pójdzie w świat. Co jednak wcale nie zmienia faktu, że Polacy w większości nie dbają o auta (nie umieją, nie stać ich) i kupić zadbane autko to jak trafić czwórkę :P w totka. Ja zanim trafiłem na swoją Bellę obejrzałem 8 innych i zacząłem już wątpić czy kupię "normalnie zużyty" egzemplarz. Szczęście się do mnie uśmiechnęło w dniu urodzin mojej żony, czyżby to jakiś znak? :D