Serwus. Ja Wam coś doradzę, bo sam to przerabiałem z miesiąc temu. Psikanie czymkolwiek poprawia, ale tylko na chwilę. Najlepsza opcja górne wahacze out, na imadle wyjęcie tulejek i wyciśnięcie metalowego elementu, bo to on wykonuje ruch w gumie, a nie cała tulejka w wahaczu. Wazelina techniczna, lub smar sylikonowy, cokolwiek co nie niszczy gumy przesmarowanie elementów i poskładanie. I wtedy jest spokój już do końca wahaczy. Kalamitki też dobra sprawa o ile wahacz już je ma. Vema kiedyś coś takiego robiła nie wiem jak teraz. A jak ktoś chce dorobić kalamitkę to należy pamiętać że, smar ma być wtłaczany tam gdzie tulejka pracuje, czyli trzeba zrobić otwór również w gumie pokrywający się z otworem na kalamitke. Moim zdaniem pierwszy sposób jest bardziej OK, bo takie przesmarowanie przeżyje wahacz, a z przerabianiem pod kalamitki sporo zabawy, trzeba mieć smarownicę, a i tak się tego nie wykorzysta. Kalamitki to w pancernych zawieszeniach i w maszynach, a nie w alfie :D Sobota browarek i jazda.