-
Pozwolę sobie napisać kilka słów od siebie - jako osoby zajmującej się zarówno sprzedażą jak i serwisowaniem Alf Romeo i nie tylko.
Panie Robercie z Superalfa - rynek samochodowy jest niestety bardzo wymagający na dzień dzisiejszy i przy takich cenach samochodów, jakie są u Pana na stronie - obsługa i WIEDZA na temat sprzedawanego towaru powinna być na najwyższym stopniu profesjonalizmu. Absolutnie nie ma miejsca w takim przypadku na dyskusje w stylu "nie wiem co było malowane i czy drzwi były szpachlowane, bo tak auto kupiłem jak stoi". Tudzież na tłumaczenie klientowi, że żarówkę ksenonową za 100 PLN może sobie wymienić sam. Jeśli jechałbym po 159-kę 1.9 jtd z 2006 roku za kwotę blisko 50 tysięcy złotych, to spodziewałbym się - ba - ja bym tego OCZEKIWAŁ, że sprzedawca będzie się przede mną giął w pokłonach, witając mnie w progach swojego komisu/salonu. Ot chociażby dlatego, że w ogóle wziąłem pod uwagę możliwość zakupu pojazdu, który na starcie wyceniony jest o dobre 20% wyżej niż oferta konkurencji. A te 20% to jest w tej sytuacji ok. 8000 PLN. Za 8000 PLN różnicy w cenie - Pan wybaczy - ale Pan musi klienta obsłużyć jakby był angielską królową. I auto powinno być na dziesiątą stronę sprawdzone pod wszelkimi możliwymi kątami - tak, aby przy ewentualnym przeglądzie w serwisie autoryzowanym nie wyszedł absolutnie żaden kwiatek. I to jest kwestia numer jeden.
Kwestia numer dwa - osobiście nie wierzę w żadne telefoniczne rezerwacje, ale jeśli z kimś się umawiam telefonicznie - to ZAWSZE oddzwaniam w sytuacji, gdy nie będzie możliwe spotkanie moje z klientem. Jeśli ktoś ma klasę - będzie tak robił ZAWSZE, niezależnie od tego, czy klient telefonicznie wydawał się na bardzo "napalonego", czy też był to jakiś maruda. Poza tym jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Nie życzę Panu takiej sytuacji, gdzie na miejsce do Pana przyjedzie dwóch umówionych telefonicznie 2 dni wcześniej klientów, samochód będzie sprzedany, a oni sobie zażyczą za niepoinformowanie ich o tym fakcie i narażenie ich na koszty podróży kwoty na przykład 2000 PLN (znam takie przypadki).
Kwestia numer 3 - tutaj temat do wszystkich kupujących - zapomnijcie o rezerwacji na telefon, na słowo, na zeszyt, czy też jakiejkolwiek innej formie przytrzymania dla Was samochodu, z wyjątkiem zapłacenia zadatku. Rynek wygląda tak jak wygląda i klientów, którzy obiecują, że przyjadą, że kupią, żeby zatrzymać dla nich samochód, żeby zrobić to i owo - takich ludzi jest naprawdę masa. I z biegiem czasu przestaje się poważnie traktować takie osoby, a zaczyna bardzo poważnie podchodzić do ludzi, którzy po prostu kładą pieniądze na stół. Bowiem klient, który jest naprawdę autem zainteresowany - zawsze znajdzie sposób, żeby wpłacić chociażby 1000 PLN zaliczki.
I kwestia numer 4 - życzę Panu z SuperAlfa więcej ogłady przy rozmowach na forum publicznym, bądź co bądź. Gwarantuje to długie i bezproblemowe funkcjonowanie na rynku.
-
Dla mnie komis superalfa nie różni sie niczym od zwyklego komisu może po za umawianiem sie telefonicznym na spotkanie z właścicielem pieknemu zadaszeniu i cenami wyzszymi o ok.20% pozdrawiam własciciela.
-
Temat zamykam, bo tu zaraz się zacznie to co zwykle.