W takim razie pardąsik.W 156 było podobnie? Ja mam czujniki zapachów, zaparowania i deszczu i spryski (jezeli to jest pakiet zima) a foteli grzanych nie mam...
Printable View
W takim razie pardąsik.W 156 było podobnie? Ja mam czujniki zapachów, zaparowania i deszczu i spryski (jezeli to jest pakiet zima) a foteli grzanych nie mam...
Jak będę dłubał przy tym to się odezwę :)
Świetne te maty! Cierpliwość przy zakładaniu na pewno popłaca!
Dzięki za podpowiedź - już mnie nie zniechęca brak podgrzewanych foteli :)
Do pierwszego postu załączam fotki, dla wnikliwej oceny wersji TI. Jak na razie "rozbitek", ale niedługo będzie bellissima :)
Dodano po 17 minutes:
Ogrom wersji!
Bez jaj!
Twoja wymarzona Alficzka ma powstać z czegoś takiego?!
Może i bez jaj, ale pracuję w branży samochodowej i nie wiem jak Ty, ale widziałam gorsze rozbitki, z których powstawały dobre auta - i wcale nie zostawiały 4 śladów. Spory procent aut w naszym kraju jest powypadkowy i nie są to uszkodzenia takiej miary jak na tych zdjęciach, tylko o wieeeeele gorsze.
Wszystko zależy od blacharza - a ja mam dobrego!
Wymarzony to model tego auta, a nie to żeby auto było rozbite.
... wzmocnienie ma całe, więc nie będzie z niej żaden przeszczep!
Jezeli chęci są bierz i daj jej nowe życie, aż tak bardzo nie jest mocno uderzona;) Ale pamiętaj jak zrobisz i kiedyś będziesz sprzedawał zarzekaj się że nie była bita;)
Spoko, Twoja kasa, Twój wybór.
Pytałaś, to odpowiedziliśmy.
Jak dla mnie to jest szrot, poobijany ze wszystkich stron, którego koszt wyprowadzenia przewyższa znacząco koszt zakupu.
A czy będzie jeździła prosto to dowiesz się dopiero jak ją zrobisz.
Hehe :P Nie była bita never!
... a ten, nie że się czepiam, ale jestem dziewczyną :P
Dzięki za dobre słowo :)
Dodano po 10 minutes:
Masz rację, tylko że pytałam o coś zupełnie innego a nie o to czy to szrot czy nie szrot.
A za ile ją mam to raczej nie masz pojęcia, tym bardziej ile wyjdzie mnie koszt naprawy, bo na pewno mniej niż Ci się wydaje... No ale tak to jest baba to się nie zna.
Tak, czy inaczej Twoje zdanie jeszcze bardziej mnie napędza do tego aby Ci udowodnić, że jednak był sens (nie tylko materialny) reanimacji tego "szrotu" i żebyś się zwyczajnie zdziwił.
Przykro mi za ton rozmowy, ale złośliwość za złośliwość.