Hmmm... Zastanówmy się.
Polewamy ciepła ropą (bo najczęściej taka jest za filtrem) na rozgrzany alternator. Znając życie, to pewnie ciekło z powrotu z pompy bo inaczej stanąłby na drodze. Co nam to daje ? Ano to, że dostajemy opary paliwa które są palne i to nawet bardzo. Do tego dorzućmy iskrzenie na styku szczotki komutator przy lekkim zużyciu obu i mamy zapłon. Wiele do szczęścia nie potrzeba.