Ja nigdy nie miałem problemu z niedoładowaniem przez 3 lata użytkowania Giulii w 90% krótkie (kilka km) trasy miejskie zimą i latem, ale:
- zawsze, odruchowo wręcz wyłączam S&S
- auto mieszka w ciepłym garażu i stoi tam otwarte (bez alarmu)
Printable View
Ja nigdy nie miałem problemu z niedoładowaniem przez 3 lata użytkowania Giulii w 90% krótkie (kilka km) trasy miejskie zimą i latem, ale:
- zawsze, odruchowo wręcz wyłączam S&S
- auto mieszka w ciepłym garażu i stoi tam otwarte (bez alarmu)
Okresowo doładowuję akumulator w Giulii. Nie odpinam akumulatora, ładuję poprzez złącza pod maską prostownikiem z Lidla.
W dzisiejszych czasach, gdy auto potrafi stać 2, 3 tygodnie warto to robić.
No i warto doładować zawsze przed zimowymi mrozami.
Auto mam z początków produkcji, stało ponad rok u dilera. Aku ciągle oryginalny.
Produkcja X.2017, akumulator wciąż ori. Staram się przynajmniej raz w tygodniu ruszyć auto (jeżeli nie mamy akurat trasy). Dla pewności też czasami doładowuję akumulator prostownikiem z Lidla, bo mam złodzieja prądu (tracker GPS) - nawet na tę okoliczność zamontowałem hermetyczne gniazdko 12V w prawym nadkolu i nie muszę podnosić maski, żeby podłączyć ładowanie. Ze dwa razy widziałem komunikat o słabym akumulatorze - ale nic ponad to, auto odpala i jeździ (oczywiście bez S&S i czasami bez podgrzewania tylnej szyby ;))
Co nie zmienia faktu, że głupotę algorytmu ładowania akumulatora w tym samochodzie przebija chyba tylko absurdalne działanie czujnika poziomu oleju.
I pamiętajmy zasadę:
- podczas podłączenia akumulatora najpierw zapinamy plus, potem minus.
- odpinamy odwrotnie tzn. odpinamy minus a potem plus.
Panowie wie ktoś gdzie kupię oringi do wężów chlodzeniu turbo (górny i dolny) ?
... i że minusa ładowarki podłączamy do nadwozia, nie go klemy akumulatora, itp itd. Tyle, że to wszystko obowiązuje dla akumulatorów zwykłych w starszych samochodach, gdzie ładowanie odbywa się prądem nawet i 30-40A, akumulator gazuje i można iskrą zrobić niezłe "bum". W ładowarce mikroprocesorowej o max prądzie 3-5A ładującej akumulator "hermetyczny"/AGM/EFB - gdzie odprowadzanie gazów jest ściśle kierunkowe, a gazów i tak jest niewiele - nie ma szans na taką sytuację.
Mam podobnie, 90% tras to miasto, jeżdżę już 3,5 roku w taki sposób na tym samym akumulatorze, auto stoi na zewnątrz, w aucie automatyczny wyłącznik S&S od Epsonixa. Problem z prądem miałem raz i podejrzewam, że to usterka polegająca na tym, że nie wyłączyło się radio w momencie, gdy wyszedłem z samochodu rozmawiając przez telefon (telefon podłączony przez bluetooth). Nie mam pewności, czy to był powód rozładowania akumulatora, na szczęście silnik się uruchomił (nie działała tylko cała elektronika, łącznie z kierunkowskazami) :) Po naładowaniu akumulatora ok. 2 lata temu, do tej pory wszystko jest ok.
Początek 2019, aku oryginalne, S&S wyłączany odruchowo po rozruchu, ostatnio mam dyngiel od Epsonixa. Jedyny złodziej prądu to kamerka z trybem parkingowym. Podgrzewanie tylnej szyby działa tylko krótko po pełnym naładowania akumulatora prostownikiem, podziała może ze dwa dni. Trasy różne, auto regularnie jeżdżone, ostatnio odpiąłem kamerę dla testów, to samo.
Jeszcze jeden detal mi się przypomniał, ja w garażu nigdy nie zamykam auta, tj. alarm nie jest włączony.
Zachodzę w głowę co mogło wyczerpać do zera akumulator (teraz ładuje, działa poprawnie, włącza S&S ale już na to nie pozwalam). Czy rzeczywiście 6-latek przez chwilę (podobno bardzo krótką, jak zeznają moje dzieci) wciskając co popadnie na kluczu w domu (samochód stal przed domem) - czy może Alfa Connect. Czy ktoś z Was, bardziej obeznany w Alfach i IT, może podpowiedzieć, czy ta aplikacja, jeśli nie została zamknięta na smartfonie (np. tylko zminimalizowana), może wymuszać w aucie jakąś pracę i powodować zużycie prądu? Nie mówię oczywiście o czynnym używaniu tej apki (zdalne: otwieranie/zamykanie, włączanie świateł na 1 min) bo na razie tego nie używałem.