Napisał
Spk
Chcialem zauwazyc ze taka Tesla w ogole nie ma salonow sprzedazy bo nie sa im potrzebne. Kupowanie przez internet jest szybsze, tansze, wygodniejsze i bezproblemowe. Wasze myslenie zakonczylo sie na polowie XX wieku kiedy to sprzedawca byl najwazniejsza osoba w transakcji sprzedazy. Caly swiat robi wiele aby sie tych stanowisk pozbyc. Jedyne salony jakie tesla miala to klitki w mallach handlowych, w ktorych ledwo dalo sie upchac jeden samochod na wystawke + krzeselko dla jednej osoby z obslugi. Takie minimum udalo sie wytargowac Muskowi z silnim lobby dealerskim w USA kiedy zaczeli odczuwac ze ich tradycyjny biznes omamiania kientow w salonach chyli sie ku upadkowi. Wciaz nie chcecie zrozumiec ze to produkt ma sie bronic a nie sztab ludzi ma decydowac o tym czy ten produkt zostanie kupiony. Zona jak jezdzila tiguanem na jezdzie probnej to handlowiec nawet z nami nie pojechal. Bardzo sie cieszylismy, bo im mniej kontaktu z tymi ludzmi tym lepiej. Co prawda poszlimy sie tylko upewnic ze jest to najlepszy wybor w klasie (po traumie z jazdy rav4 i lexem UX czy NX juz nie pamietam - ale CVT jeczy tak ze mielismy dosc po 300m).
Apropo samej obslugi w wywolanym wczesniej BMW to pojechalem do nich jak pokazala sie nowa R1250R (wartosc z dodatkami ok 90k pln) bo moja 4 letnia R1200R nie miala nowych bajerow ze stajni BMW (wirtualny kokpit, dynamic ESA itd) poza tym nowa R jest klasa sama w sobie nie majaca konkurencji wiec musialem miec nowy model. Otoz w salonie gdzie robie przeglady swojego motocykla nie mieli jeszcze nowego modelu wiec poprosilem zeby zadzwonili do mnie jak sie pojawi, bo chcialem go poogladac i ewentualnie pojezdzic jesli bedzie do jazdy jakies demo - ale to nie koniecznie, bo BMW to pewniak - najlepsze motocykle na rynku (przerobilem prawie wszystko co jezdzi na rynku). Po miesiacu pojechalem do innego salonu. Mieli tam ten model juz w salonie i nawet demo. Kupilem do razu - oczywiscie musialem czekac na swoj egzemplarz ale to normalne. Efekt taki ze salon w ktorym kupilem przeprzednia Rke stracil klienta. Czy ich opieszalosc spowodowala ze poszedlem do Yamahy lub pozal sie boze suzuki? Nie. Po prostu BMW nie ma konkurencji i zaden czlowiek stojacy pomiedzy mna a produktem nie spowoduje ze zrezygnuje z zakupu i odwrotnie zaden sprzedawca (nawet mistrz swiata w sprzedazy) dowolnej inne marki motocyklowej nie jest w stanie namowic mnie na cokolwiek innego bo po prostu przepasc miedzy BMW a reszta jest miazdzaca.
AR sie nie sprzedaje bo Stelvio & Giulia to slabe i przestarzaly produkty. Dlaczego nie mozecie tego zaakceptowac?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk