52 złote dla samochodów zagranicznych (12,5 euro), 21 zł dla samochodów niemieckich (5 Euro). Chociaż mi w warsztacie DEKRY w niemczech kazali zapłacić 5 Euro; nie protestowałem.
Printable View
Mój brat ma V50 z wydłubanym DPFem i mieszka w UK, jeździ trasy UK-PL kilka razy do roku, wydech okopcony i jakoś jeszcze nigdy ani na MOT ani na terenie D nie miał żadnej przygody w związku z brakiem DPFa.
Poza tym zastanawia mnie jedno, skoro mam auto i ma ono polskie badania techniczne, czyli spełnia wymogi polskich przepisów, to co ma do tego prawodawstwo w Austrii czy w Niemczech? Co innego wyposażenie obowiązkowe, a co innego narzucanie wymogów elokolgicznych obcokrajowcom. Co najwyżej nie wjadę do ich ekostrefy, a w razie wjechania surowa kara i tu się zgodzę, ale nic ponadto.
Trzeba by zapytać o to na jakimś forum prawnym, bo tutaj to będzie tylko bicie piany i zrobi się temat jak o olejach :D :D :D
Delikatnie okopcenie wydechu tez występuje z dpf:) w końcu przy wypalaniu sadza musi sie wydostać jakos;)
Znam takiego, który ma rurę zamiast puszki i przeszedł już kilka przeglądów na różnych stacjach kontroli pojazdów. Bez znajomości. Duże stacje. Sam byłem pożyczonym samochodem bez hamulca na jednym przednim kole na badaniu technicznym i auto przeszło przegląd (z zająknięciem się, ale byłem gotowy na to, że nie przejdzie, a diagnosta ostatecznie podbił z "pan sobie naprawi te hamulce jak najszybciej"). Auto prosto z przeglądu pojechało na warsztat, bo strach było jechać. Ale przegląd dostałem.
I tu dochodzimy do sedna sprawy. To nie przepisy są złe i to nie przepisy trzeba zmieniać. Trzeba egzekwować istniejące przepisy, bo one są dobre. Gdyby stacje kontroli pojazdów wykonywały rzetelnie swoją pracę to część trupów by zniknęła. A to stare trupy najwięcej smrodzą, a nie 159 z wyciętym DPF.
Dwa lata temu na stacji benzynowej pod Monachium była akcja sprawdzania stanu technicznego pojazdów. Była Policja i Odpowiednik Naszej Inspekcji Drogowej. Co któryś samochód kierowali na parking i kontrolowali między innymi to co wylatuje z rury wydechowej (wyglądało jak odkurzacz i laboratorium). Na tej stacji podszedł do mnie Facet (podobno Alfaholik) i prosił o ile znam niemiecki aby mu pomóc dogadać się z Policją. Poszło właśnie o DPF i hak holowniczy. Efekt końcowy był taki że zabrali samochód do serwisu Alfy. Miał się odezwać po powrocie do kraju ( w końcu straciłem 4 godziny ), ale niestety ani na forum ani prywatnie się nie odezwał. Od przyjaciół wiem że takie akcje robią często i jak ktoś napisał w Niemczech wycięcie DPF-u uważane jest jako przestępstwo "gospodarcze". Pisanie - jeżdzę często i nie miałem kontroli jest śmieszne. Ja jeżdzę dużo przez Niemcy i też nie miałem, choć widziałem. To jest tak samo jak sprawdzanie winiety np w Austrii. Nawet nie pamiętam od kiedy są winiety i nigdy nie widziałem kontroli (nie mówię o monitoringu) aż w zeszły roku korek 2 km i kontrola poprzez przejazd przez parking - i co zatrzymani to Polacy i Słowacy. A co do filtra DPF to dziwne mam od nowości dwie 159 z przebiegiem ponad 150k km i nie mam z nimi problemu (ale też nie jeżdzę na oleju "ciężarówkowym").