Nie wiem.
Już kiedyś pisałem, ze to rozwiązanie jest bez sensu.
Printable View
jakimś cudem te włoskie małpy , nie potrafiące zrobić normalnego zawieszenia domyśliły się , że trzeba uszczelnić miejsce pracy tulei metalowej z gumą , bo jakby nie było tego to byś zmieniał wahacze co 1 tys km , bo by syf robił papier ścierny i błyskawicznie niszczył gumę od wewnątrz ;
BTW ta guma nie jest zwulkanizowana z metalową tuleją , tylko bardzo ściśle połączona
Mam takie, smaruję, na razie się sprawdza. Wahacze żyją, nie piszczą. Przy wciskaniu smaru wychodzi nadmiar po całym obwodzie gumy właśnie w miejscu gdzie obraca się w aluminium. Wydaje się że przedłuży to trwałość bo smarując regularnie wypychamy stary zapiaszczony smar zastępując go nowym. Więc konstrukcja wewnątrz to umożliwia.
Ja polecam.
Niestety tak, nie jest to ruch duży ale w połączeniu z syfem z jezdni działa jak papier ścierny i powstaje tak lubiany luz. I taka moja prywatna teoria że zbyt mocne skręcenie śruby nie służy tej konstrukcji.
Ja uważam, po dwukrotnym wybijaniu tulei z górnych wahaczy, że pracują tylko po wewnętrznej stronie, tj po tulei metalowej. Zewnętrzna część siedzi ciasno w aluminium.
Ile razy trzeba jeszcze powtórzyć, że te vemy z kalamitkami są efektem błędu w rozumowaniu??? Wahacz nie powinien się obracać na gumie.