Heh. Gumki stabilizatora. To tylko tak niewinnie brzmi, a wymienic to dziadostwo to jakas kpina ze strony projektantow. Tak samo z alternatorem.
Tapatalk.
Printable View
Heh. Gumki stabilizatora. To tylko tak niewinnie brzmi, a wymienic to dziadostwo to jakas kpina ze strony projektantow. Tak samo z alternatorem.
Tapatalk.
Panowie, powiedzcie szczerze czy za 14tys (z wliczonym pakietem startowym) ewentualnie +/- jeszcze jakiś 1tys można kupić Alfę 156 w dobrym stanie technicznym? Nie chodzi mi już o lakiery itp, itd, tylko żeby silnik był zdrowy i zawieszenie, którego można jeszcze poużywać. Proszę o porady, jutro jadę oglądać Alfę 156 w Puławach 2004 rocznik, 214tys przebiegu 1.9JTD 140KM wycenioną na 13300zł - w komisie... Zamierzam przejżeć ją dokładnie, jeżeli nic nie znajdę to chcę zabrać ją na kompleksowy przegląd do serwisu, aby mieć pewność. Czy takie działania są wystarczającym zabezpieczeniem? Proszę o porady, pozdrawiam.
Hmm, ja mam juz 2 szt 156 i zadna nie ma zadnych oznaczen a widzialem z oznaczeniami i to wyglada komicznie 156 2.5 V6 24V Cala klapa bagaznika w oznaczeniach.
Nie kupisz 156 po lifcie za taka kase. Znaczy kupisz i zacznie sie narzekanie ze alfy sie psuja. Polift 17 tys wzwyz, natomiast wersja po samym lifcie srodka miesci sie w twoim budzecie. Nie wiem skad jestes ale musisz wziac jeszcze pod uwage ze nie kazdy warsztat bedzie potrafil serwisowac alfe. Niby samochod jak kazdy inny ale w niektorych kwestiach wlosi sie nie popisali konstrukcyjnie.
Fakt,za ile byś nie kupił,musisz mieć startowe ze 3-4tys.zł.Bo, jak to w życiu po paru tygodniach,wyjdzie to i tamto.Podstawa,dobry mechanik.Ja w pół roku włożyłem ok. 5tys.zł i na razie odpukać,tylko paliwo i oliwa przez ostatnie miesiące.Autko dostaje zdrowo,bo dużo i szybko pomykam.Szczególnie warszawskie ulice dają w kość zawieszeniu.Ale przejechałem po remoncie 5 tys. km i spokój.Autko rewelka!
Oddałbym swoją bez problemu za 14.5k.
Mam polifta SW. 1.9 JTDm, 140Km. Przebieg 135 000, udokumentowany, w sterowniku to samo, więc na 99% oryginał. Zawieszenie w całkiem niezłej kondycji (niedługo jeździ po polskich drogach). Rozrząd ma dopiero 10k. Klocki niedawno wymienione. Rdza również nigdzie się nie pokazuje. Jedynie lakier ma trochę rysek i małe otarcia. Mi nie przeszkadzają, więc nie robię tego na razie.
Wydaje mi się, że trochę zawyżacie te ceny. Rynek i tak wszystko weryfikuje swoimi prawami.
Mam taką samą jak kolega Szejk - 140PS 1.9 jtdm, SW, skóry i inne szmery bajery, pewny przebieg, zrobiony zawias, po pełnym serwisie.
Chciałem też wystawić za 14.500, ale widzę, że spokojnie mogę za nią po 18tyś wołać ...
Ludzie zejdźcie trochę na ziemię z tymi cenami.
13-14tyś za polift 1.9 to dobra cena.
Kto liczy, że sprzeda swoją za 18 to powodzenia ;)
17-18 można dać jak masz na piśmie informacje o wymianach "grubych części"
No to opcje są dwie. Albo macie jakieś felerne egzemplarze albo tak nienawidzicie marki alfa romeo. Ja swoja 2002 1.9 16v sprzedalem w lipcu za 13 tys zł. Na wejściu mówiłem łowcom okazji że to nie ten adres. Trzeci dzwoniący przyjechał obejrzał i wziął. Szejk przecież Ty kupiłeś auto, ze strzelonym paskiem rozrządu więc Twoja cena jest ceną za samochód po poważnym uszkodzeniu i remoncie silnika. Panowie nie bądźmy śmieszni popatrzmy ile trzeba zapłacić za DOBREGO polifta w niemczech dorzućmy 3000zł na sprowadzenie i rejestracje i będzie wiadomo ile powinien kosztować porządny egzemplarz.
Najtanszy ladny egzemplarz 156 polifcie kombi z przebiegiem ponizej 180kkm.
http://suchen.mobile.de/auto-inserat...ries=EstateCar
Jak widac po oplatach wyjdzie 18tys zl. Niestety do polski sprowadza sie same albo powypadkowe auta albo po uszkodzeniach mechanicznych i to wlasnie one zanizaja ceny wartosciowych egzemplarzy.
@ nobodyspecial: w tym momencie to Ty jesteś śmieszny, nie my.
Fakt, strzelił pasek, dlatego miałem okazje kupić taniej. Ale jeśli dla Ciebie strzelenie paska w 1.9 16v to poważna awaria, to wspóczuję. Sam go naprawiłem i zrobiłem już ponad 12k kilometrów (z czego większość to dłuższe trasy w Niemczech, po 700 km w jedną stronę), i nie ma najmniejszego problemu. Silnik chodzi jak zegarek i ma udokumentowane 130k przebiegu. Także swoje teorie schowaj pomiędzy książki.
Nie twierdzę, że wszystkie TANIE Alfy są w porządku, ale to samo tyczy się DROGICH, wystarczy poczytać tematy w dziale "Czy warto kupić". Widać, że i egzemplarze wystawione po 20k okazują się sieczką na kółkach. Trzeba umieć rozsądnie myśleć, a nie tylko zasłaniać się fanatyzmem marki. Uwielbiam Alfy, ale to nie znaczy, że powinnienem wołać za nią kwotę z kosmosu.
I jakie, kurde, znowu 3000k za sprowadzenie? Skąd Ty te ceny bierzesz? Jechałem na drugi koniec Niemiec i wyszło mnie sprowadzenie ok. 950 zł. Rejestracja 1400 zł.
Miałeś szczęście, to sprzedałeś za 13k. Mi się nie spieszy, i tak na razie robię autko pod siebie. Powiedziałem jedynie, co sądzę o tej rozpiętości cen i za ile bym rozważał sprzedaż.
Także przestań udowadniać coś o czym chyba nie masz pojęcia, bo przez nasz warsztat trochę więcej autek się przetoczyło, jak i sporo Alf.
Szejk a powiedz mi co gorszego może z silnikiem się stać niż uszkodzenie paska, co za tym idzie tłoków? No chyba tylko zatarcie... W twoim przypasku kupiłes auto uszkodzone okazyjnie i okazyjnie sprzedajesz... Ja osobiście gdybym szukał samochodu dla siebie BARDZO powaznie zainteresował bym się Twoim egzemplarzem właśnie z powodu ceny i tego że nie ukrywasz co działo się z samochodem. Większość aut w polsce to bomby na kołach z nieznaną przeszłością a tu mam czarno na białym. Jednak gdybym miał podejście takie jak większość kupujących czyli szukał igiełki super ekstra to cena musi być ogromna... Jeśli nie zgadzasz się z moimi poglądami pokaż argument czytaj link z moble.de z alfą poniżej 3000e która spełnia wszystkie oczekiwania i nie wygląda jak ulep. Chciałbym zaznaczyć że niemcy też potrafią oszukiwać a na mobile większość samochodów jest od turków którzy robią takie wałki że nawet polakom się w głowach nie mieści. U znajomego w warsztacie obecnie stoi Bravo z 2009 roku igiełeczka z mikro przebiegiem, właściciel kupił samochód klasycznie przez telefon, zarezerwował pojechał wszystko było ok więc kupił. Po jakimś czasie samochód przestał odpalać więc laweta i do warsztatu... Co się okazało? Pod maską siedzi silnik od stilo z 2003 roku. Takie to igiełeczki w niemczech można znaleźć.
Dlaczego wyszło mi 3000zl za sprowadzenie samochodu? 1500 rejestracja i 1500 paliwo laweta jedzenie ewentualnie nocleg.
Popatrz, a moje ani nie było uderzone, ani po strzeleniu rozrządu.
Jako dwulatek przyjechało z symbolicznym przebiegiem z gorącej Italii.
I od 2007 roku podróżuje po Polskich drogach - więc powiedz mi dlaczego mam sobie to porównywać do cen na mobile.de ?
Patrząc po zawartości mojego garażu nie uważam abym nienawidził tej marki. Wręcz przeciwnie - kiedy tylko sprzedam 156 ( chociaż obecnie, troszke jeszcze ze mną pojeździ) (lub jeśli sprzedam 147kę) to pod domem zawita kolejna 147, ale już z lat 2009-2010.
Trzeba obiektywnie patrzeć na to co się ma.
Moje auto nie jest idealne - ma kilka elementów do lakierowania, bo niestety na zderzakach widać slady "polskiej wojny prakingowej"
Trzeba wyprać podsufitkę, uzupełnić jakieś 2-3 zaślepki we wnętrzu i pod maską. Koszt tego wszystkiego to max 600zł.
Wiem ile za auto zapłaciłem i ile za nie chcę obecnie dostać. I nie uważam tego wcale za okazje patrząc na to - jak wygląda rynek 156 FL w Polsce - a trochę go w zeszłym roku szukając auta dla siebie poznałem.
Mattom bardzo ładnie wyjaśnił.
Ale wracając do strzelonego paska? Znasz w ogóle konstrukcję silnika 16V w 1.9? Strzelenie paska w tym silniku praktycznie nic nie robi. Założę się, że mój silnik jest w o wiele lepszym stanie niż Twój, gdy sprzedawałeś swoje autko. Dla mnie fakt strzelonego paska w ogóle nie wpływa na cenę, jaką bym chciał dostać. Podobnie jak u kolegi Mattom, jest kilka rysek na lakierze, bo wiadomo jak jest. Auto jeździ, nie stoi, dlatego nie jest pod tym względem idealne.
Nie będę Ci nic pokazywał na mobile.de, bo po zdjęciach to sobie można najwyżej krajobrazy pooglądać. Wiem, co się wyrabia w Niemczech, bo często zaglądają do nas handlarze, ale większość odsyłamy, bo Ci to za darmo chcą mieć zrobione.
Każdy INDYWIDUALNIE wycenia swoje auto, więc nikt nie ma prawa za coś takiego na kogoś naskakiwać, czy też udowadniać "bo ja sprzedałem drożej".
Więc po co w ogóle rozpoczynałeś temat? Bo już sam nie rozumiem. Sprzedajesz czy nie? Jeśli nie to nie wiesz ile będziesz cenił. Dziwne podejście macie panowie... Jeżdzicie super samochodami a jeśli byście sprzedawali to będziecie wołać za samochód tyle co handlarze za swoje przekręcone o 100kkm trupy. Dla mnie to conajmniej dziwne bo rozsądek podpowiada że jeśli mam coś dobrego to sprzedaje drożej. No fakt że teraz można by się przyczepić że polski rynek dyktuje ceny ale prawda jest taka że samochód dobry bez wad można sprzedać drożej. Mattom, może na śląsku macie tańszych lakierników ale u mnie jeden element to 300 zł więc za 600 zł to można 2 zderzaki pomalować nie wystarczy na żadne podsufitki, zaślepki czy inne pierdoły. Zakończe dywagacje oklepanym stwierdzeniem "samochód jest wart tyle ile ktoś za niego zapłaci". Ja widocznie jestem leszczem bo zawsze kupuje pewne samochody w droższych cenach i później tak samo sprzedaje. Na szczęscie takich leszczy jest więcej na tym świece.
Zderzak 250 + polerka 2-3 miejsc z rysami niech będzie ze 100zł
50zł porządny środek do prania tapicerki + reszta na zaślepki.
Nie wystawiam jej nigdzie - na razie jest mi potrzebna, ale kiedy przypadkiem znajdzie się kupiec - mogę ją za tyle i tyle oddać. Do auta nie jestem przesadnie przywiązany, a jak fundusz na kolejne auto by się zgadzał- długo bym się nie zastanawiał. Nie ja rozpocząłem temat - po prostu ustosunkowałem się do tego ile za auto bym chciał dostać.
"Pewne samochody w droższych cenach" - a to dobre, hehe.
Dobra, każdy powiedział, co miał powiedzieć. Nie ma się co unosić.
Raz że każda marka ma opcję zamówienia samochodu bez oznaczeń, dwa oznaczenia te przytwierdzone są na takiej taśmie dwustronnej. Jeśli jakiś z poprzednich właścicieli się zwyczajnie stwierdził że mu się nie podobają, lub że to obciach jeździć JTD w alfie mógł je zdjąć. Sam stosowałem ten zbieg, wystarczy kawałek plastiku do podwadzenia. Po pięciu minutach brak oznaczeń, ślad po nich widoczny jest tylko po umyciu i pod słońce, natomiast jeśli tego chcesz się pozbyć to pasta tempo i kolejne pięć minut. Reasumując brak oznaczeń nie świadczy o niczym.
Ja nie mam na 156 zadnych oznaczen. Wyszla tak fabrycznie. Z innych aut sam zrywalem. Moze jakbym mial bmw to bym nakleil M3 bo kazda w PL to emka hahaha
Tapatalk.
w Polsce jeździ więcej M-power niż wyjechało z fabryki :)
Do tego tez nawiazalem;-)
Tapatalk.