Napisał
Teddy Bear
Widzę, jakim torem idzie oponent i wiem, że idzie ślepą ulicą. Pracuję w nauce, wiem, jak robi się badania i na jakiej zasadzie publikuje artykuły naukowe. Również, jak się robi rozmaite pomiary. Jeśli ustawisz czujniki pomiarowe w danej strefie to w danym momencie pomiaru uzyskasz wyniki z tego momentu. Jeśli więcej wokoło jeździ aut z "lepszymi" silnikami, wyniki będą lepsze. Jednak w skali miesiąca czy w innej, dłuższej, cykle pomiarowe wskazują na trendy falujące, zależne od dnia, pory roku, pory dnia, siły wiatrów i rozkładu ciśnień, ogólnie. Dopiero po analizie takich zestawów danych możesz określić kluczowy parametr: długoterminową poprawę jakości powietrza. Niemieckie miasta, które Ci linkowałem, własnie tego typu działania wykonały i wyciągnęły REALNE a nie IDEOLOGICZNE wnioski. Na razie są w mniejszości, bo trend obecnie wymuszany to trend EKO, który obserwujemy w Europie praktycznie wszędzie. Jak się ktoś wyłamie, sypią się gromy, również od opinii publicznej, instytucji i komisji. Tymczasem NIE MA możliwości, aby bilans ogólny zanieczyszczeń powietrza można było modelować za pomoca wyznaczania stref na papierze. Ruch powietrza bowiem to ruch wymuszany, między innymi, róznicą ciśnień ale i stężeń. Jeśli więc w obszarze A, wyznaczonym na papierze masz stężenia X, to na obszarze poza strefą A masz stężenia większe, bo tam ruch aut "gorszych" jest zwiększony. Poczytaj troszkę o prawach fizyki i chemii, a tym, co się dzieje na granicy ośrodków tego samego rodzaju, kiedy nie ma między nimi granicy ale jest róznica stężeń.
To będzie pierwszy krok do zrozumienia sytuacji.
Tak naprawdę te mityczne strefy daja jeden efekt: MNIEJ ludzi w ogóle wsiada w auta, bo wie, ze w pewne miejsca nie dojedzie. Zatem ogólny bilans zanieczyszczeń faktycznie może spadać. I tak się dzieje w wielkich aglomeracjach (małe tego nie doswiadczają, dlatego one pierwsze znoszą strefy). Bo wielkie aglomeracje maja dobrze albo bardzo dobrze rozwiniętą komunikację w mieście, w tym system transportu podziemnego.
Kiedy jadę do Berlina, czy Pragi, parkuję auto i w trakcie pobytu tam w ogóle go nike używam. Wszędzie, szybko i sprawnie dojadę metrem, autobusem, w Pradze też tramwajem, w Berlinie s-bahnem itd.
A teraz spójrz na polskie miasta i wyobraź sobie wprowadzenia takich stref. Ja już kupiłem colę, popcorn i czekam. Będzie się działo.