widze ze ty kumaty ja laik ( prosze mnie nie przekierowywac na inny dział) co mi napiszesz o spalaniu?? i czy silnik po takim spawaniu sie jeszcze nada
Printable View
widze ze ty kumaty ja laik ( prosze mnie nie przekierowywac na inny dział) co mi napiszesz o spalaniu?? i czy silnik po takim spawaniu sie jeszcze nada
teraz wymienia mi alternator jak bede miał auto w domu odkrece dekiel i zobacze jak on to po spawał .
- - - Updated - - -
romeo podasz mi nr gg?? mam pare pytan
Ruch wariatora to chyba jest zakres 30stopni. Zaleznie od polozenia wjakim zostal zespawany tak to mniej wiecej pewnie sie odbije na jezdzie i odpowiednio pogorszy jakis zakres obrotow. Mysle ze dobrym rozwiazaniem moze byc regeracja wariatora. Sa zwolennicy i przeciwnicy tego. Ja mysle ze jest to proste urzadzenie i mozna sprawdzic jego dzialanie po regeneracji dysponujac odpowiednim sprzetem. No ale teoretycznie nowe bedzie najpewniejsze
silnik powinien się nadawać
co do reperaturki za 25 zł nie polecam (gdzieś po 10-20 tys. km z powrotem jest go słychać) najlepiej nowy kupić wariator
a co do mechaników to napisz na pw
Z całym szacunkiem, 3 strony i mało użytecznych dla kolegi-laika postów :P
Efekt odłączenia wariatora jest taki: tracisz moc na niskich obrotach, wariator nie działający - i zaspawany - zblokowany jest w fazie dla biegu jałowego/wysokich obrotów. W prawidłowo działającym i ustawionym aucie bez wariatora będzie Ci zamulało strasznie na dole i nagle ok 3500 obr odczujesz "kobyli kop". Auto bez wariatora powinno mniej palić, bo do cylindra wpada mniej mieszanki na niskich obrotach. Inna sprawa, że trzeba je bardziej deptać. Moc maksymalna zostaje taka sama, ale charakterystyka się robi do bani. Tyle teorii.
Teraz, co do "psucia się go zaraz" - procedura jest prosta i banalna, wyczyścić przy wymianie wariatora układ olejowy dobrą płukanką, zalać droższy olej, np. motul 10W40, wymieniać olej co 10 tys km i dbać o to, żeby jego stan zawsze był w co najmniej 3/4 bagnetu. Efekt? Wariator ma spore szanse dojeździć do kolejnego rozrządu, albo kolejnego właściciela Alfy :P
Jeszcze jedna ciekawostka - zepsuty wariator może doprowadzić do poważnej awarii, jest to jednak efekt użytkowania go BARDZO długo na kiepskim oleju i widziałem jeden taki przypadek - tak się wytarł, że przestał przenosić napęd na wałek rozrządu.
Regeneracja reperaturką - nie ma sensu, obecnie kupowane wariatory i tak mają w sobie mniej sztywną sprężynę, to dobry efekt, jeśli ktoś ma stary wariator. Można jednak z kilku wariatów złożyć 1 dobry i tak robi kolega Daro - jak dotąd, wszyscy zadowoleni :) Całkiem skutecznie działa zaworek zwrotny w głowicy, moje 1.4 miało to szczęście taki posiadać - efekt 155 tys km i według papierów - dopiero drugi wariator, który przejechał od ok. 30 tys km do 140 tys km zanim zaczął rechotać na stałe.
Nie taki diabeł straszny. I do tego mechanicznie bardzo prosty.
Aha, i jak klekotanie było tylko przy rozruchu, to płukanka układu i dobry olej i jeszcze by ten wariator parę tys km zrobił na luzie.