Dwie i pół Alfy 166 w cenie jednej BMW5?!
Dwie i pół Alfy 166 w cenie jednej BMW5?!
Radziu co z tego... jak chce jezdzic akurat modelem 166 to jeżdże... co ma do tego spadek wartosci?
Jak chcesz jechać do Australii i bilet lotniczy kosztuje 5 tysięcy, ale tobie szkoda, bo bilet do Rzymu kosztuje 1 tysiąc to co... polecisz do Rzymu, bo taniej?
Jak chciałeś do Australii?
Nie rozumiem tych dywagacji o spadku wartości. Jak mam pieniadze na dane auto i chcę własnie je mieć, to mam go kupić, tylko kupić inne, bo spadek wartosci innego będzie mniejszy???
Radziu, raz się zyje. O czym w ogóle tutaj mowa?
To chyba Ty pisałeś, że nowe autko z salonu kupuje się na maksymalnie 3 lata... Kogo byłoby stać, żeby wyrzucać tyle kasy przez okno? 60 tys. przez 5 lat to 1.000 zł miesięcznie - to ja wolę za to 30 butelek wina :).
Co do kierunków turystycznych, to Rzym wybrałbym bez wahania ;), a Ty notorycznie wracasz do różnic 3 tysięcy, kiedy tutaj mówimy o kilkudziesięciu tysiącach.
Ile w życiu kupiłeś nowych samochodów w salonie?
o czym Ty mowisz Radzia? O alfie romeo 166, ktorej w salonach nie ma juz 3 lata? Kolega Rafter podał ci realnie jak wyglada spadek ceny alfy 159. Czy nadal jest to 60 tysięcy przez 5 lat?
Do Rzymu, Radzia, to ja moge sobie na dowolny weekend wyskoczyć. Zero problemu. Do Australii, na koniec swiata, byłoby juz trudniej... Ale zostawmy to.
To nie o pieniadze, idzie ale o podejscie do życia, do pieniadza, i do swoich pragnień. Widzisz, Radzia, jak chciałem zobaczyć na zywo Real Madryt na ich stadionie, zapłaciłem za bilet z wąskiej puli (bo tam 3/4 miejsc to całoroczne karnety albo i więcej), za słoną kasę. Ale chciałem zobaczyć tam mecz z bliska, jak najlepiej.
Ty bys pewnie kupił pod koroną, sto metrów od boiska, bo wiesz, za duzo nie?
Wracam do myśli: kolega mój traktuje auta jak wozidła: ma byc pojemne, w miarę tanie w utrzymaniu, nowe, zeby było mniej zawodne, serwis itd. Wybiera kierując się ceną i waloranmi użytkowymi.
Ja myślalem ze na forum fanów AR takie postawy są obce. Myslałem, ze tutaj są pasjonaci motoryzacji i wielbiciele marki. W takim towarzystwie przeliczanie "spadku wartosci auta na ilość kupionych win" nie uchodzi.
Jakże się myliłem.
No widzisz, jezdzisz na Real, Australia to dla Ciebie nie problem, a ukochane 159 chyba od roku kupujesz... W dodatku w ktorejs z wypowiedzi opisywales, ze klociles sie o jakies zenujace 3% rabatu, ktore jest przeciez niczym, wg Ciebie, przy spelnianiu swoich marzen... Myslisz o tym rano wsiadajac do swojej 145? Ze moglbys jezdzic 159, ale te kilka % nie pozwala Ci na to? To musi byc przykre...
Skończcie już o tych pieniądzach, bo to się robi niesmaczne. Każdy niech pilnuje własnego budżetu i będzie git.
Ze wszystkich rzeczy na świecie najbardziej nie cierpię wypominania, co robię z MOIMI pieniędzmi.
Patrząc na miejsce Twojego zamieszkania to pewnie masz na myśli CBŚ :D :D Żart :P
Żeby nie było OT i na rozluźnienie dyskusji tabelki z Włoch i Niemiec:
http://www.alfavisione.net/news/2011...t-in-deut.html
http://www.alfavisione.net/news/2011...m-automar.html (4 tys. to Giulietty)
Gdyby interesowało się mną CBŚ to raczej jeździłbym 8C, a nie 10-letnią 147. :P
+ 67.2% Ładnie.
Z kasą jakoś jednak wiekszość ludzi się liczy. Może oprócz bogatych (i nie chodzi tu o jakąś 3-krotną średnia krajową ale pułap sporo wyższy) albo biednych. Dla tych ostatnich czy to Meksyk, Australia czy Nowa Zelandia - to nie gra roli i tak podróż odbędzie się palcem po mapie.
Jeden spróbuje namówić rodzinę że wspólne słuchanie dźwięku benzynowej V6 jest kwintesencją korzystania z życia a inny jeżdżąc na co dzień klekotem za różnicę w przepalonym paliwie pojedzie z nią na wakacje.
Marzenia ma każdy ale jeśli jednak tym przysłaniającym wszystko inne i zaburzającym logiczne myślenie jest posiadanie bądź co bądź seryjnego i normalnego pod wieloma względami samochodu to jednak żal.
A ciekawa jest tabelka ze sprzedażą za styczeń we włoszech: Julka 4050 szt, Golf 5796 szt.
A co ciekawsze lancia Y wyprzedza polo, c3 i corsę.
Radzia, nie sil się na uszczypliwosci.I cytuj moje myśli precyzyjnie: wskaż gdzie napisałem,ze Australia to dla mnie nie problem? Wskaz dokładnie takie słowa albo inne, oddające jednak taki własnie sens.
Nie ma, prawda? No własnie.
I nie mieszkaj, pojęć (bo sens, jak widać, juz pomieszałeś). Ja nie rozważam kupna innego auta niż 159, jako następcy mojego obecnego auta (więc nie biore w ogóle pod uwagę spadków wartości, jako elementu decydującego o czymkolwiek). Natomiast chce kupić nowe auto 159, z salonu, ale jak najtaniej.
Nie mam problemu: kupię/nie kupię/kupię coś innego. A zatem nie mam problemu Rzym/Australia. Ja już zdecydowałem KUPIĘ.
szukam po prostu wariantu mozliwie najtanszego. Całe więc twoje rozważania są nic nie warte, Radzia. Logicznie nic nie warte.
---------- Post dodany o godzinie 16:27 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 16:25 ----------
Nic w tym ciekawego nie ma. Bo to są Włochy. We Francji jezdzi najwięcej aut francuskich, we Włoszech włoskich, w Niemczech niemieckich. Bo w tych krajach istnieją od dziesiątek lat silne marki rodzime.
Podaj takie zestawienie z Niemiec i zobaczysz, Metanie, ile Julek a ile Golfów kupiły Helmuty.
No i gdzie jest Lancia Y w zestawieniu z Corsą. Czy z Polo.
No to wracając do przenośni: niektórzy wolą co roku polecieć do Rzymu/Paryża/Barcelony/Kairu a nawet pojechać na masaże do Ciechocinka niż pół życia czekać aż będą mogli polecieć do Australii. Im szkoda czasu na czekanie i spalanie się myśląc jaka to będzie wspaniała podróż. Zwłaszcza że nie ma tam nic aż tak ekstremalnie bardziej interesującego niż innych miejscach na ziemi, poza nieuchwytną magią siedzenia 20 godzin w samolocie (chyba że ktoś lubi operę i nie umie żyć bez widoku kangura na żywo).
Ale najgorsze jak ktoś mający takie dziwactwo wmawia innym że to jest recepta na szczęście i powinni myśleć tak jak on. Gdyby podobne proporcje były w segmencie D na korzyść 159 to byś ballady pochwalne tu pisał.
Kto mowi o czekaniu pół życia? na razie czekam parę miesięcy i w tym roku dokonam zakupu. A i tak na codzien jezdze przeciez AR: taką, jaką chcialem pare lat temu.
I tez ją kupowałem parę miesięcy.
Polemizujesz więc bez sensu. Ja sobie zakładam rzeczy, ktore chce zrealizować, bo mnie pasjonują i robię to, nie zawsze od razu, z z biegu ale robię.
Nie rezygnuję z marzen bo "spadek wartosci jest większy". Myslalem, ze pasjonaci marki dzialają tak samo. Na tym polega pasja...
Ale, jak widać, sa alfisci, ktorzy by bardzo chcieli kupic alfę, ale, co za pech, cholera, spadek wartosci jest tak duzy, ze sie nie oplaci....
I tyle.
---------- Post dodany o godzinie 11:10 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 11:05 ----------
A to, co powyzej napisane, to brednie totalne, trudno w ogole komentowac. Ostatnie zdanie szczegolne: jak widac, jako wizjoner, wiesz co bym napisal....
Dam ci dobra radę: odpieprz się ode mnie. Masz alergie na mnie, od czasu jak ci nadepnąlem na ego, bo wysmialem to pocieszne autko dla kobiet, jakie sobie kupiles... I od tego czasu tropisz mnie w kazdym wątku, kontrujesz, dogryzasz... Pies Pawłowa: klasyczne zachowania typu akcja-reakcja.
Daj spokoj.
http://www.alfanews.pl/2011/04/26/i-...edano-362-alfy
Kiedy pierwszy kwartał pomnożymy przez 4 to wychodzi ponad 1400 sztuk, ale prognozowanie z całego roku pewnie nie jest tak proste :)
sprzedaż pewnie wzrośnie, to fajnie. Kwestia jednak podejscia do tematu: dążenie w kierunku pół miliona aut rocznie wymusi, nie ma cudów tutaj, WYMUSI na projektantach stosowanie rozwiązań popularnych, dla "Kowalskiego i Smitha". Przez co ucierpi stylistyka aut.
Wymagania rynku w USA też zrobią swoje. Julka jest jaka jest ale mozna sie za nią obejrzeć.
Obawiam się,ze to ostatnia taka lalunia.
Dla mnie będzie OK, jeśli będą robić masówę i raz na jakiś czas wypuszczać fajne coupe albo jakieś sportowe auto. Mnie sedany Alfy szczególnie nie podniecają, nieważne z którego okresu produkcji. Historię tej marki tworzą auta nietuzinkowe i miejmy nadzieję, że takie będą się jeszcze zdarzać (chociaż to coraz bardziej wątpliwe).
Stylistyka wcale nie musi cierpieć, co więcej uważam to za atut. Teraz każdy chce się wyróżnić z tłumu więc to jest na +.
W ogóle dziwne że np jak tworzą taką np. astrę to powstaje potem kilka innych wersji a to 5 i 3 drzwiowe a to OPC, sedan, kombiak, kabrio itp. AR jakby ta elastyczność jest mniejsza a zatem nie wykorzystany potencjał (ale nie żeby mniej to martwiło akurat wtym momencie). W ogóle mysląc o np. kombi fiata jakoś nic mi nie przychodzi do głowy (oprócz dostawczaków) podczas gdy np skodzina, seat, renault tłuką je już w segmencie B o C nie wspominając. BTW ciekawe czy to prawda że fiat rezygnuje z bravo (tzn nie będzie nowego) tylko jakiś crossover. To by oznaczało że julka i delta będą jedynymi kompaktami.
Pingwin nazwał julkę "lalunią" z pozytywnym wydźwiękiem- ja myślę zatem że koniec świata jest bliski :).
...i dlatego Alfa jest Alfą, a Opel tylko Oplem.
Pingwin musiał się do Mumina przekonać, ale teraz to będzie miłość na zabój :D.
trochę sie do Julki przekonałem, poprzez obserwację tych aut na drogach... Nadal uważam, ze to mumin i że z boku wygląda jak dziesięc innych aut, ale ogólnie, powiedzmy, ze awansowała u mnie z punktacji 3/10 na 6/10.
Niech już ta wasza Julka będzie.
Wymień proszę te 10 aut, no 9, bo nowej Astry nie musisz ;).
W 2014 ma być facelifting ;-). Ale jak niewiele zmienią to naprawdę gdyby mi jedynie ta kwestia przeszkadzała kupił bym światła od 159 czy tam innego rosomaka i zamienił. I jeszcze jakąś żaluzyjkę walnął ala montreal. W kilkuletnim aucie to już tak nie boli (zwłaszcza jeśli starannie podejść do sprawy) a unikat jak się patrzy. Jestem na etapie renowacji suzuki które 9 lat stało w garażu. Kiedyś zależało mi na 100% oryginału dziś staram się to i owo zmienić bo moto białym krukiem nie jest. Tyle że każdy patrzy na to co powie na to po kilku latach potencjalny kupujący.
http://img812.imageshack.us/img812/9929/20548065.jpg
Giulietta - 429 sztuk
Mito - 233 sztuk
159 - 82 sztuki
Wydawało by się że więcej jeździ Mito niż Giuliett
Bo Julki jeżdżą dopiero od roku, a MiTo trochę dłużej, i ogólnie na pewno więcej do tej pory sprzedało się Miciaków...