Napisał
oktopi
wrocilem załamany. na miejscu okazało się iż Centrum Fiata poprosiło o dokumentacje z przyjecia auta i wszelkie raporty i otrzymali odmowną odpowiedz.
Dalej, serwis nie znal opisu awarii oraz błędów jakie ona wywołała bo nie dostali tej dokumentacji zatem nie mieli do czego się odnieść.
Następnie, na skutek moich nacisków sprawdzili zasilanie hamulców i znaleźli to gniazdo bezpiecznika które ich zdaniem pasowało do mojego opisu awarii gdyz po wyjęciu bezpiecznika wywalały się błędy a samochów przechodził w tryb awaryjny - i tu zonk! gdyby mieli opis to wiedzieli by ze to nie to.
Wyjęcie bezpiecznika powoduje zupełnie inne zachowanie auta - ono poprostu przechodzi w jakis tryb awaryjny bo nie da sie go uruchomić silnika wiec bezpiecznik wyciaga sie na juz wlączonym silniku, hamulce są takie jak w polonezie wiec działają bez wspomagania, nastepnie silnik nie ma mocy a gaz jest słaby . to zupełnie cos innego niż sie stało w Austrii. chwała im za to ze znalezli to gniazdo ale ono nie było odpowiedzialne za awarie . badanie zrobili na hamulcu normalnie sprawnym wg mnie czyli na zupełnie czyms innym.
caly ten system obslugi gwarancyjnej jest do niczego skoro ukrywa sie zachowanie po awarii i uniemozliwia sie prace naprawcze w innym serwisie mimo ze to ten sam koncern Fiata to jednak nic nie działa. Teraz jestem kozlem ofiarnym , krolikem doswiadczalnym i oslem, ktory za to placi grube pieniądze - M.A.S.A.K.R.A
auto jest niebezpieczne nadal, zgłosić do prokuratury?