otóż to, dokladnie o to mi chodziło :) Używając wyrażenia "rozkręcił silnik" miałem na myśli że coś tam rozkręcał ale nie pamiętałem co dokladnie :P
Printable View
Dużo gadania, mało działania. Temat dosłownie i w przenośni "woda". Pacjent żyje czy umarł? Bo na razie diagnozy nie ma:)
Zdaje mi się, że tak jak pytlar napisał. Kręcił na wyjętych świecach i "wypompował" wodę. Błąd zrobiłeś wtedy, gdy wjechałeś w kałużę, samochód zgasł, a Ty próbowałeś Go odpalić i kręciłeś na siłę. Mogę to zrozumieć... impuls, myśl że może jednak zapali, niemniej jednak od razu mogłeś zadzwonić po kogoś, żeby Cię zaciągnęli do domu. Odłączyć klemy od akumulatora, a samochód do garażu (jeżeli oczywiście na dworze padało) maska do góry i wykręcać po kolei, co się da i do suszenia. Jeżeli jednak na dworze byłoby ciepło, to maska do góry i czekać aż obeschnie na słońcu :)
Oczywista sprawa, sprawdzić najpierw stan oleju. Jak widzisz w Twoim przypadku, stan się zmienił... Uprzednio za nim zapaliłeś jeszcze samochód, powinieneś własnie to sprawdzić. Teraz jak widzisz poza olejem jest tam coś jeszcze, prawdopodobnie woda, ale możliwe też że płyn chłodniczy. Trzeba było spuścić cały olej (korkiem spustowym o którym wspominasz, ale którym nawet po mimo nieszczelności nie miała prawa dostać się woda), zalać nowy olej, sprawdzić filtry, świece, naładowanie akumulatora, sprawdzić czy alternator nie zrobił zwarcia, czy działa i dopiero próbować odpalić.
Teraz, mogłeś wpaść w jeszcze większe koszta niż Ci się wydaje.
Ze swiecami to miozliwe ale raczej w benzyniaku. W dieslu troszkę inne ciśnienie panuje.
Zaciagnij w końcu to auto do mechanika albo sprowadź go do siebie do garazu. Poki co jest wielkie bicie piany a efekt końcowy taki, że ktoś jest w czarnej d**ie.
Raczej na bank masz uwalone pierścienie i tłoki i ciekawe czy korby nie dostały. Samo pęknięcie głowicy czy tylko uszczelka nie spowodowałyby takiego przecieku z komory spalania do misy. Jeżeli nie zaworami to pierścieniami. Innej opcji nie ma. Na dzień dobry to ja bym zrzucał głowicę.
P.S ktoś tam pytał wcześniej ile zapłaciłem za naprawę golfa III TDI z tym samym przypadkiem??
Było to w 2005 i operacja zamknęla się w ok 2000zł.
Jutro o 10 rano przyjeżdża do mnie mechanik, sprawdzi na miejscu co i jak, powiedzialem mu żeby był przygotowany na holowanie do jego warsztatu także wszystko okaże się w praniu :) Niestety dopiero jutro moze przyjechać bo miał dwa inne samochody do naprawy.
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i za doraźną pomoc przynajmniej wiem jakie mogą być tego konsekwencje i jak postępować na przyszłość:)
jak sie czegos dowiem to dam znac co z moim autkiem :)
PS. jako że miło mi się z wami koresponduje to jeszcze wam opowiem pewną dziwną historię... jako że to jest 4 alfa w naszej rodzinie najpierw była 155, a potem trzy 156 moj ojczym kiedyś wjechał swoją 156 1.6 TS w taką wodę że mu się nalała woda do kabiny miał dosłownie po kolana wody, musiał się zatrzymać i otworzyć drzwi żeby ta woda wyleciała, a TS nawet się nie zadławił i pojechał dalej ! Niestety ja miałem mniej szczęścia niż on pozdrawiam :)
ja mialem podobną sytuacje tyle ze moje autko 2.0ts 156 pali dalej i jezdzi, jednak odczułem troszke spadku mocy... mozliwe ze przepływomierz mógł paść przez to ? nic innego sie nie dzieje oprócz tego ze stracił troche na mocy... ;/ przepływke wymienialem w tramtym roku tyle ze kupilem zamiennik a smigał aż do niedzieli kiedy przez tą mega kałuże przejechałem...
mogła paść przepływka aczkolwiek nie wymieniałbym w ciemno tylko podpiął pod kompa :)
wiesz co ostatnio jak padła przepływka to niebyło żadnego błedu :] mysle ze wystarczy odpiąć przepływke i sie wszystko wyjasni, jak odzyska moc to bedzie wiadomo a jak dalej tak bedzie to troche lipa :D aczkolwiek przepływka ma zrobione jakies 3-4tysiace... ;]
A tak na marginesie, to przez wodę trzeba umieć przejechać. Najczęściej ludzie wjadą w wodę to potem cisną, żeby jak najszybciej wyjechac. a przed autem wielka fala się robi, podnosi poziom wody nawet dwukrotnie - efekty jak widać.
Jak głęboko i nie można ominąć to najlepiej na wstecznym z życiem, za autem poziom wody jest niższy a że przód jedzie z tyłu to bezpieczniej. Opcja druga to przodem ale na jedynce, najwolniej jak się da. Jesli się wleje do silnika woda to mniejsze naprężenia działają na zespół korbowo-tłokowy, większa więc szansa na wyjście z sytuacji bez szwanku, tylko wykręcając świece i wypompowując wodę.
Z twoim autem wydaje mi się że było tak...przejeżdżasz przez kałuże silnik zasysa wodę która wlewa się w cylindry przez co blokuje silnik i on gaśnie ( nie ma takiej opcji żeby woda nagle wyczerpała akumulator chyba że było zwarcie rzędu z 500A ale wtedy po dłuższym czasie smażą się kable) ty próbując od razu zapalić przekrencasz kluczyk i ściskasz wodę w cilindrach jeszcze bardziej blokując rozrusznik. ( mogły nawet korbowody się skrzywić). Zaciągasz auto do domu przy wcześniejszych próbach zapalenia i odczekania wody wlatuje przez pierścienie do dołu silnika. Potem zapalasz, woda wydostała się już z cylindrów. Twoje gazowanie bez sprawdzenia poziomu oleju miało na pewno nie złe wpłynięcie na silnik,turbo i resztę podzespołów smarowanych olejem z wodą. Tak, że sami wiecie
bardzo zwięźle opisałeś moją sytuacje, być może faktycznie zawalilem sprawe ze na drugi dzien go probowalem odpalic, ale chodził jakieś 2-3 sekundy i zgasł po czym akumulator był taki rozladowany ze nie mial sily nawet zakręcić, co się potwierdziło na skali przy prostowniku jak go podlaczylem do ladowania . Poziom rozładowania wynosił 6 w skali od 1 do 8 :)
co do znaczy skala od 1 do 8? chodzi o ampery? 6 amper to nie duży prąd.Pamiętaj że akumulator ok 60Ah trzeba ładować ok 12 godzin prądem 6A. Rozładowany był bo może mało go naładowałeś? Pamiętaj że rozrusznik pobiera ok 250A przy odpaleniu a do tego świece żarowe ok 80A to już wiesz jak żerny jest diesel zresztą nie ma o czym pisać ale ok 30minut powinien naładowany nowy akumulator wytrzymać bo z czasem bateria traci Ah i wtedy mniejsza jest jego pojemność. Jakbyś przed odpaleniem sprawdził olej i wtedy go wymienił to niekonieczna by była nawet wizyta mechanika no ale teraz już jest inaczej.
Powodzenia z naprawą:)
na większości prostowników jest skala od 1-8 przy czym 1 to w pełni naładowany aku a 8 to w pełni rozładowany. Przed tym jak go odpalilem i chodzil pare sekund to akumulator byl ladowany całą noc bo też był padnięty po wjechaniu w tą wodę czyli był w pełni naładowany akumulator i nie wiem jakim cudem rozladowal sie całkowicie moze byc jakieś zwarcie nie znam sie na tym ale taki jest fakt :)
- - - Updated - - -
nowe info : silnik zalany w 100% taka diagnoza mechanika, jednak szukam kogoś w obrebie Łodzi kto by się podjął rozebrania go i zobaczenia co w trawie piszczy... znacie jakiś sprawdzonych i zaufanych fachowców? Napisałem priva do TMiN ale nie wiem czy oni sie zajmuja takimi powaznymi rzeczami ...
Jak już masz ciągac sie po mechanikach to zadzwoń do tego pana Edka z Łodzi i spytaj się o przyblizone koszta naprawy takiego silnika, bo zaczniesz auto na lawecie wozić od 1 do 2 i stracisz majątek. Wiem z własnego doświadczenia że lepiej raz zapłacić więcej niż kilka razy to samo starcic u różnych mechów i mieć nie naprawione do końca.
powiniem ci tak, kupilem auto z padnietym przepływomierzem, błedów nie pokazało wiec odpiolem przeplywomierz i sprawdzilem jak auto jezdzi. odrazu poczułem różnice ;] a i jeszcze jedno, czy po odpieciu przepływomierza i ponownym podpięciu wyskakuje i zostało błąd w komputerze do czasu jego usuniecia ?
TMiN są najlepsi i robią chyba wszystko. Zadzwoń do nich to się dowiesz dokładnie
Ale mają kosmiczne ceny za wymianę 4 amorkow krzykneli mi 600zl wiec zrobiłem sam,fakt że z przodem walczyłem 12 godzin bo srobyy nie chciały wyjść ale zrobiłem,ja polecam kolegę Michała ,nick :michał_lc4 coś takiego ,ceny ma bardzo fajne/rewelacyjne i wiedzę ma bardzo dużą,ogólnie dobry mechanik,lecz nwm czy podejmie sie rozbierania silnika ,musisz zapytać.I szczeze współczuję ,bo takie coś tanie nie bd
Witam wszystkich ponownie po kilku dniach :) wbrew temu ze wieszaliscie psy na mojej belli silniczek jest uratowany :) woda z cylindrów wypompowana i wszystko osuszone opalarką przez mechanika. Silnik odpala bez zadnego problemu, jeździ tak samo, nie kopci i nie ma masła pod korkiem czyli wszystko jest w porządku...
Operacja ratowania silnika plus wymiana plynu chlodniczego(+uszczelnienie chlodnicy), wymiana plynu wspomagania, uszczelnienie jakichkolwiek wycieków, wymiana wahacza gornego przód, gum stabilizatora przód i tył oraz łącznika stabilizatora tył wyniosło mnie 430pln. Mysle ze w porownaniu z tym jakie koszty moglbym poniesc o mały włos to Pan Pikuś :)
No to super. Jesli na tym sie skonczy to bedziesz pierwsza osoba jaka znam ktora nie musiala robic silnika po takim incydencie. Daj znac po przejechaniu kilkuset km, czy dalej wszystko bez zmian.
CZyli Jtd najlepszy:)
jtd są nie z tej ziemi haha :P moj mechanik tez nie dowierza, ale coz szczescie w nieszcześciu :) dam znowu znac jak przejade pareset kilometrow czy sie nic nie dzieje, wierze ze bedzie jezdzil :P
No to tylko pogratulować że w tak małych kosztach się to wszystko skończyło i oby Alfa jeździła dłuuugo. :)
Alfa z Łodzi. Obeznana z wodą ;)
gratuluje poznania nowego terminu ‘maslo‘ ...a dowiedz sie jak powstaje i co moze oznaczac..
przez kilka stron nikt nie wspomnial o bagnecie..
tylko jeden kolega opisal pozniej co nalezalo zrobic po zalaniu..
moze pare osob przeczyta watek i pedem nabedzie niezbednej wiedzy..;-}
Bonzaj..akurat Ty wiesz o co chodzi..;-}
o bagnecie...ze nikt nie zasugerowal,ze po zalaniu nalezy sprawdzic poziom...itd.
co do maselka,text byl do zalozyciela watku.
..a najlepiej jakby poswiecil kilka nocy i dowiedzial sie czegos o swoim aucie ;-}
i prosze sie mnie nie czepiac bo watly raczej jestem i moge nie poradzic...
pisz jak chłop a nie jak baba się skrotami myslowymi poslugujesz, potem polowa nic nie rozumie.
A tak swoją drogą mam ważniejsze rzeczy do roboty w swoim zyciu niz siedziec i czytac po nocach bez końca...
Kazdy ma swoje priorytety, nie da sie robić wszystkiego i wiedzieć wszystkiego, także przystopuj troche kolego :)
to,ze nie rozumiesz,to nie moja wina.
a o aucie lepiej poczytaj (i nie chodzi mi o pozniejsze koszty napraw)...
.. znowu bedzie lament jakie to kiepskie i wadliwe auta ;-}
faktycznie, wina samochodu że zrobilem z niego amfibie, brawa dla Ciebie kolego ;) Nie bedzie zadnego lamentu...to czwarta alfa w mojej rodzinie i nie jestem uprzedzony do tej marki, wrecz przeciwnie pokochalem ten samochod i chce aby moim kolejnym samochodem rowniez byla alfa :)
Biorąc pod uwagę ilośc problemów to musi być trudna miłość :P
wręcz platoniczna miłość hahaha :P
Po przeczytaniu tej historii większe kałuże omijam łukiem :D
Uwierz ze ja tez. Ale alfa jeździ tak jak przedtem:p
Ja swoją ex 2.0TS też zaciągnąłem wodę. I nic się nie stało poza tym że przez godzinę waliło chmurą pary z tłumika. A po ruszeniu strzeliło wielkim obłokiem pary i wszystko było OK
Parowóz zrobiłeś z belli. :)
To tez miales kupe szczescia ale pewnie nabralesodrobinę wody a ja zasyslem tego mnustwo...
BTW- a później się takie auta kupuje i dziwota, że panewki grają po jakimś czasie skoro dostały po dupie wcześniej...