A niektóre zarzuty są delikatnie mówiąc bardzo dyskusyjne. Akurat ja uważam, że zegary są świetne i nie ma się do czego przyczepić. Żeby nie było że fanbojuję, w mojej 166 niespecjalnie mi się podobają :P
Printable View
Tak samo. Nawet bardziej - samochód nie jest dobrem luksusowym, ale narzędziem. Czymś czego używa się do konkretnego celu. Tak jak nie przymierzając mikser. Dusza, RWD czy karbonowy wał nie obchodzą prawie nikogo. Takie rzeczy są dla pasjonatów, a ci wolumenu sprzedaży nie nabiją.
Jak myślisz dlaczego hitem sprzedaży na zachodzie nie jest ładna, fantastycznie prowadząca się Alfa Romeo Stelvio, tylko Dacia Duster? I to takim hitem, że były chwile że na nową Dacie była półroczna kolejka? Na bogatym zachodzie. Bo Dacia, w przeciwieństwie do Alfy za małe pieniądze daje kawał samochodu którym zrobi się wszystko co będzie się chciało. A że na wakacje autobaną nie śmigniesz 1000 km? A po co to komu? TGV i Lufthansa czekają z otwartymi ramionami. A na lotnisku docelowym można się pokazać i patriotycznie wynająć Porsche albo Alpinę.
Gdzie tu miejsce dla jednego drogiego i delikatnego SUVa i jednego, drogiego i niepraktycznego sedana?
Jeżeli chodzi o niemców, bo z nimi dużo pracowałem, to kombiaki wiodą prym. A jeżeli chodzi o alfę samą w sobie to reakcje są różne - od parsknięcia śmiechem do pytań "a to ta marka jeszcze żyje?". Mając kilka (naście?) marek z niemieckim kapitałem, świetne oferty ich finansowania, lepszy stosunek zarobków do ceny aut i przeogromny wybór. Mogą więc bez wyrzeczeń pozwolić sobie na patriotyzm gospodarczy.
A jak potrzebują woła roboczego do wożenia papryki to kupują wspomnianą Dacię Duster.
Jeśli chodzi o Giuliettę to w czasach gdy debiutowała była chyba w tym samym segmencie co golfy ale rynek poszedł do przodu i moim zdaniem nieoficjalnie spadła do segmentu VW Polo (MiTo to taki UP! na dzisiejsze warunki). Jako flotówki alfy nie mają racji bytu chociaż Tipo widuję jako służbówki. Generalnie jednak Alfa nawet wizerunkowo nie bardzo kojarzy się ze służbowym wołem roboczym. Tu prym wiodą stonowane stylistyki a Alfa może być nieco zbyt ektrawagancka.Cytat:
Nawet gdyby nowa Giulietta była dostępna w wersji bieda za 65 tys złotych, to czy ktoś kupiłby to auto jako flotowe? Coś mi się zdaje, że fatum awaryjności i potencjalnych kosztów by przeważyło.
Ale już prywatny nabywca patrzyłby zupełnie innymi kategoriami. Nie mam pewności jaki segment reprezentuje Giulia (niby D) więc wezmę na warsztat hipotetyczną następczynię 159, która w dzisiejszych czasach reprezentowała by segment C. Dać 2 wersje nadwoziowe (hatch i kombi), cenniki zaczynające się od 60k za zupełne golasy, normalne silniki do 150 KM + 5-6 letnia gwarancja (na temat której do porzygu emitowano by reklamy w radiu i TV). To wszystko polane unikatową stylistyką Alfy i voila!. Można konkurować. Schować ambicje i wydumane teorie o "duszy" w kieszeń i zacząć po prostu zarabiać.
Tylko cały wątek jest o tym, że Alfa własnie nie zarabia i to gdzie sobie ją pozycjonuje FCA to wszyscy mają w serdecznym poważaniu xD Na segment premium trzeba zapracować i to rynek musi zgodnie uznać, że dana marka faktycznie jest premium i za ten prestiż warto wyłożyć więcej kasy. A FCA po latach zastoju marki, z totalnie wybrakowanym inwentarzem, z fatalną opinią wśród odbiorców wypuszcza dwa modele z których oba drogie a jeden dodatkowo niepraktyczny. I myślą, że jak oni sobie postanowią narzucić marżę i sami się postawią w segmencie premium to klienci zaklaszczą portfelami xD no to tak po prostu nie działa.Cytat:
Porównania z Dacią, Skodą itd. są całkowicie nie na miejscu. FCA pozycjonuje AR w segmencie klasy średniej/premium, jak BMW czy Audi. Tutaj nie zarabia się na masówce i dużym obrocie a na wysokiej marży.
Tak jak jeden jest fanbojem systemów inforozrywki, drugi kubików przestrzeni ładunkowej, trzeci świetnych właściwości jezdnych i analogowych zegarów - to wszystko kwestia gustu, potrzeb i upodobań.
Konkluzja jest wciąż jedna - słaby marketing i niewystarczająca gama modelowa.
Alfa ma swój specyficzny obraz legendarnej marki kształtowany od dziesięcioleci, nie będzie przecież teraz robić tanich wołów roboczych- to nie jej specjalność , od tego są inni. Ci dla których auto jest kupą blachy i żelastwa, mające być jak najtańsze, praktyczne i niezawodne, nie powinni w ogóle rozważać zakupu Alfy, bo ona nie jest dla nich. Nie powinni się też dziwić że jeszcze nie padła, że w ogóle się jeszcze sprzedaje, że jeszcze są chętni itp. Alfa powinna kontynuować tradycje marki, dalej rozwijać charakterystyczne, rzucające się w oczy modele i rozwiązania techniczne (nikogo nie małpować) nie odbiegając bardzo od konkurencji pod względem cen, serwisu, obsługi. Ale to niestety jako całość nie bardzo wychodzi. Ja np. jestem indywidualistą i nie cierpię nijakich aut bez wyrazu, nie kupiłbym takiego KiA czy Volkswagena, bo mi się zwyczajnie te auta nie podobają, na zewnątrz i w środku i nawet nie przekona mnie do nich lepszy serwis, trwałość itp (chyba że musiałbym tylko codziennie wozić worki cementu na budowę- o , to wtedy chyba wybrałbym do tego Volkswagena). Alfa mi się bardziej podoba i sprawia większą przyjemność z jazdy, dlatego wolę ją niż tamte. Jestem jakimś fanatykiem czy wielkim wyjątkiem? Wątpię. Gdyby FCA zbliżyła się obsługą, serwisem i marketingiem do innych to nie byłoby problemów.
Jest na miejscu, bo klientami na Dustera są także użytkownicy SUVów Audi czy BMW co budziło wśród dziennikarzy spore zdziwienie. Aż tak się czasy zmieniły, samochód od dawna na zachodzie nie jest wyznacznikiem statusu (poza supersamochodami i segmentem luksusowym), ale teraz zszedł do poziomu wspomnianego miksera. Jeżeli wszędzie dalej możesz szybko i wygodnie dotrzeć samolotem/pociągiem, w miastach masz świetny zbiorkom często darmowy albo bardzo tani samochód jest coraz mniej potrzebny. A wprzy rosnącej w siłę ekomodzie coraz mniej porządany. Więc sporo ludzi woli kupić VW, Skodę czy Dacię niż Audi albo BMW mimo że ich na nie stać.
Na dodatek Alfa nie ma nic czym mogłaby zachęcić zblazowanego ekoklienta. Jak ktoś chce hybrydę to pójdzie do Lexusa, Toyoty czy nawet Kii albo Hyundaia. Miłośnik pięknych sportowych wozów zapuka do BMW po i8. Bogacz chcący się pokazać w elektryku pójdzie do Jaguara po i-Pace albo do Tesli. Zakochany w egzotyce przeprosi się z Miraiem. A co ma Alfa? Nawet w planach nie ma nic konkretnego co mogłoby powalczyć z tuzami.
Nie, nie jesteś wyjątkiem takich ludzi jak Ty jest sporo, miłośnicy prawdziwej motoryzacji, stylistyki, oryginalności, mocnych silników... w tym sęk, że nie chcą kupować tych aut, o których piszą jako nowych i to jest problem Alfy mają rzesze zagorzałych fanów, którzy nie kupują ich produktów. Taki paradoks :D
Miłośnicy stylistyki, oryginalności, mocnych silników . . jeżdżąc Megane 3 RS należysz do tego grona :D
Powiem Ci, w moim przypadku jest tak, że te najnowsze Alfy nie są już tak bardzo alficznie wyraziste jak starsze modele, tylko dlatego zamiast zakupu nowej, mam dwie starsze Alfy. Giulia jest (jak dla mnie) zbyt podobna do innych, normalnych aut (np. BMW), za mało w niej charakterystycznego stylu jaki ma np. 156. I w przypadku Alfy 156 odstawała ona wyraźnie osiągami od innych aut w swoim segmencie, dziś Giulia 2.0 280 KM jest nieco wolniejsza niż np. Skoda 4x4 280 KM, to jest właściwa polityka w przypadku tej marki? Owszem, chciałbym mieć Giulię QV (tylko żeby była tańsza, jak opuszczą ceny do akceptowalnego poziomu to kupię), ale mojej GT 3.2 bym nie zamienił na Giulię 280 KM. Ten stan rzeczy uważam za błąd kierownictwa firmy, powinno konsekwentnie utrzymywać cechy tej legendarnej marki.